Fabuła 8/10
Grafika 7/10
Muzyka 10/10
Postaci 10/10
Ogólne wrażenie 10/10
Fairy Tail opowiada
historię magów pewnej gildii. W pierwszym odcinku poznajemy Lucy,
która na razie wędruje, chcąc dostać się do swojej wymarzonej
gildii. Tak, naturalnie, chodzi tu o tytułowe Fairy Tail. Czystym
zbiegiem okoliczności natyka się na człowieka, udającego
Salamandra (sławnego maga), który obiecuje spełnić jej największe
pragnienie. Aczkolwiek wszystko wychodzi na jaw, kiedy prawdziwy
Salamader, Natsu Dragneel, ratuje naszą bohaterkę z opresji,
odwdzięczając jej się tym samym za postawienie mu obiadu. Choć
jego prawdziwy powód był nieco inny, to tak też można powiedzieć.
Niestety w trakcie tego wszystkiego wywiązuje się ciekawa walka, w
której chłopak przedobrza, niszcząc praktycznie cały port.
Uciekając, proponuje nowo poznanej znajomej, wstąpienie do jego
gildii. I właśnie tak wszystko się zaczyna. Może wydawać się to
trochę naciągane, niemniej jednak taki wstęp do historii idealnie
ukazuje humorystyczny ton, w którym jest utrzymana ta seria.
Na początku warto zająć
się, według mnie, największym plusem tej produkcji, którym są
naturalnie bohaterowie! Są oni niezwykle zróżnicowani i barwni,
zwyczajnie nie da się ich nie polubić. Na dodatek występuje ich
cała masa, w końcu gildia nie liczy jakiś tam kilkunastu członków.
Oczywiście bardziej skupiamy się właśnie na takiej garstce, zaś
na pierwszy plan wysuwają się Natsu i Lucy, którym często
towarzyszą jeszcze Gray i Erza. Nie można także zapomnieć o
Happym, wiernym towarzyszu Natsu. Bardzo spodobało mi się, że
wielu postaciom poświęcamy więcej uwagi, na dodatek każdy z nich
nie tylko jest, ale i ma jakąś swoją historię. Mimo że Fairy
Tail jest bardzo żywiołową gildią, to nie ma tam osób, które
ciagle miały różowo w życiu i nie wiedzą czym jest cierpienie.
Lecz mimo to uśmiechają się co dzień i żyją w pełni. Ważne
jest też to, że sylwetki nie tylko tych pozytywnych bohaterów
(którzy wcale nie ograniczają się do członków tej gidii), ale
również negatywnych, są dobrze rozwinięte i wyraźnie zarysowane.
Na pierwszy ogień wezmę Natsu Dragneela, mojego ulubionego bohatera. Jest to lekko (bardzo) roztrzepany chłopiec, który nie grzeszy inteligencją, woli działać niż myśleć, a jednak ważne dla niego jest dobro innych. Na dodatek niekiedy zastanawia swymi pomysłami, które wcale nie są takie głupie, także nie można również powiedzieć by był całkowitym idiotą. Co najwyżej, że jest szalony. Najważniejszym w jego życiu są jego przyjaciele, gildia. Nie potrafi patrzeć na łzy swoich bliskich, jak i nie puści nikomu płazem zniewagi swojej rodziny. Mimo swej beztroski jest niezwykle silny, a swą moc wykorzystuje do pomocy i ochrony innych. Był wychowywany przez smoka i przez to włada magią Smoczych Zabójców, niezwykle starą i bardzo rzadko spotykaną. Nigdy nie rozstaje się też ze swoim szalikiem, który dostał od swego rodzica Igneela. Przy okazji niego, nie wolno nie wspomnieć o Happym, jego najlepszym przyjacielu i partnerze. Happy jest niebieskim, latającym, gadającym kotem, który wykluł się z jajka i od zawsze przebywał ze swym różowowłosym przyjacielem. Jest niezwykle pozytywną postacią, sprawia, że jak tylko się go widzi, uśmiech wstępuje sam na twarz. Imię całkowicie do niego pasuje. Zawsze chętnie skomentuje jakąś sytuację, a jego kwestie są zazwyczaj bardzo zabawne. Lecz mimo swoich niewielkich rozmiarów i mocy, jest również waleczny i nie opuszcza przyjaciół. Nawet jemu pisane jest doświadczyć pewnych dramatów.
Dalej, należałoby
powiedzieć coś o Lucy Heartfilii, głównej bohaterce serii. Jest
ona chyba najbardziej rozważną osobą z gildii. Mimo że dołączyła
dość późno (niektórzy byli tam od dziecka), to została bardzo
przyjaźnie przyjęta i szybko się zaaklimatyzowała, szczególnie
za sprawą różowowłosego chłopca, który nie tylko ją tam
wprowadził, ale również stał się dla niej najlepszym
przyjacielem. Jest inteligentna, pisze własną powieść, której
nie chce nikomu pokazać i jak każdy skrywa pewien sekret. Jest
jedyną osobą oprócz Erzy, która potrafi zapanować nad
temperamentem Natsu, co świadczy o tym, jak się do siebie
zbliżyli... i jak potrafi gromić wzrokiem. Ponadto jest śliczna,
ma zgrabną sylwetkę i wielki biust, co jest częstym tematem gagów
tego anime. Jednak nie można powiedzieć, że jest przy tym słaba,
mimo iż na taką sama siebie próbuje kreować. Gdy przyjdzie co do
czego, potrafi pokazać swoją moc, mimo że, jak dla mnie, nadal nie
została ona całkowicie wykorzystana. Lucy jest jedną z tych
milszych i spokojniejszych bohaterek.
Nie będę naturalnie
wypisywać tutaj wszystkich, znaczących postaci, a jest ich wiele i
większość z nich wzbudza sympatię. Lecz niektóre byłyby
spoilerami, inne zbytnio zwiększyłyby objętość tej opinii.
Dlatego wspomnę jeszcze jedynie o dwójce bohaterów. Oczywiście,
mówię tu o Erzie, najsilniejszej kobiecie magu w Fairy Tail, która
doprowadzi każdego do porządku. Zwana jest również Tytanią, w
życiu przeżyła niejedno i ciągle chodzi w swojej zbroi. Cechuje
ja miłość do ciasta, niezwykła moc i czerwone włosy. Jednak mimo
że często wydaje się władcza, to troszczy się o przyjaciół i
niekiedy potrafi wykazać się łagodnością. Ona także ma swoją
tragiczną przeszłość, jak i humorystyczne odchyły. Ponadto
ciągle pokazywany jest również Gray, mag lodu. Ciągle kłóci się
i bije z Natsu, więc jak widać nie tylko ich żywioły są
przeciwstawne. Jest on bardziej wyrachowany, niemniej jednak również
nie do końca rozgarnięty. Jego cechą charakterystyczną jest to,
że ciągle się rozbiera. To jest taki nawyk z dzieciństwa, chłopak
nawet nie zauważa, kiedy zostaje w samych gaciach. Jest potężny,
daje nawet sobie radę w bijatykach z Natsu, którego tak naprawdę
jest bliskim przyjacielem.
Przez Fairy Tail
przewija się tylu wspaniałych bohaterów, że aż żal o nich nie
wspomnieć, lecz teraz przejdę do kolejnego elementu, czyli fabuły.
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest ciekawa i mnie
porwała. Zmagania magów są interesujące i nieprzewidywalne, mimo
że pewne schematy i tutaj się wkradają. Od samego początku akcja
mknie w zastraszającym tempie. Przeciwnicy mogą nawet powiedzieć,
że w zbyt szybkim, ponieważ za wiele rzeczy upchniętych jest w
jednym odcinku. Istnieje taka możliwość, jednak ja w trakcie
oglądania wszystkich 175 tego nie zauważyłam. Aczkolwiek zauważyć
można, że wraz z kolejnymi sagami, akcja staje się bardziej
rozwlekła, a to za sprawą doganiania mangi. Ogólnie w serii
pojawia się wiele wątków, choć w tle również ciągle bardzo
powoli rozwija się jeden inny (o smokach). Z czasem zaczynają się
też pojawiać tzw. zapychacze. Jednak muszę przyznać, iż nawet
cała seria fillerów, która się pojawiła, zaciekawiła mnie jak
każda inna saga i dobrze wpasowała między poszczególne
wydarzenia. W tej produkcji nie można narzekać na nudę, w niej
zawsze coś się dzieje.
Jednak jak wspominałam
są i minusy, którymi jest popadanie w schematyczność. Niestety
wpisać w to można pewną kwestię, którą są walki Natsu. Dziwnym
trafem to zawsze on walczy z tymi najsilniejszymi i najgorszymi
przeciwnikami. Inni torują mu drogę i pokonują jego towarzyszy.
Teoretycznie Natsu nie jest najsilniejszy z gildii i dostaje baty od
kilku postaci (jest ich niewiele, ale są), m.in. Erzy, która mimo
to ciągle podkreśla, iż może on być potężniejszy od niej.
Kolejnym dziwnym elementem jest to, że jakoś przez pierwszą połowę
walki przegrywa i nagle w pewnym momencie się budzi, wspominając
swoich przyjaciół, czy też pożerając ogień (którym jako
Ognisty Smoczy Zabójca się żywi). Jest to nieodłączną częścią
tej serii i wytrawnych odbiorców może to nie zachwycić, lecz ja
przyznam, iż jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało i ciągle
kibicowałam magowi ognia. Choć to nie zmienia naturalnie faktu, że
warto o tym wspomnieć i jest to problem rzeczywisty.
Niektórzy będą również
narzekać na cenzurę walk. Krwi w tym anime nie uświadczysz, a zbyt
małe obrażenia przy wielkich eksplozjach są wręcz absurdalne, tak
samo jak często wygląd postaci po stoczonych bitwach. Niestety tak
postanowiono ze względu na docelową grupę odbiorców. Przez to
bitwy tracą na swej spektakularności. Lecz co dziwne, na tym polu
cenzura obowiązuje, a już obfite biusty bohaterek i różne
sugestie są częstym elementem, wykorzystywanym w różnego rodzaju
gagach. Jednak jeszcze co do walk, to mnie się one podobały. Były
mimo wszystko ciekawie przedstawione. Ponadto tutaj pozostawało duże
pole do popisu. W końcu każdy mag władała inną mocą, Smoczy
Zabójcy, Magowie Gwiezdnych Duchów, Magowie Lodu, czy też ci
używający podmiany. Każda magia kryje w sobie piękno i urzeka, a
jej różnorodność jest naprawdę wielkim plusem tej serii.
Mówiąc o tej produkcji,
nie można także zapomnieć u humorze, którego jest co niemiara.
Każdy odcinek obfituje w zabawne sceny, dialogi, a to za sprawą
właśnie wspaniałych bohaterów. Co najlepsze nawet w chwilach
napięcia, gdy widz już wdaje się w klimat, mogą nagle wyskoczyć
z jakiś śmiesznym gagiem. Dodatkowo można wspomnieć o wątkach romantycznych, których nie ma za wiele, a jeżeli już się pojawiają, to nie są poważne... jedynie wprowadzają jeszcze więcej zamętu i komizmu. Ogółem seria ta jest jak najbardziej
komedią. Dobrze bawiłam się w trakcie jej oglądania, to ona
zawsze poprawiała mi humor i doprowadzała do gromkiego śmiechu.
Lecz muszę przyznać, że to nie wszystko. W niektórych momentach
Fairy tail było też wzruszające, a jako że przywiązałam się do
postaci, to przeżywałam całym sercem ich przygody. Ta produkcja
wywołała u mnie wiele emocji, w większości pozytywnych, jak
radość, choć trafiały się i dołujące, i przejmujące
fragmenty. Jestem pod wrażeniem, że i jedno, i drugie występuje w
tej serii.
Teraz przejdę chyba do
najmniej przyjemnej części, a mianowicie grafiki. Pierwszym słabym
elementem jest ta cenzura, zero krwi, zbyt łagodne ukazanie
niektórych sytuacji. Dalej dochodzą nam, nieskupiające się na
szczegółach, tła, które nie są tu minusem, lecz też nie mają
czym zachwycać. Natomiast projekt postaci również jest dość
prosty i utrzymany w specyficznym stylu. Osobiście taka kreska
spodobała mi się i nie miałam z nią żadnych problemów. Jednak
prawdą jest, że niekiedy animacje są nierówne i słabo wykonane,
dlatego też ta część jest słabszą stroną te serii. Aczkolwiek
mimo to bardzo podoba mi się wykorzystanie wielu kolorów. Seria
staje się dzięki temu barwna, co niezwykle pasuje do magów Fairy
tail. Różnokolorowe włosy, najczęściej jasne i barwne tła, mimo
uproszczenia, cieszą i wprawiają w lepszy nastrój.
Gdzie animacja zaś
kuleje, tam muzyka podciąga poziom! Muszę przyznać, że na ścieżkę
dźwiękową zazwyczaj nie zwracam uwagi, lecz w tym przypadku było
inaczej. Dynamiczne, żywe piosenki mogą odwrócić trochę uwagę
od grafiki i wprowadzić odpowiedni klimat. Soundtrack jest nie tylko
świetnie dobrany, ale sam w sobie jest dobry. Również większość
openingów i endingów przypadła mi do gustu, te pierwsze są raczej
energiczne, te drugie zaś spokojniejsze i bardziej nastrojowo, aż
miło się ich słuchało.
Fairy tail, o czym nie
można zapomnieć, jest pełne fanserwisu. Tego nikt nie ukryje,
jednak nie przeszkadzało mi to, bo seria jest naprawdę śmieszna.
Poza tym wszystkie walki, wszystkie poświęcenia były w imię
przyjaźni, miłości. Jak zawsze są tutaj najważniejsi bliscy.
Również cieszenie się z życia, które dało nam w kość, jest
godne pochwały. Ogólnie pokochałam te anime całą sobą, jest ono
moim ulubionym i zapewne na razie się to nie zmieni. Zauroczyło
mnie w szczególności swoimi żywymi, różnorodnymi i niesamowitymi
postaciami, które skradły me serce i nie chcą go oddać. Gdy
dowiedziałam się, że po 175 odcinku wstrzymują emisję, lekko
mówiąc, zbyt szczęśliwa nie byłam. Szczególnie że anime
zatrzymało się w połowie sagi na bardzo ciekawych wydarzeniach!
Niemniej jednak na szczęście pozostaje manga, którą to anime
dokładnie odwzorowuje. Nie ma między nimi zbytnich różnic, trudno
się ich dopatrzyć i jest to również plus, bo historia Mashimy
zwyczajnie porywa i nie trzeba jej zmieniać. Tak więc polecam tę
produkcję wszystkim fanom komedii, przygód, fantasy, tego
wszystkiego! Naprawdę warto obejrzeć, spędzić swoje chwile z tymi
postaciami... szczególnie z moim ukochanym Natsu (nie mogłam się
powstrzymać przed dodaniem tego)!
Rodzaj
serii: seria TV
Rok
wydania: 2009
Czas
trwania: 175x24 min
Gatunki:
Komedia, Fantasy, Przygoda
Studio:
A-1 Pictures, Satelight
Autor:
Hiro Mashima
Projekt:
Hiroyuki Taiga, Midori Yamamoto, Yoshinori Iwanaga
Reżyser:
Shinji Ishihira
Scenariusz:
Masashi Sogo
Muzyka:
Yasuharu Takanashi
Uwielbiam Fairy Tail choć anime oglądam dość rzadko. Za to z mangą jestem na bieżąco i bardzo się cieszę, że wyjdzie w Polsce xD
OdpowiedzUsuńTaaa... manga przynajmniej nie jest urwana... nom, ja tam i całe ft obejrzałam i z mangą jestem na bieżąco. A jak się dowiedziałam, że wyjdzie w Polsce miałam taki zaciesz, jak nie wiem. xd Szkoda, że jeszcze trochę trzeba poczekać... no ale będzie! A to jest najważniejsze ^^
UsuńFairy Tail ♥
OdpowiedzUsuńMój chrzestny uwielbia Fairy Tail i zaczęłam trochę oglądać. Mimo że zwykle nie oglądam anime to jednak Fairy Tail wybiło mi się głęboko w pamięci i czasem lubię sobie obejrzeć, jak mam trochę wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że muszę dodać kolejne anime do swojej listy Must Watch :D A oglądałaś może Clannad? Jeśli tak, z chęcią przeczytałabym Twoją recenzję, bo to moje ukochane anime :D
OdpowiedzUsuńKolejna osoba pytająca o Clannada o.O Nieźle, recka też się pojawi, jednak jeszcze nie teraz, najprawdopodobniej nawet nie w tym miesiącu jeszcze, ale ogólnie będzie ;)
UsuńKoniecznie muszę obejrzeć :D Właściwie to już miałam taki zamiar, ale chwilowo miałam małe problemy z komputerem, więc musiałam się wstrzymać ;c Będzie trzeba to jak najszybciej nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się jak najbardziej! FT po prostu trzeba obejrzeć <3
UsuńJakoś nie mam ochoty oglądać anime :D Poza tym mam za dużo seriali, których nie mam czasu oglądać ;)
OdpowiedzUsuńFairy tail to moje ulubione anime.raczej na stale,moja ulubiona postac to cobra.pozdrawiam fanow ft.
OdpowiedzUsuń