A więc tak, wczoraj skończył się konkurs, w którym można było wygrać "Na psa urok" i "Raz wiedźmie śmierć". W jury razem ze mną była Charlotte. Prace były świetne, a wybór bardzo trudny. Jednak nie przedłużając dwoma zwyciężczyniami są: SuzanDragon i angela_lola_french19@ . Gratuluję ! :D
Dziewczyny. proszę o jak najszybsze nadesłanie adresu :D
Oto ich prace:
angela_lola_french19@
1. Jaki urok rzuciłbyś na psa, żeby przyniósł ci te książkę?
JA: -Psie, przynieś mi książkę, która jest do wygrania u Tristezzy!
PIES: -Sama sobie przynieś, mało ci tych, które masz na półce?
J: -No proszę cię, no nie bądź Gargamel!
P: -Porównujesz mnie z facetem od smerfów?!
J: -Sam się prosiłeś! Wredny jesteś!
P: - ...
J: -No proszę cię! Przez tydzień pozwolę tobie spać na moim łóżku, co ty na to?
P: -Mów do ściany.
J: - Wystarczy, że ludzie uważają mnie za wariatkę, bo gadam do ciebie! No to może kupię ci twoje ulubione mini hot-dogi?
P: -Zimno.
J: -Ty ze mną negocjujesz? Ty, Burek uważaj sobie!
P: -Chcesz książkę? To się wysil trochę! Za darmo nie pomagam.
J: (wkurzona) Już ja ci się postaram!!! (rzuca urok) Psie uparty, wygadany, jesteś dzisiaj wyszczekany. Nieposłuszeństwa nie toleruję miś, książkę przyniesiesz mi w zębach dziś!
(Pies szybko wybiega przez okno i nagle po chwili pojawia się z nową książką)
PIES: -Sama sobie przynieś, mało ci tych, które masz na półce?
J: -No proszę cię, no nie bądź Gargamel!
P: -Porównujesz mnie z facetem od smerfów?!
J: -Sam się prosiłeś! Wredny jesteś!
P: - ...
J: -No proszę cię! Przez tydzień pozwolę tobie spać na moim łóżku, co ty na to?
P: -Mów do ściany.
J: - Wystarczy, że ludzie uważają mnie za wariatkę, bo gadam do ciebie! No to może kupię ci twoje ulubione mini hot-dogi?
P: -Zimno.
J: -Ty ze mną negocjujesz? Ty, Burek uważaj sobie!
P: -Chcesz książkę? To się wysil trochę! Za darmo nie pomagam.
J: (wkurzona) Już ja ci się postaram!!! (rzuca urok) Psie uparty, wygadany, jesteś dzisiaj wyszczekany. Nieposłuszeństwa nie toleruję miś, książkę przyniesiesz mi w zębach dziś!
(Pies szybko wybiega przez okno i nagle po chwili pojawia się z nową książką)
i SuzanDragon
2. Jak zadałbyś śmierć wiedźmie?
Ale czemu od razu zabijać? Nie lepiej przytuuuliiić? :D Ale jeśli naprawdę bym musiała, to:
Wynajęłabym Stefana i Zdziśka, moje mordercze miśki żelki obdarzone inteligencją, żeby ją porwały. Stefanowi i Zdziśkowi oczywiście by się nie udało, gdyż wciąż mają kaca po ostatniej imprezie z Magnusem, na której było mnóóóstwo Rosyjskiej Tęczowej, więc zakasałabym rękawy, chwyciła mój wierny łuk i poszłabym sama ją schwytać. Jak to mówią, jeśli coś ma być zrobione dobrze, zrób to sama. Wlokę schwytaną czarownicę za włosy do mojej kryjówki, w drugiej ręce trzymam miotłę, na plecach łuk. Przywiązuję czarownicę do kaloryfera. Skąd wziął się kaloryfer w mojej jaskini-kryjówce, nie wnikam. (i tutaj zaczyna się mordercza część) Piszę o niej niepochlebną recenzję na moim blogu. Kiedy już kończę, okazuje się, że ten kaloryfer, to nie był kaloryfer, tylko zaczarowana przez czarownicę żaba. Wrrr, ona gra nie fair! Chwytam za moją broń ostateczną, podchodzę do czarownicy i... Gilgoczę ją z całych sił piórkiem! Mało kto wie, że czarownice są bardzo wrażliwe na gilgotki. W końcu nie wytrzymuje i pęka ze śmiechu. Wszędzie rozsypuje się kolorowe konfetti. I tak zabiłam czarownicę. :D
.....................................................................................
Chciałam Wam jeszcze przybliżyć prace, które zostały wyróżnione, jednakże tylko słownie, a nagrody nie są przewidziane. Lecz warto je też przeczytać :D Oto prace, których autorami są (kolejno): Patka, sandpierz@, Raya.
Mój kundel o zdecydowanie niemęskim imieniu Kwiatek, to najgłupsze stworzenie na świecie. Żeby zmusić go do czegokolwiek oprócz jedzenia trzeba cysterny siły i oceanu cierpliwości. Najpierw musiałabym pomedytować kilka godzin nad książką zjeść tabliczkę czekolady i z tak naładowanymi akumulatorami rzuciłabym na niego urok. Kundel zmieniłby się w przystojnego bruneta o cudownych brązowych oczach. Następnie zaczarowałabym kość tak by zachowywała się ja bumerang i wtedy pies pobiegłyby do Tristezzy, A ona całkowicie oczarowana jego urodą dałaby mu książki, trochę zdziwiona, że amant bierze je w zęby i ucieka goniąc dziwny latający przedmiot. Całe szczęście, że Tristezza, zapakowała książki w kopertę! Ponieważ nie można znęcać się nad zwierzętami, dałabym Kwiatkowi w nagrodę kość. Ja miałabym święty spokój a on kiedy zorientowałby się w końcu do czego kość służy wcinałby ze smakiem. A ja, biorąc z niego przykład, usiadłabym wygodnie i delektowałabym się świeżo upolowaną literaturą.
______
Właściwie nie mam i nigdy nie miałam nic przeciwko miłośniczkom brodawek i czarnych, szpiczastych kapeluszy. Jeśli o mnie chodzi - mogą sobie latać na miotle i głośno rechotać na tle księżyca. Gdyby jednak zdarzyło się, że mam jakąś zabić, znaczyłoby to, że jest groźna, niebezpieczna i przede wszystkim potężna. Takiej wiedźmy nie pokonałabym moimi wątpliwymi umiejętnościami magicznymi (dawno temu skończyłam jedenaście lat, a nadal czekam na list z Hogwartu, co może sugeruje mi, że różdżką to ja się posługiwać nie potrafię), a już na pewno bałabym się zdecydować na rzucenie uroku, klątwy czy też zabawić laleczkami voodoo. Nigdy nie wiadomo, kiedy czarna magia może obrócić się przeciwko tobie.
Nie dałabym sobie też rady z udźwignięciem miecza, a scyzorykiem mogłabym ją co najwyżej dziabnąć w szklane oko. Łuk, szpada, maczuga, kij baseballowy - to wszystko chociaż jest cenną bronią to raczej nieprzydatną w niezgrabnych rękach kogoś, kto nie umie się nią posługiwać. Widzę więc w takiej sytuacji tylko jedno wyjście. Zakradnę się do jej jaskini vel groty vel kryjówki i wezmę ją z zaskoczenia. (Gdyby coś miało pójść nie tak, jestem gotowa użyć mojego uroku osobistego i wytrącić ją z równowagi rozmową). Następnie chwycę ją za kark i bezceremonialnie zanurzę jej ohydną twarz w bulgoczącym kociołku, w którym mieszała obrzydliwe składniki. Mój sposób na zabicie wiedźmy? Utopienie jej w tajemnej, magicznej miksturze, która miała jej zapewne pomóc przejąć nad światem władzę.
Nie dałabym sobie też rady z udźwignięciem miecza, a scyzorykiem mogłabym ją co najwyżej dziabnąć w szklane oko. Łuk, szpada, maczuga, kij baseballowy - to wszystko chociaż jest cenną bronią to raczej nieprzydatną w niezgrabnych rękach kogoś, kto nie umie się nią posługiwać. Widzę więc w takiej sytuacji tylko jedno wyjście. Zakradnę się do jej jaskini vel groty vel kryjówki i wezmę ją z zaskoczenia. (Gdyby coś miało pójść nie tak, jestem gotowa użyć mojego uroku osobistego i wytrącić ją z równowagi rozmową). Następnie chwycę ją za kark i bezceremonialnie zanurzę jej ohydną twarz w bulgoczącym kociołku, w którym mieszała obrzydliwe składniki. Mój sposób na zabicie wiedźmy? Utopienie jej w tajemnej, magicznej miksturze, która miała jej zapewne pomóc przejąć nad światem władzę.
______
A czemu miałabym zabijać wiedźmę? No dobrze, załóżmy, że owa wiedźma mnie bardzo zdenerwowała, ukradła mi moją książkę ze skarbca. Jako porządna kobieta, wzięłabym patelnię i wyruszyła do jej domu. Przecież wszyscy wiedzą o skuteczności tej broni. Głupi pomysł, prawda? W takim razie, otrułabym ją? Bez sensu, wyczuje swoim węchem. Zadźgała we śnie? Jej zaklęcia mnie zabiją zanim wejdę do domu. Hm… Już wiem! Wysłałabym kota mojej siostry! To krwiożercze czarne stworzenie, za każdym razem doprowadza mnie do szału. Wiedźma by nie wytrzymała psychicznie i sama by się zabiła. Pewnie niewyspana pomyliłaby coś w swoich „miksturkach” i wysadziła się w powietrze. Zbrodnia doskonała, a oprócz tego pozbyłabym się tego głupiego kota :D.
...........................................................................
Dziękuję za udział w konkursie, prac było aż 40, z czego bardzo się cieszę. To na pewno jeszcze nie ostatni konkurs na moim blogu, jednak jeszcze nie wiem kiedy zorganizuje następny :)
Pozdrawiam
Tris
Tris
Gratuluję ;). Ja nie brałam w tym udziału z powodu wrodzonego lenistwa, które objawiło się dopiero pod koniec wakacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Aaaaa! Jestem wyróżniona! :-) Ale fajnie, naprawdę mi miło! Mało brakowało ale trudno i tak fajnie, że moja praca się spodobała :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję, fajne prace :)
OdpowiedzUsuńGratuluję laureatkom i wyróżnionym serdecznie gratuluję.
OdpowiedzUsuńWiedźmo jedna (znana jako Tristezza)! Oficjalnie informuję, że już się zemściłaś za telefon do Asi! Myślałam, że dostanę palpitacji, gdy napisałaś na pingerze, że już są wyniki!
Gratuluję zwycięzcom! Więcej podobnych konkursów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dobre, dobre :) Gratuluję zwyciężczyniom!
OdpowiedzUsuńGratuluję. Strasznie się uśmiałam czytając pierwszą pracę.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moja praca spodobała się Wam! :) Wena przyszła w ostatniej (prawie dosłownie) chwili. :) Akurat mój pies podbiegł do mnie i zaczął się plątać przy mnie i tak to właśnie wymyśliłam hah ;)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę!!! Aaa!!!Normalnie patrzę i nie wierzę, że wygrałąm!
Gratuluję zwycięzcom :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, pozostaje mi pogratulować zwycięzcom i czekać na kolejny konkurs. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyń :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza praca jest bezkonkurencyjna ;)
Gratuluję :***
OdpowiedzUsuńRównież gratuluję :D
OdpowiedzUsuń