„Nie ufaj nikomu”
Amy i Dan już zdają
sobie sprawę z tego, jak to w co się wpakowali, jest niebezpieczne.
Wiedzą, że stanowią element czegoś większego, że należą
do potężnej rodziny Cahillów, z której wywodzą się największe
osobistości. Mimo iż są tylko sierotami, a nie bogaczami i nie
mają znajomości, to nadal mają jakąś szansę w pościgu za 39
wskazówkami. Ich rodzina nie cofnie się przed niczym, by być
lepsza, by zdobyć władzę, niemniej te dzieciaki są sprytne i co
tu dużo mówić, mają też szczęście. Tym razem zmierzają do
Japonii, choć wcześniej zostają rozdzieleni ze swoją opiekunką i
kotem. Muszą zaufać jednemu z rywali Alistairowi Oh, który zdoła
im pomóc, ale może również ich zdradzić. W końcu mottem
Cahillów jest „NIE UFAJ NIKOMU”... Niemniej ta współpraca może
się opłacić, rodzeństwo na razie jako wskazówkę ma jedynie dwa
miecze, a ich wuj posiada wiedzę i pieniądze. Razem są w stanie
coś zdziałać i wyprzedzić resztę konkurencji. Lecz nie muszą
się mieć wciąż na baczności, sojusze mogą być niebezpieczne, a
wydarzenia w pewnym momencie i tak przybierają dość dziwny obrót.
Bohaterowie nie zmieniają
się zbytnio od poprzedniej części. Amy nadal trochę strachliwa,
jakoś sobie radzi, a Dan jest lekkomyślny i bystry jednocześnie.
Niemniej w tym tomie bardziej da się odczuć młody wiek postaci
(mają przecież jedynie jedenaście i czternaście lat). Dzieje się
tak za sprawą zestawienia ich razem z konkurentami Natalie i Ianem,
którzy są ich rówieśnikami. Zachowania, wcześniej trochę
nienaturalne, jakby niedopasowane do dojrzałości głównych
bohaterów, stają się inne. Tym razem są oni (Amy i Dan) bardziej
realni, uwidaczniają się ich naturalne zachowania, szczególnie u
Amy, która zaczyna w niektórych sytuacjach aż tracić głowę. Na
dodatek ich krewny Alistair, starszy mężczyzna, wykazujący się
rozsądkiem, jeszcze bardziej to wszystko podkreśla. Ogólna kreacja
ani nie zachwyca, ani niczym szczególnym nie razi. Jest przeciętna,
postacie miały ciekawe charaktery, lecz nie mogłam się jakoś do
nich zbliżyć i całkowicie przeżywać ich losów.
Dan i Amy nadal zgłębiają
wiedzę związana z ich rodem i konkursem, polegającym na zdobyciu i
rozwiązaniu 39 wskazówek, które prowadzą do wielkości. Już
dobrze wiedzą, że to wcale nie takie proste, iż do wielu różnych
rzeczy jest w stanie posunąć się ich rodzina. Zacięta rywalizacja
i konflikty są już na porządku dziennym, rodzeństwo było
zastraszane i wyrolowane nie raz. O historii Cahillów nie wiedzą za
dużo i pod tym względem pozostają daleko w tyle. Dopiero teraz
odkrywają pewne sprawy, choć utrudnieniem pozostaje to, iż wciąż
nie zdają sobie sprawy do której gałęzi rodziny przynależą, z
której się wywodzą. Dowiadujemy się, że pewne kwestie są
zagadką np. dla Iana i Natalie, a dla naszej dwójki bohaterów są
zupełną nowością. Niemniej to sprzyja świeżemu spojrzeniu i nic
nie przysłania im obrazu. Ponownie wykazują się sprytem (choć
lekką dozą naiwności również), inteligencją i niezwykłym
szczęściem.
Tym razem akcja rozgrywa
się w Japonii. I niestety nie czuć tego wcale. Autor zupełnie nie
skupia się na opisach miejsc, przez co nie oddaje świata
przedstawionego należycie. Tak naprawdę wydarzenia mogły mieć
miejsce gdziekolwiek na świecie i można by to opisać dokładnie
tak samo. Według mnie to chyba największy minus tej powieści.
Niemniej poza tym fabuła była interesująca, a książkę czytało
się z zaciekawieniem. Co prawda lektura ta nie porywa, lecz i tak
czyta się ją z przyjemnością, gdyż chce się dowiedzieć więcej
o całym procesie zdobywania i wyjaśniania wskazówek. Również
losy bohaterów nie pozostają całkowicie obojętne. Autor posługuje
się prostym językiem i z lekkością opowiada o zaistniałych
sytuacjach. Powieść ta napisana jest w narracji trzecioosobowej i
jak poprzednie tomy skupia się na dwójce głównych postaci. Także
po raz kolejny w tekście wyraźnie przeważa dialog, który
przyspiesza akcję i prędkość czytania, lecz zastępuje też
opisy.
„Złodziej miecza”
mimo odmiennego autora jest podobny do poprzedniej części. Nie
żałuję poświęconego tej lekturze czasu, ponieważ wiedziałam z
czym będę miała do czynienia. A jest to jedynie pozycja
przynosząca rozrywkę i relaks. Nie jest ambitna, a lekka, można z
nią po prostu miło spędzić czas. Ogólnie sama koncepcja wyścigu
o 39 wskazówek bardzo mi się podoba, niemniej doskwiera mi to, iż
zagadki nie były przedstawiane tak, by czytelnik również mógł
nad nimi rozmyślać i głowić się. Trzeba również wspomnieć o
niewielkiej objętości tej lektury, mianowicie mniejszej niż 180
stron. Zaczynam przekonywać się do takiego rozkładu treści i
uważam, że to nie jest taki zły pomysł. Jestem pewna, że po
kolejne tomy również sięgnę z ciekawości o dalsze poczynania i
przygody Danego i Amy. Pozycję tę polecam osobom młodszym,
szukających jakiejś rozluźniającej i dostarczającej rozrywki
powieści.
„„Nie ufaj nikomu”
- tak brzmiało motto młodych Cahillów. I za każdym razem, gdy o
nim zapominali, gorzko tego żałowali.”
Moja ocena 7/10
Tytuł:
Złodziej miecza
Seria: 39 wskazówek
Seria: 39 wskazówek
Autor:
Peter Lerangis
Ilość
stron: 174
Wydawca:
Initium
Data
premiery: 2012-12-04
Recenzja napisana dla portalu a-g-w.info
Książka wydaje się być ciekawa, więc może sięgnę :)
OdpowiedzUsuńChoć na pewno minie sporo czasu, nim to się stanie - książek w kolejce do przeczytania wciąż przybywa O.o
Nie, ta pozycja jest chyba nie dla mnie. Trochę obawiam się, że wiek głównych postaci sprawi, że czytanie straci swoją prawdziwą magię. Nie mogę się przekonać, choć cała historia wydaje się mieć interesujące tło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
treść dość ciekawie się zapowiada, aczkolwiek nie znam wcześniejszych tomów :)
OdpowiedzUsuńTematycznie nie dla mnie, ale wiem komu mogłabym ją polecić:)
OdpowiedzUsuńJakoś ta seria mnie nie interesuje xd
OdpowiedzUsuńKolejna seria warta zauważenia :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie :( Mimo świetnej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńJakoś czuję się trochę za stara na tę książkę niestety. :P
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś jak będę stara to się odmłodzę :D:D:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że klimat Japonii nie został oddany, bo wtedy z jeszcze większą chęcią sięgnąłbym po tę książkę. Ale przede mną jeszcze pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobra recenzja :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńChociaż tom pierwszy nie za bardzo mnie zachwycił, to i tak rozbudził moją ciekawość. Zwłaszcza względem koncepcji całej serii, gdzie każdy tom pisany jest przez innego autora :D Jednak nim zabiorę się za tę część, muszę nadrobić zaległości z poprzednim :P
OdpowiedzUsuńMnie ta seria od początku ciekawi, a że objętościowo są skromne te książki, to dużo czasu nie zajmą. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń