„Halloween
niejedno ma imię”
Halloween wkrada się i
do Polski. O wiele bardziej jest widoczny na zachodzie, tam gdzie
jest z tego powodu wiele imprez, sklepów z maskami i innymi
rekwizytami potrzebnymi do skonstruowania kostiumów oraz
makabrycznych miejsc. Kojarzy się z zabawą, przebierankami i
cukierkami. Najbardziej znane hasło 'cukierek albo psikus' pojawia
się pod koniec października praktycznie wszędzie. Jednak przecież
Halloween ma też swoją tradycję, choć nie o niej się wtedy
myśli. Zbiór opowiadań jest luźno powiązany z tym świętem i
kręci się wokół tematu śmierci, duchów czy strachów. Zawiera
on jedenaście tekstów polskich autorów, które mimo iż mają
jeden rdzeń, zupełnie różnią się od siebie nie tylko pomysłem,
ale również poziomem. Antologia ta wydana przez wydawnictwo
Oficynka wchodzi w skład serii „Ja gorę”.
Książka zaczyna się od
opowiadania „Cukierek albo psikus, psikus albo śmierć!”
Magdaleny Marii Kałużyńskiej. Jest to typowa, klasyczna opowieść
grozy, przyprawiająca o ciarki, na myśl o czyhającym za rogiem
złu. Silnie jest tutaj ukazana niechęć współczesnej rodziny do
święta, a sama wizja jest dość plastyczna. Samo zakończenie nie
zaskakuje i jest proste do przewidzenia, jednak i tak nie można się
było od tej lektury oderwać, a budowane i narastające napięcie
było mocno odczuwalne. Po nim następuje utwór, który obrał
zupełnie inny kierunek. „Stracona fiestecita” Łukasza Śmigla
oddaliła się od Halloween, a za miejsce wydarzeń obrała Meksyk.
Zbliżamy się trochę do wierzeń Majów, a sama historia jest z
gatunku raczej detektywistycznej i okultystycznej. Niemniej mimo iż
wydaje się świetna, mnie nie porwała, a moją uwagę zyskiwała,
gdy pojawiały się momenty humorystyczne - wtedy nie mogłam wręcz
powstrzymać się od uśmiechu.
Po tych dwóch
opowiadaniach, które można zaliczyć do ciekawych, pojawiają się
kolejne dwa, których zwyczajnie nie potrafiłam strawić. „Cukierek
albo psikus” Piotra Rowickiego dotyczy wampiryzmu, przestawionego
we współczesnych realiach. Wygląda na to, że autor próbował
napisać coś lekkiego z humorem, aczkolwiek według mnie, nie wyszło
mu to za dobrze. Tekst nie był zabawny, na dodatek męczył przy
czytaniu. Następnie na horyzoncie pojawił się utwór „Zmarli nie
opowiadają bajek” Bartosza Czartoryskiego. Sądzę, iż była to
najgorsza opowieść ze wszystkich, a mówiła o zgorzkniałym starcu
opowiadającym historie, wyjęte praktycznie z kontekstu i grubymi
nićmi szyte. Miały być straszne i mroczne, lecz straszne wydało
mi się raczej dobitne przedstawienie preferencji seksualnych w
każdej z bajek.
Potem mój wskaźnik
zainteresowania znów wspiął się trochę w górę. „Groby
żywych” Roberta Cichowlasa nie są horrorem a raczej żywą
refleksją. Opowieść jest o mężczyźnie, który nie cierpi Święta
Zmarłych, a ma ku temu swoje powody. Naprawdę pomyśleć by można,
iż nad jego rodziną ciąży żywe fatum. Ta historia nie pasuje
trochę do zbioru, jednak bardzo mi się podobała i poruszyła.
Następne opowiadanie „Dobry człowiek” Łukasza Orbitowskiego
nie pasowało mi tam pod względem kolejności. Zostało wepchnięte
między dwa skupiające się na duchowości. Jest w nim poruszony
problem pedofilii, choć nadal akcja ma miejsce w święto Halloween.
Główny bohater jest w pewien sposób napiętnowany, a opowiadanie
działa na psychikę czytelnika. Niestety do mnie nie do końca
trafiło, nie potrafiłam całkowicie się na nim skupić.
W historii „Rodzina
jeży” Katarzyny Rogińskiej przedstawiony świat jest wypaczony.
Wszystko jest jakieś inne i niekiedy niezrozumiałe. Opiera się na
motywie zemsty z zaświatów, potrafi zaskoczyć i zaintrygować
odbiorcę. Niemniej sam tekst jest raczej trudny w odbiorze, na
dodatek Halloween zostaje tu zepchnięte na drugi plan. Sama nie wiem
co myśleć o tym utworze i nie mam na jego temat za bardzo
wyrobionego zdania. Natomiast następny tekst „Trudny wybór”
Kazimierza Kyrcza Jr, mimo małej objętości jest dość wyrazisty.
Serwuje nam obraz mężczyzny wylanego z pracy, który z okazji
Święta Zmarłych planuje makabryczną zemstę. Pomimo ponownego
okrutnego mordu zostajemy zaskoczeni, a historia okazuje się być
interesująca.
Teraz czas na mój
ulubiony tekst. „Druidzi z Bełchatowa” Krzysztofa Maciejowskiego
sięgają w historii Halloween, aż do obrządków celtyckich. Jednak
to nie tym się wszystko skupia, gdyż wydarzenia mają miejsce
współcześnie. Opowieść rozpoczyna się od rodziny szykującej
się do wyjazdu i całość rozgrywa się właśnie w trakcie
krótkiej podróży. Jednak nie spokojnej, tego nie da się o niej
powiedzieć. Pewne rzeczy wydają się być niepokojące, całość
okazuje się zaś tak przewrotna, iż na początku nie sposób
zrozumieć, co się za tym kryje. Poza wątkiem głównym, tym co
dzieje się teraz, są też pewne opisy, prawdziwie rozjaśniające
sytuację i możliwe, że zaskakujące. W tym utworze po prostu nic
nie jest takie jakie się wydaje.
Przedostatni tekst
„Książę kłamców” Dawida Kaina przedstawia kolejny
niesamowity świat. Dla miłośnika książek może być przerażający
i fascynujący zarazem, miejsce gdzie literatura jest jak narkotyk,
potrafi człowieka uzależnić i zepchnąć na bruk. Początek może
być odebrany raczej humorystycznie, jednak dalej spotykamy absurd i
groteskę, które potrafią budzić grozę. Jest to opowiadanie na
wysokim poziomie. Zamykającym zbiór utworem jest „Biały Psikus”
Izabeli Szorc, jest on spokojny i nastrojowy, trochę tajemniczy.
Łatwo przywiązać się do bohatera, który z kolei kupuje kota, a
między nimi również wytwarza się jakaś więź. Opowieść jest o
śmierci i o tym jak oswoić coś, co jest niemożliwe do oswojenia.
Jak to zawsze w zbiorach
opowiadań są i te lepsze i te gorsze teksty, na dodatek wszystko
zależy od gustu czytelnika. Śmierć tutaj niejedno ma oblicze, a
Halloween zostało różnie przestawione lub zepchnięte na dalszy
plan. Każdy z utworów jest inny, ich różnorodność działa na
plus, gdyż nie nuży odbiorcy. Ja również miałam swoich faworytów
oraz te niestrawione kawałki, niemniej ogółem książka wypadła w
moich oczach dobrze i cieszę się, że miałam możliwość jej
przeczytania. Wpadki niektórych utworów nie powinny zniechęcać,
gdyż inne opowieści powinno się poznać. Dlatego też polecam ten
zbiór wszystkim osobom zainteresowanym takimi tematami oraz tym,
którzy chcieliby zobaczyć te wiele oblicz jednego święta, tak
dobrze nam znanego.
Moja ocena 7/10
Autorzy: Izabela Szolc, Magdalena Kałużyńska, Katarzyna Rogińska, Łukasz
Orbitowski, Krzysztof Maciejewski, Kazimierz Kyrcz, Bartosz Czartoryski,
Robert Cichowlas, Łukasz Śmigiel, Piotr Rowicki i Dawid Kain.
Tytuł:
Halloween
Seria:
ja gorę
Zbiór
opowiadań
Ilość
stron: 280
Wydawca:
Oficynka
Data
premiery: 2012-09-28
Bardzo fajna szata graficzna. Co do treści również budzi zainteresowanie, gdyż skoro tyle pisarzy wzięło udział w tym projekcie, to pewnie możemy przygotować się na szereg różnorodnych emocji. Ja w każdym razie jestem zaciekawiona tą książką.
OdpowiedzUsuńMam tego e-booka, tylko nie mogę wygospodarować dla niego czasu ;]
OdpowiedzUsuńTrochę dużo tych autorów... Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, a do polskiej literatury mam jakiś dziwny uraz, więc wątpię, abym kiedykolwiek sięgnęła po ten zbiór :3
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńOooo lubię takie klimaty, więc chyba się skusze, jak będę miała chwilę :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada ;) Muszę koniecznie przeczytać! Halloween z jednej strony jest świętem na siłę wciśniętym do naszego kraju, a z drugiej czymś mrocznym i tajemniczym :D Recenzja diabelnie dobra! :D
OdpowiedzUsuńPo "31. 10. Halloween po polsku" jakoś nie mam ochoty na zbiorowe projekty z opowiadaniami na temat halloween. Skutecznie mnie to zniechęciło.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego nie lubię sięgać po zbiory opowiadań różnych autorów - jedno świetne opowiadanie może znajdować się pośród paru nudnych. Nad tą pozycją się zastanowię, może za rok, na kolejne Halloween mnie najdzie, żeby przeczytać coś takiego ;)
OdpowiedzUsuńPóki co raczej pass, ale w okresie Halloweenowym czemu nie?
OdpowiedzUsuńHi there just happened upon your blog from Yahoo after
OdpowiedzUsuńI entered in, "Blogger: Miasto Mg�y" or perhaps something similar (can't quite remember exactly). Anyhow, I'm pleased I found it because your content is exactly what I'm searching for (writing a college paper) and I hope you don't
mind if I gather some material from here and I will of course credit you as
the reference. Thank you very much.
Also visit my site trake
Howdy! This post couldn't be written any better! Reading through this post reminds me of my good old room mate! He always kept talking about this. I will forward this write-up to him. Pretty sure he will have a good read. Thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńHere is my weblog - weblog
Also see my web site - site