wtorek, 9 kwietnia 2013

Sakurasou no Pet na Kanojo - animcowo #4

Fabuła 8/10
Grafika 9/10
Muzyka 8/10
Postaci 9/10

Ogólne wrażenie 8,5/10


Sakurasou no Pet na Kanojo to komedia, która skupia się wokół Soraty Kandy, będącego drugoklasistą w liceum Sui. Co w nim takiego niezwykłego? No właśnie wydaje się, że nic póki chłopak nie przeprowadza się do Sakurasou. Jest to akademik dla problematycznej młodzieży tej szkoły. Tam zawsze coś się dzieje, a Kanda już dawno zrobił sobie postanowienie, iż musi się stamtąd wyrwać. Niestety na razie nie ma jak. Gdy do akademika ma wprowadzić się nowa dziewczyna – Mashiro Shiina, chłopak chce jej tylko pomóc. Wszyscy stwierdzili, że to on ma się nią opiekować. Nic trudnego, w końcu to też licealistka, nie? Nic bardziej mylnego! Odtąd Kanda ma same kłopoty. Shiina, która przeprowadziła się z Anglii, nie potrafi o siebie zadbać w najmniejszym stopniu, a Sorata już w pierwszym odcinku musi wybrać jej... majtki, które ma ubrać! Wydaje się to absurdalne, jednak to nie jest jedyne oblicze tej niewiasty. Ma ona ponadto prawdziwy talent do rysowania i właśnie dlatego trafiła na Wydział Artystyczny w tej szkole.

Aby dokładniej zrozumieć sytuację Soraty, należałoby dowiedzieć się co nieco o bohaterach. W Sakurasou nie jest on naturalnie jedynym mieszkańcem. Jeden z pokoi zajmuje Kamiigusa Misaki, niezwykle żywiołowa nastolatka, będąca rok starsza od Kandy. Ciągle się uśmiecha, kocha robić imprezy i ma zwariowane pomysły. Jest wprost wulkanem energii! Ponadto również posiada talent, - robi niesamowite anime, które już odnoszą sukces. W jej wieku znajdziemy też osobę o imieniu Mitaka Jin. Pisze on scenariusze i również jest znany. Wydaje się być spokojny i inteligentny, jednak noce spędza poza domem, zawsze u innej dziewczyny (nie ważne ile ta ma lat i czy jest mężatką). Na koniec nie można zapomnieć o drugoklasiście, nazywającym się
Akasaka Ryuunosuke, którego nikt praktycznie nie widział. Jest niesamowitym programistą, który nie opuszcza swej pieczary (czyli pokoju) i kontaktuje się z resztą mieszkańców jedynie poprzez elektroniczne wiadomości. Ludzi jak widać jest tam niewiele, ale Sakurasou cieszy się złą sławą i nie ma się co dziwić. Ich zawsze słychać i widać, nie giną w tłumie, są po prostu inni od reszty osób... są oryginalni!

Ta trójka idealnie nadaje się do Sakurasou. Również Shiina, niepotrafiąca się sama ubrać, ani zorganizować niczego, nie odstaje. Wszyscy oni mają talent i swoje odchyły, lekko mówiąc. Więc co takie robi tam Sorata? W końcu nasz główny bohater jest zwyczajny, niczym się nie wyróżnia w szkole i nie wie, co chce robić w życiu. Jest po prostu miłym i pomocnym facetem. Jednak przygarnął kota... a kotów mieć nie wolno, tylko tak specyficzny akademik jak ten mógł się na to zgodzić. Kanda mówił sobie, że odejdzie, jak znajdzie kotce właściciela. Niestety idzie mu kiepsko – Hikari nadal jest z nim, a jemu przybyło sześciu kolejnych pupilów. I jak nie dać się zwariować w takim miejscu? No cóż, chłopiec nie ma wyjścia, musi jakoś sobie radzić. Choć nie jest to łatwe. Nawet nauczycielka Sengoku Chihiro, prowadząca Sakurasou, nie pomaga... a wręcz przeciwnie. Ta trzydziestolatka (nie, przepraszam, ona mówi, że ma 29 lat i 15 miesięcy) nie dość, że szuka sobie wszędzie męża i ma zerowy szacunek dla swojej pracy, to jeszcze zwala robotę na Soratę. Właśnie opieka nad Mashiro (jej kuzynką) spoczęła na jego barkach z jej winy.

Z bohaterów pozostaje jeszcze jedynie Aoyama Nanami, która jest przyjaciółką Soraty. Chodzą oni razem do klasy i dobrze się dogadują. Dziewczyna ma wiele prac, ponieważ wyjechała z Osaki (rodzinnego miasta) do tej szkoły bez zgody rodziców i sama musi płacić za swą edukację. Ponadto uczy się jak podkładać głos pod anime, to jej marzenie. W przeciwieństwie do wcześniejszych postaci, ta nie ma niezwykłego talentu. Za to jest niezwykle pracowita i pragnie osiągnąć wszystko własnymi siłami. Jest to jeden z czynników, który świadczy o różnorodności bohaterów, którą zresztą widać już na pierwszy rzut oka. Nawet postacie poboczne są oryginalne i inne, wprowadzają coś do tej historii.

Fabuła natomiast jest ciekawa, choć skupia się jedynie na zwyczajnym życiu tych bohaterów. Ich wzloty, upadki, imprezy, wybryki i starania. Jednak jest to temat niewyczerpany, tam zawsze znajdzie się miejsce na akcję. Postacie może nie przeżywają wiele przygód, ale ich życie i tak jest interesujące. Nastolatkowie nie tylko żyją chwilą, ale skupiają się na nauce i zaczynają myśleć nad przyszłością. W produkcji tej spotkamy też wiele humoru. Nie ma się co dziwić, w końcu energiczna Misaki zawsze wpadnie na jakiś dziwny plan bądź zacznie się dziwnie zachowywać... chociaż ona praktycznie nigdy nie zachowuje się normalnie. Samo jej pokazanie się na ekranie, przyprawiało o uśmiech na twarzy. Również akcje nieporadnej Shiiny, która wcale nie zna życia, mogą doprowadzić do śmiechu. Dziewczyna stawia w niezręcznych sytuacjach Soratę, czego zazwyczaj ktoś jest świadkiem, a nieszczęsny chłopak musi się ze wszystkiego tłumaczyć. Jest to lekki i przyjemny humor, który może trafić do każdego.

Jednak nie można powiedzieć, że to jedynie szkolna komedyjka. Jest to również opowieść o ciężkiej pracy i dążeniu do celu. Kanda wśród tak utalentowanej młodzieży nie może znaleźć sobie miejsca. Racja, Shiina siedzi po nocach i stara się, jednak ona odnosi sukcesy. Na dodatek jej talent jest powszechnie znany i uznawany. Zaś nasz główny bohater nie ma żadnych specjalnych zdolności i razem ze swoja przyjaciółką Nanami muszą ciężko pracować, by mieć jakąkolwiek, choćby nikłą, szansę na sukces. Nie wszystko jest tak różowe jak się wydaje, ta dwójka przeżywa swoje dramaty. Jednak najważniejsze jest to, by się nie poddawać, dalej dążyć do wyznaczonego sobie celu. Te wątki właśnie bardzo mi się podobały w tym anime i sprawiały, że była to bardziej wartościowa pozycja. Miała w tym swój udział również kreacja bohaterów, gdyż nie byli oni płytcy, a skrywali też trochę własnych problemów i przemyśleń. Na dodatek w trakcie roku szkolnego zachodziły w nich zmiany, dzięki czemu wydawali się być jeszcze bardziej realni.

Naturalnie nie oni jedni mieli swoje załamania. Nawet wiecznie uśmiechnięta Misaki napotykała na swej drodze trudności, mimo że już zupełnie innej natury. W tym przypadku akurat miłosnej. No właśnie, miłość. Wątki romantyczne są w tej serii dość rozbudowane. Nie tylko główni bohaterowie się zakochują, ale również i poboczni. Szczególnie spodobał mi się jeden niewielki wątek związany z Ryuunosuke, który potrafił doprowadzić zarówno do śmiechu, jak i szczerego uśmiechu. Poboczne miłości były dobrze zorganizowane, natomiast główne postacie ślepo krążyły, jak w jakimś transie. Nie były w pełni świadome swoich uczuć. Emocje Kandy na przykład nie były całkiem sprecyzowane. Niemniej jednak na tym polu również jest ciekawie i niezbyt schematycznie. Widz może nawet zostać zaskoczony niektórymi sytuacjami.

Grafika bardzo mi się spodobała. Kreska jest ładna i idealnie pasuje do tej produkcji. Rysunki ogólnie są dość proste, tak jak i sam projekt postaci, niemniej wszystko jest dopracowane i wygląda estetycznie. Proporcje były zachowane, a gra cieni nie została zapomniana. Ogólnie animacje te mają swój urok i właśnie dlatego tak świetnie obrazują tę historię. Ważna tu też jest jasna, ciepła i raczej pozytywna kolorystyka, która zwraca uwagę. Mimika natomiast jest dość rozbudowana, lecz najczęściej pokazywane są jakieś nienaturalne miny, jak to zazwyczaj bywa w podobnych komediowych produkcjach. Aczkolwiek nie ma tutaj niczego za dużo, wszystko ładnie się komponuje i nic nie odstaje od reszty. Całość jest przedstawiona po prostu bardzo dobrze.

I na koniec muzyka. Muszę przyznać, że ścieżka dźwiękowa jest dobrana znakomicie. Zawsze idealnie obrazuje sytuację, jest również miła dla ucha i świetnie skomponowana ze wszystkim innym. Co do openingów i endingów również mi się podobały, dobrze się ich słuchało i całkiem pasowały do klimatu tej historii. Niektórzy mogą stwierdzić, że może pierwszy opening był zbyt cukierkowaty, jednak właśnie tamta część była bardziej pozytywna i nastawiona na komedię. Anime zaczęło się rozkręcać i dopiero potem wkroczyło w mniej pozytywne tematy (choć nie na długo). Dlatego też sądzę, iż nawet ta nieznaczna zmiana nastrojowości muzyki, pozytywnie wpłynęła na całą produkcję.

Sakurasou no Pet na Kanojo jest serią, która mnie zwyczajnie urzekła. Jest dość prosta, jednak w tej prostocie genialna! Pokazuje życie, liceum, trudności, problemy i zabawę w dość humorystyczny sposób, lecz wie kiedy należy przestać się śmiać. Ta produkcja nie raz doprowadziła mnie do wybuchu śmiechu, zaś na końcu bardzo wzruszyła. Chciałabym poznać dalsze przygody tych wspaniałych bohaterów, ponieważ niezmiernie trudno było mi się z nimi rozstać. Tytuł ten jest jednym z lepszych z gatunku komedii romantycznych. W końcu dla miłości też znajdzie się tu miejsce. Wątki te rozwijają się dość powoli, co zaskoczyło mnie akurat pozytywnie. Nic nie wzięło się z niczego, a subtelne zmiany dało się zauważyć po jakimś czasie. Naturalnie polecam tę produkcję fanom komedii (niekoniecznie romantycznych) czy też anime szkolnych, gdyż z pewnością się nie zawiodą. Inne osoby również mogą spróbować swoich sił z tą serią, lecz najpierw niech sprawdzą czy zaciekawi ich sama fabuła. Serdecznie zachęcam do obejrzenia, naprawdę warto!



Rodzaj serii: seria TV
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 24x24 min
Gatunki: Komedia, Romans

Studio: J.C.STAFF
Autor: Hajime Kamoshida, Keiji Mizoguchi
Projekt: Masahiro Fujii
Reżyser: Atsuko Ishizuka
Scenariusz: Mari Okada
Muzyka: Yuuzou Hayashi

8 komentarzy:

  1. Nie oglądam takich rzeczy, w ogóle ja mało co oglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja dawno oglądałam anime,:I ostatnio to bardzo mało siedzę przed telewizorem:( jednak seria wydaje się zaciekawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, moją opinię na temat Sakurasou już znasz i jak widać jest bardzo zbliżona do twojej. ;) Rzadko zdarza mi się oglądać niezakończone jeszcze serie i po tym anime zrozumiałam dlaczego (czekanie na kolejny odcinek mogło doprowadzić do szału :o), choć ma to też swoje pozytywne aspekty, np. mogłam dłużej cieszyć się towarzystwem tych cudownych postaci. O muzyce z openingów i endingów nie potrafię zapomnieć i wciąż jej słucham, no i do tego ta kreska... ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom, zgadza się <3 a ja lubię, właśnie to oczekiwanie na kolejny odcinek mi się podoba, pozwala prawdziwie przeżyć tę historię i daje czas na rozmyślania ^^ a kreska śliczna ^^ choć bardziej jeszcze mi się podobała ta z k-on'a chyba <3

      Usuń
    2. Jeśli tak na to spojrzeć, to rzeczywiście nie jest to problem. Może jednak zmienię swoje zdanie na ten temat, a przynajmniej spróbuję ;) a k-on nie oglądałam więc nie mam porównania :)

      Usuń
  4. Niby kolejna szkolna komedia, ale rzeczywiście brzmi to wszystko bardzo ciekawie :) Dodaje do listy :) Pierwszą polecaną przez Ciebie serię zacznę oglądać już za kilka dni ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej anime nie moja bajka, ale tak czy siak wyróznilam Cię w Creative Blog Award. Więcej na opowiastkiprawdziwe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...