czwartek, 9 maja 2013

Fairy Tail - animcowo #5




Fabuła 8/10
Grafika 7/10
Muzyka 10/10
Postaci 10/10

Ogólne wrażenie 10/10


Fairy Tail opowiada historię magów pewnej gildii. W pierwszym odcinku poznajemy Lucy, która na razie wędruje, chcąc dostać się do swojej wymarzonej gildii. Tak, naturalnie, chodzi tu o tytułowe Fairy Tail. Czystym zbiegiem okoliczności natyka się na człowieka, udającego Salamandra (sławnego maga), który obiecuje spełnić jej największe pragnienie. Aczkolwiek wszystko wychodzi na jaw, kiedy prawdziwy Salamader, Natsu Dragneel, ratuje naszą bohaterkę z opresji, odwdzięczając jej się tym samym za postawienie mu obiadu. Choć jego prawdziwy powód był nieco inny, to tak też można powiedzieć. Niestety w trakcie tego wszystkiego wywiązuje się ciekawa walka, w której chłopak przedobrza, niszcząc praktycznie cały port. Uciekając, proponuje nowo poznanej znajomej, wstąpienie do jego gildii. I właśnie tak wszystko się zaczyna. Może wydawać się to trochę naciągane, niemniej jednak taki wstęp do historii idealnie ukazuje humorystyczny ton, w którym jest utrzymana ta seria.

Na początku warto zająć się, według mnie, największym plusem tej produkcji, którym są naturalnie bohaterowie! Są oni niezwykle zróżnicowani i barwni, zwyczajnie nie da się ich nie polubić. Na dodatek występuje ich cała masa, w końcu gildia nie liczy jakiś tam kilkunastu członków. Oczywiście bardziej skupiamy się właśnie na takiej garstce, zaś na pierwszy plan wysuwają się Natsu i Lucy, którym często towarzyszą jeszcze Gray i Erza. Nie można także zapomnieć o Happym, wiernym towarzyszu Natsu. Bardzo spodobało mi się, że wielu postaciom poświęcamy więcej uwagi, na dodatek każdy z nich nie tylko jest, ale i ma jakąś swoją historię. Mimo że Fairy Tail jest bardzo żywiołową gildią, to nie ma tam osób, które ciagle miały różowo w życiu i nie wiedzą czym jest cierpienie. Lecz mimo to uśmiechają się co dzień i żyją w pełni. Ważne jest też to, że sylwetki nie tylko tych pozytywnych bohaterów (którzy wcale nie ograniczają się do członków tej gidii), ale również negatywnych, są dobrze rozwinięte i wyraźnie zarysowane.

Na pierwszy ogień wezmę Natsu Dragneela, mojego ulubionego bohatera. Jest to lekko (bardzo) roztrzepany chłopiec, który nie grzeszy inteligencją, woli działać niż myśleć, a jednak ważne dla niego jest dobro innych. Na dodatek niekiedy zastanawia swymi pomysłami, które wcale nie są takie głupie, także nie można również powiedzieć by był całkowitym idiotą. Co najwyżej, że jest szalony. Najważniejszym w jego życiu są jego przyjaciele, gildia. Nie potrafi patrzeć na łzy swoich bliskich, jak i nie puści nikomu płazem zniewagi swojej rodziny. Mimo swej beztroski jest niezwykle silny, a swą moc wykorzystuje do pomocy i ochrony innych. Był wychowywany przez smoka i przez to włada magią Smoczych Zabójców, niezwykle starą i bardzo rzadko spotykaną. Nigdy nie rozstaje się też ze swoim szalikiem, który dostał od swego rodzica Igneela. Przy okazji niego, nie wolno nie wspomnieć o Happym, jego najlepszym przyjacielu i partnerze. Happy jest niebieskim, latającym, gadającym kotem, który wykluł się z jajka i od zawsze przebywał ze swym różowowłosym przyjacielem. Jest niezwykle pozytywną postacią, sprawia, że jak tylko się go widzi, uśmiech wstępuje sam na twarz. Imię całkowicie do niego pasuje. Zawsze chętnie skomentuje jakąś sytuację, a jego kwestie są zazwyczaj bardzo zabawne. Lecz mimo swoich niewielkich rozmiarów i mocy, jest również waleczny i nie opuszcza przyjaciół. Nawet jemu pisane jest doświadczyć pewnych dramatów.

Dalej, należałoby powiedzieć coś o Lucy Heartfilii, głównej bohaterce serii. Jest ona chyba najbardziej rozważną osobą z gildii. Mimo że dołączyła dość późno (niektórzy byli tam od dziecka), to została bardzo przyjaźnie przyjęta i szybko się zaaklimatyzowała, szczególnie za sprawą różowowłosego chłopca, który nie tylko ją tam wprowadził, ale również stał się dla niej najlepszym przyjacielem. Jest inteligentna, pisze własną powieść, której nie chce nikomu pokazać i jak każdy skrywa pewien sekret. Jest jedyną osobą oprócz Erzy, która potrafi zapanować nad temperamentem Natsu, co świadczy o tym, jak się do siebie zbliżyli... i jak potrafi gromić wzrokiem. Ponadto jest śliczna, ma zgrabną sylwetkę i wielki biust, co jest częstym tematem gagów tego anime. Jednak nie można powiedzieć, że jest przy tym słaba, mimo iż na taką sama siebie próbuje kreować. Gdy przyjdzie co do czego, potrafi pokazać swoją moc, mimo że, jak dla mnie, nadal nie została ona całkowicie wykorzystana. Lucy jest jedną z tych milszych i spokojniejszych bohaterek.

Nie będę naturalnie wypisywać tutaj wszystkich, znaczących postaci, a jest ich wiele i większość z nich wzbudza sympatię. Lecz niektóre byłyby spoilerami, inne zbytnio zwiększyłyby objętość tej opinii. Dlatego wspomnę jeszcze jedynie o dwójce bohaterów. Oczywiście, mówię tu o Erzie, najsilniejszej kobiecie magu w Fairy Tail, która doprowadzi każdego do porządku. Zwana jest również Tytanią, w życiu przeżyła niejedno i ciągle chodzi w swojej zbroi. Cechuje ja miłość do ciasta, niezwykła moc i czerwone włosy. Jednak mimo że często wydaje się władcza, to troszczy się o przyjaciół i niekiedy potrafi wykazać się łagodnością. Ona także ma swoją tragiczną przeszłość, jak i humorystyczne odchyły. Ponadto ciągle pokazywany jest również Gray, mag lodu. Ciągle kłóci się i bije z Natsu, więc jak widać nie tylko ich żywioły są przeciwstawne. Jest on bardziej wyrachowany, niemniej jednak również nie do końca rozgarnięty. Jego cechą charakterystyczną jest to, że ciągle się rozbiera. To jest taki nawyk z dzieciństwa, chłopak nawet nie zauważa, kiedy zostaje w samych gaciach. Jest potężny, daje nawet sobie radę w bijatykach z Natsu, którego tak naprawdę jest bliskim przyjacielem.

Przez Fairy Tail przewija się tylu wspaniałych bohaterów, że aż żal o nich nie wspomnieć, lecz teraz przejdę do kolejnego elementu, czyli fabuły. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest ciekawa i mnie porwała. Zmagania magów są interesujące i nieprzewidywalne, mimo że pewne schematy i tutaj się wkradają. Od samego początku akcja mknie w zastraszającym tempie. Przeciwnicy mogą nawet powiedzieć, że w zbyt szybkim, ponieważ za wiele rzeczy upchniętych jest w jednym odcinku. Istnieje taka możliwość, jednak ja w trakcie oglądania wszystkich 175 tego nie zauważyłam. Aczkolwiek zauważyć można, że wraz z kolejnymi sagami, akcja staje się bardziej rozwlekła, a to za sprawą doganiania mangi. Ogólnie w serii pojawia się wiele wątków, choć w tle również ciągle bardzo powoli rozwija się jeden inny (o smokach). Z czasem zaczynają się też pojawiać tzw. zapychacze. Jednak muszę przyznać, iż nawet cała seria fillerów, która się pojawiła, zaciekawiła mnie jak każda inna saga i dobrze wpasowała między poszczególne wydarzenia. W tej produkcji nie można narzekać na nudę, w niej zawsze coś się dzieje.

Jednak jak wspominałam są i minusy, którymi jest popadanie w schematyczność. Niestety wpisać w to można pewną kwestię, którą są walki Natsu. Dziwnym trafem to zawsze on walczy z tymi najsilniejszymi i najgorszymi przeciwnikami. Inni torują mu drogę i pokonują jego towarzyszy. Teoretycznie Natsu nie jest najsilniejszy z gildii i dostaje baty od kilku postaci (jest ich niewiele, ale są), m.in. Erzy, która mimo to ciągle podkreśla, iż może on być potężniejszy od niej. Kolejnym dziwnym elementem jest to, że jakoś przez pierwszą połowę walki przegrywa i nagle w pewnym momencie się budzi, wspominając swoich przyjaciół, czy też pożerając ogień (którym jako Ognisty Smoczy Zabójca się żywi). Jest to nieodłączną częścią tej serii i wytrawnych odbiorców może to nie zachwycić, lecz ja przyznam, iż jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało i ciągle kibicowałam magowi ognia. Choć to nie zmienia naturalnie faktu, że warto o tym wspomnieć i jest to problem rzeczywisty.

Niektórzy będą również narzekać na cenzurę walk. Krwi w tym anime nie uświadczysz, a zbyt małe obrażenia przy wielkich eksplozjach są wręcz absurdalne, tak samo jak często wygląd postaci po stoczonych bitwach. Niestety tak postanowiono ze względu na docelową grupę odbiorców. Przez to bitwy tracą na swej spektakularności. Lecz co dziwne, na tym polu cenzura obowiązuje, a już obfite biusty bohaterek i różne sugestie są częstym elementem, wykorzystywanym w różnego rodzaju gagach. Jednak jeszcze co do walk, to mnie się one podobały. Były mimo wszystko ciekawie przedstawione. Ponadto tutaj pozostawało duże pole do popisu. W końcu każdy mag władała inną mocą, Smoczy Zabójcy, Magowie Gwiezdnych Duchów, Magowie Lodu, czy też ci używający podmiany. Każda magia kryje w sobie piękno i urzeka, a jej różnorodność jest naprawdę wielkim plusem tej serii.

Mówiąc o tej produkcji, nie można także zapomnieć u humorze, którego jest co niemiara. Każdy odcinek obfituje w zabawne sceny, dialogi, a to za sprawą właśnie wspaniałych bohaterów. Co najlepsze nawet w chwilach napięcia, gdy widz już wdaje się w klimat, mogą nagle wyskoczyć z jakiś śmiesznym gagiem. Dodatkowo można wspomnieć o wątkach romantycznych, których nie ma za wiele, a jeżeli już się pojawiają, to nie są poważne... jedynie wprowadzają jeszcze więcej zamętu i komizmu. Ogółem seria ta jest jak najbardziej komedią. Dobrze bawiłam się w trakcie jej oglądania, to ona zawsze poprawiała mi humor i doprowadzała do gromkiego śmiechu. Lecz muszę przyznać, że to nie wszystko. W niektórych momentach Fairy tail było też wzruszające, a jako że przywiązałam się do postaci, to przeżywałam całym sercem ich przygody. Ta produkcja wywołała u mnie wiele emocji, w większości pozytywnych, jak radość, choć trafiały się i dołujące, i przejmujące fragmenty. Jestem pod wrażeniem, że i jedno, i drugie występuje w tej serii.

Teraz przejdę chyba do najmniej przyjemnej części, a mianowicie grafiki. Pierwszym słabym elementem jest ta cenzura, zero krwi, zbyt łagodne ukazanie niektórych sytuacji. Dalej dochodzą nam, nieskupiające się na szczegółach, tła, które nie są tu minusem, lecz też nie mają czym zachwycać. Natomiast projekt postaci również jest dość prosty i utrzymany w specyficznym stylu. Osobiście taka kreska spodobała mi się i nie miałam z nią żadnych problemów. Jednak prawdą jest, że niekiedy animacje są nierówne i słabo wykonane, dlatego też ta część jest słabszą stroną te serii. Aczkolwiek mimo to bardzo podoba mi się wykorzystanie wielu kolorów. Seria staje się dzięki temu barwna, co niezwykle pasuje do magów Fairy tail. Różnokolorowe włosy, najczęściej jasne i barwne tła, mimo uproszczenia, cieszą i wprawiają w lepszy nastrój.

Gdzie animacja zaś kuleje, tam muzyka podciąga poziom! Muszę przyznać, że na ścieżkę dźwiękową zazwyczaj nie zwracam uwagi, lecz w tym przypadku było inaczej. Dynamiczne, żywe piosenki mogą odwrócić trochę uwagę od grafiki i wprowadzić odpowiedni klimat. Soundtrack jest nie tylko świetnie dobrany, ale sam w sobie jest dobry. Również większość openingów i endingów przypadła mi do gustu, te pierwsze są raczej energiczne, te drugie zaś spokojniejsze i bardziej nastrojowo, aż miło się ich słuchało.

Fairy tail, o czym nie można zapomnieć, jest pełne fanserwisu. Tego nikt nie ukryje, jednak nie przeszkadzało mi to, bo seria jest naprawdę śmieszna. Poza tym wszystkie walki, wszystkie poświęcenia były w imię przyjaźni, miłości. Jak zawsze są tutaj najważniejsi bliscy. Również cieszenie się z życia, które dało nam w kość, jest godne pochwały. Ogólnie pokochałam te anime całą sobą, jest ono moim ulubionym i zapewne na razie się to nie zmieni. Zauroczyło mnie w szczególności swoimi żywymi, różnorodnymi i niesamowitymi postaciami, które skradły me serce i nie chcą go oddać. Gdy dowiedziałam się, że po 175 odcinku wstrzymują emisję, lekko mówiąc, zbyt szczęśliwa nie byłam. Szczególnie że anime zatrzymało się w połowie sagi na bardzo ciekawych wydarzeniach! Niemniej jednak na szczęście pozostaje manga, którą to anime dokładnie odwzorowuje. Nie ma między nimi zbytnich różnic, trudno się ich dopatrzyć i jest to również plus, bo historia Mashimy zwyczajnie porywa i nie trzeba jej zmieniać. Tak więc polecam tę produkcję wszystkim fanom komedii, przygód, fantasy, tego wszystkiego! Naprawdę warto obejrzeć, spędzić swoje chwile z tymi postaciami... szczególnie z moim ukochanym Natsu (nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem tego)!



Rodzaj serii: seria TV
Rok wydania: 2009
Czas trwania: 175x24 min
Gatunki: Komedia, Fantasy, Przygoda

Studio: A-1 Pictures, Satelight
Autor: Hiro Mashima
Projekt: Hiroyuki Taiga, Midori Yamamoto, Yoshinori Iwanaga
Reżyser: Shinji Ishihira
Scenariusz: Masashi Sogo
Muzyka: Yasuharu Takanashi

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam Fairy Tail choć anime oglądam dość rzadko. Za to z mangą jestem na bieżąco i bardzo się cieszę, że wyjdzie w Polsce xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... manga przynajmniej nie jest urwana... nom, ja tam i całe ft obejrzałam i z mangą jestem na bieżąco. A jak się dowiedziałam, że wyjdzie w Polsce miałam taki zaciesz, jak nie wiem. xd Szkoda, że jeszcze trochę trzeba poczekać... no ale będzie! A to jest najważniejsze ^^

      Usuń
  2. Mój chrzestny uwielbia Fairy Tail i zaczęłam trochę oglądać. Mimo że zwykle nie oglądam anime to jednak Fairy Tail wybiło mi się głęboko w pamięci i czasem lubię sobie obejrzeć, jak mam trochę wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że muszę dodać kolejne anime do swojej listy Must Watch :D A oglądałaś może Clannad? Jeśli tak, z chęcią przeczytałabym Twoją recenzję, bo to moje ukochane anime :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba pytająca o Clannada o.O Nieźle, recka też się pojawi, jednak jeszcze nie teraz, najprawdopodobniej nawet nie w tym miesiącu jeszcze, ale ogólnie będzie ;)

      Usuń
  4. Koniecznie muszę obejrzeć :D Właściwie to już miałam taki zamiar, ale chwilowo miałam małe problemy z komputerem, więc musiałam się wstrzymać ;c Będzie trzeba to jak najszybciej nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się jak najbardziej! FT po prostu trzeba obejrzeć <3

      Usuń
  5. Jakoś nie mam ochoty oglądać anime :D Poza tym mam za dużo seriali, których nie mam czasu oglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fairy tail to moje ulubione anime.raczej na stale,moja ulubiona postac to cobra.pozdrawiam fanow ft.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...