sobota, 15 grudnia 2012

Miasto zagubionych dusz - Cassandra Clare


„Dramatyczne miłości”


Clary jest zdesperowana po stracie ukochanego, zrobiłaby wszystko by tylko go odzyskać, nie zważając na konsekwencje. Lecz Jace jest teraz sługą zła, związany z Sebastianem, spija z ust każde jego słowo. Clary w tym czasie odchodzi od zmysłów, w końcu Jace zniknął razem z ciałem jej (teoretycznie) martwego brata! Niemniej chłopak może nie chcieć być ratowany. Na dodatek tylko mała grupa Nocnych Łowców wierzy, iż można jeszcze ocalić Jace'a, a teraz gdy Clave zmieniło priorytety, są jego jedyną szansą. Oni i przyjaciele młodego Nefilim opracowują plan, nie mają najmniejszego zamiaru się poddać. Ale działają już bez Clary, która zaczynając pracować na własną rękę, bierze na siebie najniebezpieczniejsze zadanie. Ceną przegranej nie będzie tylko jej własne życie, lecz także dusza Jace'a. Dla tej dziewczyny nie ma nic, czego nie zrobiłaby w imię tej miłości, jednak czy cena naprawdę nie będzie z byt wysoka?

- Miłość nie jest moralna czy niemoralna - oświadczyła Clary. - Po prostu jest.”

Serię tę naprawdę uwielbiam, a to niekiedy może przysłaniać prawdziwą ocenę poszczególnej części, niemniej zauważyłam kilka rzeczy, o których nie sposób nie wspomnieć. Jedną z nich, najważniejszą według mnie, są bohaterowie. Oczywistością jest, że się zmienili, niemniej tutaj ich charaktery uległy już całkowitemu zniekształceniu, nie są nawet tymi samymi postaciami. Najwidoczniejsze jest to u Isabelle, która z silnej, niezależnej wojowniczki, zmieniła się w zakochaną, niepewną nastolatkę. Była nie do poznania, wręcz irytująca, gdyż jej wyrazista osobowość, za którą można było ją polubić, została zupełnie zniszczona. U innych bohaterów też nie trudno to zaobserwować, to nie są już te osoby, które poznaliśmy przy lekturze „Miasta Kości”. Mimo to postacie nadal są dobrze wykreowane, mają różnorodne osobowości, choć jak pisałam zbytnio się zmieniły, stały się kimś innym, to tak jakby zostały wprowadzone do opowieści zupełnie odmienne charaktery.

- Moje plany nie są straszne.
- Plany Isabelle są straszne. – Simon wycelował w nią palec. - Twoje są samobójcze. W najlepszym razie.”

Jak wszystkim wiadomo „Dary anioła” miały być początkowo trylogią. Niemniej następnie zaczęła powstawać seria „Diabelskie maszyny”, których akcja umiejscowiona jest wcześniej oraz kolejne trzy tomy serii o przygodach Jace'a i Clary. Widać, że te części są już inne i to nie tylko ze względu na bohaterów. W tej powieści pojawiało się sporo nawiązań do tego drugiego cyklu, co akurat wydało się dość ciekawym rozwiązaniem i pozwoliło powspominać Will'a i resztę postaci. Poza tym same tematy podejmowane w tym tomie różnią się od tych w poprzednich. Na dodatek coraz więcej jest wątków miłosnych, pochłaniają one stanowczo zbyt wiele objętości. Rozterki nastolatków, mimo że niezwykłych, przestają być interesujące. Te przedłużanie historii zaczyna być uciążliwe, tak jakby autorka nie miała już co wymyślić, wszystko jest coraz bardziej zaplątane i nieprzewidywalne, niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu.

Bo jak często zdarza się z tym co cenne i zagubione - kiedy go znajdziecie, może już nie być taki sam jak wcześniej.”

Jednak najciekawsze jest to, iż i tak powieść jest wciągająca. Przeczytać ją można za jednym zamachem, zaś jeżeli jest się dostatecznie zafascynowanym, nie da się od niej oderwać. Fabuła nadal jest ciekawa i pełna napięcia, nie wiadomo co będzie dalej. Nieprzewidywalność, to coś czym powieść mogłaby się poszczycić, lecz zaczyna być trochę denerwująca. Gdy tylko jedna sprawa zostanie rozwiązana, trzy kolejne się zagmatwają, pomieszają, staną nie do poznania i znów nic nie będzie łatwe do zrozumienia. Historia jest emocjonująca, czasami zapiera dech w piersiach. Lecz to już nie to samo co w pierwszych trzech tomach, choć trzeba przyznać, że nadal wciąga w wir wydarzeń, czyli źle nie jest na pewno. Autorka wszystko barwnie opisuje, pod względem wykonania książce nie można nic zarzucić, zwyczajnie Cassandra Clare umie pisać nadzwyczaj dobrze, czym zjednała już sobie rzesze fanów.

- Może czuje się samotny. Sebastian chyba nie jest najlepszym towarzystwem.
- Tego nie wiemy – stwierdził Magnus. - Może być świetny w scrabble.
- To psychopatyczny morderca – przypomniał Alec.”

„Miasto zagubionych dusz” jest książką bardzo dobrą, lecz na tle poprzednich tomów wypada dość blado. Wielkim plusem było to, iż humor się nie zmienił, dalej było go dość sporo i rozluźniał często napiętą atmosferę w powieści. Bardzo spodobało mi się też przybliżenie wątku z Magnusem i Alec'iem, pomimo że kierunek jaki obrał, nie do końca przypadł mi do gustu. Wszystko musi mieć swój koniec i jestem ciekawa jaki tutaj nastąpi, mimo iż wątpię by autorka wymyśliła lepsze zakończenie od tego, które nastąpiło w „Mieście Szkła”. Niemniej w żadnym stopniu nie żałuję sięgnięcia po tę pozycję i nadal jestem żądna dalszych losów Clary i Jace'a. Z pewnością sięgnę po szósty tom, by dowiedzieć się co będzie dalej, jak różne sprawy się potoczą i czy się ułożą. Polecam ją fanom serii, dla nich to lektura obowiązkowa, a ogólnie do przeczytania całego cyklu, również wszystkich serdecznie zachęcam.


- Kaczki? - powtórzyła.
Uśmiech rozciągnął kąciki jego ust.
- Nienawidzę kaczek. Nie wiem dlaczego. Zawsze nienawidziłem.”


Moja ocena 8/10


Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Seria: Dary anioła
Autor: Cassandra Clare
Ilość stron: 560
Wydawca: MAG
Data premiery: 2012-11-28


O autorce:
Cassandra Clare zaczęła pisać „Miasto Kości” w 2004 roku, zainspirowana miejskim krajobrazem Manhattanu i Nowego Jorku, jej ulubionego miasta. Od 2006 roku w pełni poświęciła się pisaniu książek. Pierwszym wydanym w druku dziełem amerykańskiej pisarki było opowiadanie „Poradnik dla dziewcząt, jak pokonać Mrocznego Pana”, które znalazło się w antologii humorystycznych opowiadań fantasy. Cassandra Clare nienawidzi pisać w domu, ponieważ rozpraszają ją telewizyjne reality show oraz jej dwa koty. Najchętniej pisze w kawiarniach i restauracjach. Lubi pracować w towarzystwie przyjaciół, którzy pilnują, by dotrzymała terminów.




 Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Mag, za co serdecznie dziękuję ^^

24 komentarze:

  1. Jakoś jeszcze nie miałam okazji by sięgnąć po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całą serię mam w planach :) Bliższych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio zaczęłam sobie odświeżać wszystkie tomu od początku, dopiero później sięgnę po tę część. I to chyba jest mój sposób na doczekanie na ostatnią do 2014 roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co się wszyscy nagle rzucili na tę książkę? To już trzecia jej recenzja którą widzę w tym tygodniu ;D To może oznaczać tylko jedno, seria naprawdę wciąga... ale mimo to na razie nie zamierzam jej czytać, nie ciągnie mnie do niej, nie wiem czemu :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś do tej serii nie ciągnie mnie ani troszeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kompletnie nie przemawia do mnie taka zmiana charakterów u postaci, rozumiem że pod wpływem pewnych wydarzeń coś w nas pęka i inaczej postrzegamy świat, ale żeby aż tak. Serii nie znam, ale myślę, że autorka trochę się pogubiła, albo zachłysnęła.

    Ciekawa jestem całej serii, musiałabym sama sobie wyrobić zdanie, podejrzewam że wpadłabym jak śliwka w kompot :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm... Nawet ciekawi mnie ta seria, ale jakoś specjalnie mocno to mnie do tej książki nie ciągnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie odczuwam braku pomysłów u pani Clare. Myślę, że każdą z jej "trylogii" trzeba traktować jako odrębną całość i cieszyć się lekturą póki trwa.
    Zdecydowanie przeczytam wszystko, co kiedykolwiek napisze ta autorka.
    5 część wyczekiwałam ale nie tak bardzo jak oczekuję na premierę "Mechanicznej Księżniczki" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna recenzja tej książki, którą dzisiaj czytam i równie wysoka ocena. Chyba muszę wrócić do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak szczerze to mankamenty powieści mnie najmniej interesują. To dlatego, że kocham tę serię i zazdroszczę Ci, ze miałaś okazję czytać ten tom. Jak tylko dostanę w łapki to porzucę inne lektury; jestem tego pewna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że wysnułaś podobne wnioski po lekturze, jak ja.

    OdpowiedzUsuń
  12. Seria wciąż w lanach, ale raczej już tych bliższych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już od dłuższego czas mam zamiar przeczytać książki z tej serii. Z każdą recenzją utwierdzam się w stwierdzeniu,że ta książka musi być naprawdę dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chciałabym przeczytać tę serię! Czas wybrać się na łowy do księgarni ;)
    Świetna recenzja.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja już skończyłam przygodę z tą serią. Dla mnie jest to najbardziej infantylny cykl książkowy z jakim się spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwsza część podobała mi się, ale szału nie było. Tylko Jace ratował tę opowieść. Na razie jeszcze wstrzymam się z lekturą kolejnych tomów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdroszczę :3 Mimo że nie spodziewam się czegoś wspaniałego jak to było w przypadku 1 trzech części :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Uważam, że ten tom był lepszy niż 4. Zresztą, ja kocham tę serię bezwarunkowo już ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kaczki! :D Kocham te nawiązania do DM.
    Moja historia z DA jest...dziwna.
    Przeczytałam 1 i 2 tom, 3 i 4 mam na półce ale tylko przeleciałam wzrokiem, podobało mi się, ale nie potrafiłam się wciągnąć. Za to obie części DM bez większych problemów pochłonęłam.
    A kiedy ukazał się tom 5, nie wiadomo dlaczego kupiłam i pożarłam w 2 dni, siłą mnie trzeba było odciągać.
    Z powodu mojej nieznajomości poprzednich części nie mogłam tej ocenić obiektywnie, więc mój zachwyt był szczery i niczym nie zmącony :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Zanim sięgnę po tę część to przede mną jeszcze dwie. Mam nadzieję, że szybko nadrobię zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zanim ją przeczytam to mnie trochę, jeszcze 3 części nie czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę w końcu nadrobić zaległości z poprzednimi tomami. Co mam nadzieję, uda mi się w trakcie świąt :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Już od dawna planuję przeczytanie tej serii.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...