sobota, 23 lutego 2013

Mroczna toń - Tricia Rayburn


„Kolejne spotkanie z Winter Harbor”


Vanessa znowu powraca do Winter Harbor, a wszystko miało swój początek właśnie w tej nadmorskiej miejscowości. To tutaj miały miejsce największe tragedie w jej życiu, tu dowiedziała się kim jest, tu straciła ukochanego, tu zmieniło się jej życie. Niemniej teraz znów się tam zjawia i spotyka swojego byłego chłopaka Simona. Nadal jej na nim zależy i ma przed sobą wiele decyzji do podjęcia w jego kwestii. Pragnie naprawić swe błędy i bardzo za nim tęskni. Lecz nie wie czy powinna się do niego zbliżać, biorąc pod uwagę jej naturę... Czy odbuduje jego zaufanie? Na dodatek coś w niej się zmienia, coraz trudniej spełnić jej potrzeby swojego organizmu. Niestety na tym nie kończą się jej zmartwienia, czuje się śledzona, a w mieście dochodzi do kolejnych strasznych wypadków, których tym razem ofiarami okazują się kobiety... Vanessa zaczyna się obawiać, iż stworzenia z morskich głębin powróciły, lecz nie ma co do tego pewności. Co się tak naprawdę dzieje w tej niegdyś spokojnej mieścinie?

- Jeśli nie widzisz każdego dnia, to wcale nie znaczy, że wymazujesz to z pamięci. ”

Główną bohaterką targają wątpliwości, nie wie co ma robić, co jest dobre i dopuszczalne, a co nie. Bycie syreną nie jest proste, a jej ciało domaga się ostatnio więcej niż zwykle. Na dodatek dochodzą jej problemy miłosne. Ogółem postać ta jest całkiem sympatyczna, zmieniła się od pierwszej części, jest bardziej śmiała, postępuje też niekiedy pochopnie, lekkomyślnie. Niemniej po raz kolejny spotykamy się z długimi perypetiami zakochanej nastolatki, które szczerze mówiąc, trochę mnie irytowały. Również czasami jej zachowanie wobec innych mężczyzn, nie sprzyjało jej wizerunkowi, mimo iż znana była przyczyna takiego stanu rzeczy. Będąc także przy wątku miłosnym - wydał mi się on trochę sztuczny, biorąc pod uwagę rozwój wydarzeń w poprzednich tomach. Nie rozumiałam co kierowało tak naprawdę Simonem, który stał się według mnie nijaki w tej części. Pozostali bohaterowie w większości byli dość niewyraźni, nie dałoby się o nich za wiele powiedzieć.

Odniosłam wrażenie, iż autorka już pozostawiła daleko w tyle historię syren. W pierwszym tomie o wiele więcej uwagi poświęcało się ich naturze, jakimś mrocznym sekretom i intrygom, zaś teraz przeobraziły się one jedynie w tło. Trzeba zauważyć przy okazji, że „Mroczną toń” i „Syrenę” dzieli już przepaść, to teoretycznie ta sama opowieść i bohaterowie, a jednak to zupełnie coś innego. Szczególnie klimat powieści został zaniedbany, zmienił się z tajemniczego i fascynującego w bardziej zwyczajny. No właśnie, tutaj odczuwa się, jakby wszystkie te dziwne wydarzenia były już na porządku dziennym, nie są już traktowane tak samo jak wcześniej. Obiecany mroczny sensacyjny wątek jest spychany na drugi, a raczej jeszcze dalszy plan, prym wiedzie Vanessa, meczące ją wątpliwości oraz ogólnie jej życie. Jest to zmiana raczej nie na lepsze, nie ma tu już tak wiele fantastyki, a więcej miłości i młodzieżowego stylu.

A to znaczyło, że wybór wciąż należał do niego.”

Sama fabuła jest ciekawa, intryga w tle również. Niemniej i tu mam pewne „ale”. To jak się zakończyła, całe wyjaśnienie tej dziwnej, tragicznej sprawy wydało mi się trochę banalne, nie kryło w sobie tego uroku. Lecz poza tym akcja płynie stosunkowo szybko, zaś gdy zwalnia, to czytelnik i tak się nie nudzi. Niekiedy też zaskakuje, braku tego nie można zarzucić. Bardzo ważne jest też to, iż książkę tę czyta się szybko i bezproblemowo, mimo tylu skarg, powieść mnie wciągnęła i przeczytałam ją prawie że jednym tchem. Jest lekka w odbiorze, a autorka posługuje się prostym, zrozumiałym językiem, nie zgłębiając się w opisy. Kolejnym plusem, a to nie zmieniło się od pierwszej części, jest realistyczne przedstawienie wydarzeń, tak że odbiorca bez problemu potrafi zaangażować się w losy bohaterów czy też wyobrazić sobie wszystkie zaistniałe sytuacje. Właśnie lekki, prosty styl pisania tej pani sprawia, iż pozycję tę odbiera się bardziej pozytywnie.

„Mroczna toń” okazała się całkiem zgrabnym zwieńczeniem trylogii i wyjaśniła większość wątków. Niemniej zakończenie wydaje się chętne na nowe pomysły, pozostawia pole do popisu i otwiera drogę ewentualnym kolejnym częściom, choć jednak mam nadzieję, iż ta historia nie będzie przedłużana. Lepsze w tego typu powieściach są stanowcze zakończenia. Najbardziej jest mi żal, że temat syren, który początkowo przyciągnął mnie do tej serii, jest dość błaho i pobieżnie potraktowany. Trzeba po prostu tutaj napisać, iż ta pozycja coraz bardziej przybliża się do stylu literatury młodzieżowej, a oddala od tej fantastycznej. Niemniej jestem zadowolona z lektury, z którą spędziłam bardzo przyjemnie czas, pomimo tych niedociągnięć. Polecam ją oczywiście tym, którzy rozpoczęli serię, natomiast po całą trylogię sięgnąć powinny osoby, szukające rozrywki, wytchnienia i zainteresowane tym tematem.


Do elektrycznych szyb i działającej dmuchawy będziesz się musiała przyzwyczaić, ale wiem, że potrafisz się dostosować. Bo ty potrafisz wszystko.”


Moja ocena 7/10


Tytuł: Mroczna toń
Seria: Syrena
Autor: Tricia Rayburn
Ilość stron: 392
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data premiery: 2013-01-23



O autorce:
Tricia Rayburn zaczęła pisać jeszcze jako nastolatka. Dziś jest uznaną autorką książek dla młodzieży. Jej cykl o syrenach to niezwykle romantyczne powieści z mrocznym sensacyjnym wątkiem. Prawa do serii zostały sprzedane do kilkunastu krajów, m.in. Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i Australii. Tricia uwielbia wodę, pomimo lęku przed stworzeniami z głębin, dlatego zamieszkała w nadmorskiej miejscowości na wschodnim wybrzeżu Long Island. 



Syrena  |  Głębia  | Mroczna toń



Książkę otrzymałam od Grupy Wydawniczej Publicat, za co serdecznie dziękuję ^^

26 komentarzy:

  1. muszę w końcu zabrać się do pierwszego tomu! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo Ty już masz za sobą całą trylogię, a ja nawet pierwszej części nie zaczęłam :( Koniecznie muszę jej gdzieś poszukać, bo zapowiada sie naprawdę interesująca lektura ^^ pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że mi nieco bardziej ten tom przypadnie do gustu. W tygodniu biorę się za jego czytanie, bo jestem ciekawa, jak zakończy się historia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza część tak średnio mi się spodobała, dlatego pasuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w swoich zbiorach pierwsze dwie części, ale jeszcze ich nie czytałam. Muszę je w końcu nadrobić;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już nie raz pisałam :P, jestem bardzo ciekawa tej trylogii, więc mam zamiar w końcu się za nią zabrać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jak do tej pory nie udało mi się poznać części pierwszej, a mam w planie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja czytałam właśnie dlatego, że te syreny były... No cóż, serię do końca dociągnę.
    P.S. Czy teraz zgadzasz się, że ferie powinny trwać dłużej? xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że ferie powinny trwać dłużej ! xd to logiczne w końcu xd

      Usuń
  9. Nawet nie przeczytałam pierwszej części, ale chyba jednak nie ciągnie mnie tak do tej serii. Sama nie wiem czemu, może to te syreny mnie jakoś nie intrygują ;) No ale może jak mi kiedyś pożyczysz to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra książka. Także żałuję, że zgubiła swój klimat.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam poprzednie części, więc z pewnością sięgnę po "Mroczną toń".

    OdpowiedzUsuń
  12. "Syrena" bardzo mi się spodobała, zupełnie nie mogłam oderwać się od lektury, natomiast drugi tom mnie rozczarował. Po "Mroczną toń" pewnie ostatecznie sięgnę, ale głównie po to, by nie mieć niedokończonej serii. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę w końcu wziąć się za tę serię!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem własnie w trakcie czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Za książkę się niebawem zabiorę. Strasznie jestem ciekawa jak odbiorę zakończenie trylogii ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze pierwszej części nie czytałam ale mam to zamiar zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
  17. mam w planach pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem tak zacofana w tych wszystkich seriach, że aż strach! Oczywiście wszystkie 3 części mam na półce, a nie przeczytałam jeszcze nic. :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobra, zrzęda powróciła z nowym narzekaniem ;P.

    Dlaczego, do cholery, na paru blogach widzę recenzję tej książki, która jest już trzecią odsłoną serii, a na wcześniejsze części się spóźniłem bądź przegapiłem... trzeba będzie kliknąć w te odnośniki do poprzedniczek ;D.
    A tak btw. to moich ferii nadszedł kres... Rzygnąć to za mało ;).

    Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nom, musiałeś przegapić w większości najwyraźniej, nieuważny jesteś :P widzę, że ze zrzędzeniem wróciłeś, ale to dobrze xd i mi też się ferie skończyły -.- to takie nie fair xd przydałby się jeszcze z tydzień, dwa, ewentualnie miesiąc xd

      Usuń
  20. Czytałam "Syrenę" i jakoś specjalnie zachwycona nie byłam, więc raczej spasuję :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam zamiar przeczytać pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  22. W ramach ograniczania paranormal romance postanowiłam nie sięgać po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam pierwsze dwie części to i po ten sięgnę. Przynajmniej skończę trylogię ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Trylogia Tricii Rayburn zdecydowanie ląduje na mojej górnej półce :) Nie mogłam się oderwać od tych książek... Pochłonęły mnie do reszty. Rzadko wpadają w ręce tak wspaniałe książki. Cieszę się, że mogę dzielić tę radość z innymi czytelnikami.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...