„Dramatyczne miłości”
Clary jest zdesperowana
po stracie ukochanego, zrobiłaby wszystko by tylko go odzyskać, nie
zważając na konsekwencje. Lecz Jace jest teraz sługą zła,
związany z Sebastianem, spija z ust każde jego słowo. Clary w tym
czasie odchodzi od zmysłów, w końcu Jace zniknął razem z ciałem
jej (teoretycznie) martwego brata! Niemniej chłopak może nie chcieć
być ratowany. Na dodatek tylko mała grupa Nocnych Łowców wierzy,
iż można jeszcze ocalić Jace'a, a teraz gdy Clave zmieniło
priorytety, są jego jedyną szansą. Oni i przyjaciele młodego
Nefilim opracowują plan, nie mają najmniejszego zamiaru się
poddać. Ale działają już bez Clary, która zaczynając pracować
na własną rękę, bierze na siebie najniebezpieczniejsze zadanie.
Ceną przegranej nie będzie tylko jej własne życie, lecz także
dusza Jace'a. Dla tej dziewczyny nie ma nic, czego nie zrobiłaby w
imię tej miłości, jednak czy cena naprawdę nie będzie z byt
wysoka?
„- Miłość nie jest
moralna czy niemoralna - oświadczyła Clary. - Po prostu jest.”
Serię tę naprawdę
uwielbiam, a to niekiedy może przysłaniać prawdziwą ocenę
poszczególnej części, niemniej zauważyłam kilka rzeczy, o
których nie sposób nie wspomnieć. Jedną z nich, najważniejszą
według mnie, są bohaterowie. Oczywistością jest, że się
zmienili, niemniej tutaj ich charaktery uległy już całkowitemu
zniekształceniu, nie są nawet tymi samymi postaciami.
Najwidoczniejsze jest to u Isabelle, która z silnej, niezależnej
wojowniczki, zmieniła się w zakochaną, niepewną nastolatkę. Była
nie do poznania, wręcz irytująca, gdyż jej wyrazista osobowość,
za którą można było ją polubić, została zupełnie zniszczona.
U innych bohaterów też nie trudno to zaobserwować, to nie są już
te osoby, które poznaliśmy przy lekturze „Miasta Kości”. Mimo
to postacie nadal są dobrze wykreowane, mają różnorodne
osobowości, choć jak pisałam zbytnio się zmieniły, stały się
kimś innym, to tak jakby zostały wprowadzone do opowieści zupełnie
odmienne charaktery.
„- Moje plany nie są
straszne.
- Plany Isabelle są
straszne. – Simon wycelował w nią palec. - Twoje są samobójcze.
W najlepszym razie.”
Jak wszystkim wiadomo
„Dary anioła” miały być początkowo trylogią. Niemniej
następnie zaczęła powstawać seria „Diabelskie maszyny”,
których akcja umiejscowiona jest wcześniej oraz kolejne trzy tomy
serii o przygodach Jace'a i Clary. Widać, że te części są już
inne i to nie tylko ze względu na bohaterów. W tej powieści
pojawiało się sporo nawiązań do tego drugiego cyklu, co akurat
wydało się dość ciekawym rozwiązaniem i pozwoliło powspominać
Will'a i resztę postaci. Poza tym same tematy podejmowane w tym
tomie różnią się od tych w poprzednich. Na dodatek coraz więcej
jest wątków miłosnych, pochłaniają one stanowczo zbyt wiele
objętości. Rozterki nastolatków, mimo że niezwykłych, przestają
być interesujące. Te przedłużanie historii zaczyna być
uciążliwe, tak jakby autorka nie miała już co wymyślić,
wszystko jest coraz bardziej zaplątane i nieprzewidywalne,
niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu.
„Bo jak często
zdarza się z tym co cenne i zagubione - kiedy go znajdziecie, może
już nie być taki sam jak wcześniej.”
Jednak najciekawsze jest
to, iż i tak powieść jest wciągająca. Przeczytać ją można za
jednym zamachem, zaś jeżeli jest się dostatecznie zafascynowanym,
nie da się od niej oderwać. Fabuła nadal jest ciekawa i pełna
napięcia, nie wiadomo co będzie dalej. Nieprzewidywalność, to coś
czym powieść mogłaby się poszczycić, lecz zaczyna być trochę
denerwująca. Gdy tylko jedna sprawa zostanie rozwiązana, trzy
kolejne się zagmatwają, pomieszają, staną nie do poznania i znów
nic nie będzie łatwe do zrozumienia. Historia jest emocjonująca,
czasami zapiera dech w piersiach. Lecz to już nie to samo co w
pierwszych trzech tomach, choć trzeba przyznać, że nadal wciąga w
wir wydarzeń, czyli źle nie jest na pewno. Autorka wszystko barwnie
opisuje, pod względem wykonania książce nie można nic zarzucić,
zwyczajnie Cassandra Clare umie pisać nadzwyczaj dobrze, czym
zjednała już sobie rzesze fanów.
„- Może czuje się
samotny. Sebastian chyba nie jest najlepszym towarzystwem.
- Tego nie wiemy –
stwierdził Magnus. - Może być świetny w scrabble.
- To psychopatyczny
morderca – przypomniał Alec.”
„Miasto zagubionych
dusz” jest książką bardzo dobrą, lecz na tle poprzednich tomów
wypada dość blado. Wielkim plusem było to, iż humor się nie
zmienił, dalej było go dość sporo i rozluźniał często napiętą
atmosferę w powieści. Bardzo spodobało mi się też przybliżenie
wątku z Magnusem i Alec'iem, pomimo że kierunek jaki obrał, nie do
końca przypadł mi do gustu. Wszystko musi mieć swój koniec i
jestem ciekawa jaki tutaj nastąpi, mimo iż wątpię by autorka
wymyśliła lepsze zakończenie od tego, które nastąpiło w
„Mieście Szkła”. Niemniej w żadnym stopniu nie żałuję
sięgnięcia po tę pozycję i nadal jestem żądna dalszych losów
Clary i Jace'a. Z pewnością sięgnę po szósty tom, by dowiedzieć
się co będzie dalej, jak różne sprawy się potoczą i czy się
ułożą. Polecam ją fanom serii, dla nich to lektura obowiązkowa,
a ogólnie do przeczytania całego cyklu, również wszystkich
serdecznie zachęcam.
„- Kaczki? -
powtórzyła.
Uśmiech rozciągnął
kąciki jego ust.
- Nienawidzę kaczek.
Nie wiem dlaczego. Zawsze nienawidziłem.”
Moja ocena 8/10
Tytuł:
Miasto zagubionych dusz
Seria:
Dary anioła
Autor:
Cassandra Clare
Ilość
stron: 560
Wydawca:
MAG
Data
premiery: 2012-11-28
O autorce:
Cassandra Clare zaczęła
pisać „Miasto Kości” w 2004 roku, zainspirowana miejskim
krajobrazem Manhattanu i Nowego Jorku, jej ulubionego miasta. Od 2006
roku w pełni poświęciła się pisaniu książek. Pierwszym wydanym
w druku dziełem amerykańskiej pisarki było opowiadanie „Poradnik
dla dziewcząt, jak pokonać Mrocznego Pana”, które znalazło się
w antologii humorystycznych opowiadań fantasy. Cassandra Clare
nienawidzi pisać w domu, ponieważ rozpraszają ją telewizyjne
reality show oraz jej dwa koty. Najchętniej pisze w kawiarniach i
restauracjach. Lubi pracować w towarzystwie przyjaciół, którzy
pilnują, by dotrzymała terminów.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Mag, za co serdecznie dziękuję ^^
Jakoś jeszcze nie miałam okazji by sięgnąć po tę serię.
OdpowiedzUsuńCałą serię mam w planach :) Bliższych :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam sobie odświeżać wszystkie tomu od początku, dopiero później sięgnę po tę część. I to chyba jest mój sposób na doczekanie na ostatnią do 2014 roku ;)
OdpowiedzUsuńCo się wszyscy nagle rzucili na tę książkę? To już trzecia jej recenzja którą widzę w tym tygodniu ;D To może oznaczać tylko jedno, seria naprawdę wciąga... ale mimo to na razie nie zamierzam jej czytać, nie ciągnie mnie do niej, nie wiem czemu :/
OdpowiedzUsuńJakoś do tej serii nie ciągnie mnie ani troszeczkę :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie przemawia do mnie taka zmiana charakterów u postaci, rozumiem że pod wpływem pewnych wydarzeń coś w nas pęka i inaczej postrzegamy świat, ale żeby aż tak. Serii nie znam, ale myślę, że autorka trochę się pogubiła, albo zachłysnęła.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem całej serii, musiałabym sama sobie wyrobić zdanie, podejrzewam że wpadłabym jak śliwka w kompot :)
hmm... Nawet ciekawi mnie ta seria, ale jakoś specjalnie mocno to mnie do tej książki nie ciągnie :D
OdpowiedzUsuńMam w planach cały cykl:))
OdpowiedzUsuńNie odczuwam braku pomysłów u pani Clare. Myślę, że każdą z jej "trylogii" trzeba traktować jako odrębną całość i cieszyć się lekturą póki trwa.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przeczytam wszystko, co kiedykolwiek napisze ta autorka.
5 część wyczekiwałam ale nie tak bardzo jak oczekuję na premierę "Mechanicznej Księżniczki" ;)
Kolejna recenzja tej książki, którą dzisiaj czytam i równie wysoka ocena. Chyba muszę wrócić do tej serii.
OdpowiedzUsuńTak szczerze to mankamenty powieści mnie najmniej interesują. To dlatego, że kocham tę serię i zazdroszczę Ci, ze miałaś okazję czytać ten tom. Jak tylko dostanę w łapki to porzucę inne lektury; jestem tego pewna.
OdpowiedzUsuńWidzę, że wysnułaś podobne wnioski po lekturze, jak ja.
OdpowiedzUsuńSeria wciąż w lanach, ale raczej już tych bliższych :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czas mam zamiar przeczytać książki z tej serii. Z każdą recenzją utwierdzam się w stwierdzeniu,że ta książka musi być naprawdę dobra ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę serię! Czas wybrać się na łowy do księgarni ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
Pozdrawiam!
Ja już skończyłam przygodę z tą serią. Dla mnie jest to najbardziej infantylny cykl książkowy z jakim się spotkałam.
OdpowiedzUsuńPierwsza część podobała mi się, ale szału nie było. Tylko Jace ratował tę opowieść. Na razie jeszcze wstrzymam się z lekturą kolejnych tomów.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :3 Mimo że nie spodziewam się czegoś wspaniałego jak to było w przypadku 1 trzech części :D
OdpowiedzUsuńUważam, że ten tom był lepszy niż 4. Zresztą, ja kocham tę serię bezwarunkowo już ;)
OdpowiedzUsuńKaczki! :D Kocham te nawiązania do DM.
OdpowiedzUsuńMoja historia z DA jest...dziwna.
Przeczytałam 1 i 2 tom, 3 i 4 mam na półce ale tylko przeleciałam wzrokiem, podobało mi się, ale nie potrafiłam się wciągnąć. Za to obie części DM bez większych problemów pochłonęłam.
A kiedy ukazał się tom 5, nie wiadomo dlaczego kupiłam i pożarłam w 2 dni, siłą mnie trzeba było odciągać.
Z powodu mojej nieznajomości poprzednich części nie mogłam tej ocenić obiektywnie, więc mój zachwyt był szczery i niczym nie zmącony :D
Zanim sięgnę po tę część to przede mną jeszcze dwie. Mam nadzieję, że szybko nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńZanim ją przeczytam to mnie trochę, jeszcze 3 części nie czytałam:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu nadrobić zaległości z poprzednimi tomami. Co mam nadzieję, uda mi się w trakcie świąt :D
OdpowiedzUsuńJuż od dawna planuję przeczytanie tej serii.
OdpowiedzUsuń