„Trzeba wiać. Stephanie i babcia Mazurowa wkraczają do akcji”
Stephanie szuka Kenny'ego
Mancusa, bo musi spłacić raty za samochód. Na początku wydawało
się, że będzie to proste zlecenie, lecz sprawa troszkę się
komplikuje. Dziwnym trafem zainteresowany odnalezieniem mężczyzny
jest również Morelli, który szuka wszelkich sposobów, na
wyciągnięcie ze Stephanie informacji. Oczywiście sam nie oferuje
tego samego w zamian, a dziewczyna ani przez chwilę mu nie wierzy.
Nie ma co się dziwić, zdążyła już go nieźle poznać, wie jaki
jest. Niemniej jej szczęście na tym się nie kończy, gdyż Spiro
Stiva nie chce zgłosić policji kradzieży, a wynajmuje łowczynię
nagród, by odszukała mu.... dwadzieścia cztery trumny, które
kupił po bardzo okazyjnej cenie. W międzyczasie ciągle musi mieć
oko na babcię Mazurową, która coraz chętniej wybiera się do
zakładów pogrzebowych, takie tam zwyczajne hobby. Cała sprawa
śmierdzi z daleka, trupów jest coraz więcej, a ciała są
niekoniecznie w całości. Tak oto rozpoczyna się kolejna przygoda
Stephanie, łowcy nagród o niekonwencjonalnych poglądach i
sposobach działania.
„W trakcie
podziwiania kuchni podprowadziłam ukradkiem dodatkowy komplet kluczy
i teraz mogłam myszkować po mieszkaniu Kenny'ego kiedy tylko
chciałam, byle cicho. Legalność moich działań była nieco
wątpliwa, ale postanowiłam się o to martwić dopiero, gdy mnie
przyłapią.”
Znowu trafiamy do
Grajdoła, gdzie dowiadujemy się co nieco o tamtejszych
mieszkańcach. Oczywiście, jak na małomiasteczkową społeczność
przystało, wszyscy wszystkich znają, powierzchownie są uprzejmi
dla siebie, lecz chowają dawne urazy. Stephanie wspomina, że
niegdyś było tam wiele samochodów mafiosów, na dodatek przekonuje
się w pewnym momencie, iż praktycznie każdy posiada tam broń, a
ona ma mniejszą od swego arcywroga! Stare konflikty nigdy nie
znikają. Mogłoby się wydawać że w takim sennym miasteczku nic
się dzieje. Nic bardziej mylnego, w końcu skąd brałyby się
zabawne przygody głównej bohaterki. Początkowo prosta sprawa
przybiera postać poważnej zagadki kryminalnej, a jak wiadomo z
takimi rzeczami amatorzy sobie nie poradzą. Niemniej Stephanie ma
już wprawę... w czym? We wkurzaniu niewłaściwych ludzi
oczywiście.
Jak już jesteśmy przy
samej Stephanie, to trzeba powiedzieć jedno, ona naprawdę potrafi
zaleźć za skórę. Na dodatek ma pewien niecodzienny talent
wpadania na osoby, które akurat ściga, co nie zawsze pomaga, a
raczej pakuje ją w coraz większe kłopoty. Ta kobieta wpędza się
zawsze w jakieś dziwne historie i można by się zastanawiać, czy w
ogóle wie co robi. Jednak rezultaty jakieś są, a to najważniejsze!
Gdy o postaciach mowa, nie wolno zapomnieć o Morellim, którego
łączą dziwne relacje z główna bohaterką. Nazwać je
skomplikowanymi to było by za mało, choć trzeba przyznać, że ta
parka jakoś sobie radzi. Dalej babcia Mazurowa, która jak już się
pojawiała, to zawsze wprowadzała zamęt (chyba już wiemy po kim
Stephanie to ma). To raz otwiera trumnę, by zobaczyć czy
nieboszczyk naprawdę w niej leży, innym razem oglądając
pierścień, dziwnym trafem urywa palec... trzeba również ostrzec,
że z bronią jest niebezpieczna, choć i bez niej też. Jak widać
Stephanie otacza się ciekawymi ludźmi, w tym matką, która ciągle
chce jej znaleźć męża i ojcem, do którego nie wszystko dociera.
Dzięki temu Stephanie staje się bardzo sympatyczną osobą (jak się
zapomni).
„- Idź, usiądź
sobie w salonie i nie wstawaj, dopóki ci nie powiem. Nie wyżeraj
mojego żarcia, nie strasz mojego chomika i nie dzwoń na zero
siedemset.”
Mimo iż mamy do
czynienia z powieścią kryminalną, to nie można zapomnieć o
humorze, który odgrywa główne skrzypce w tej historii. Niewiele
jest książek, przy których tyle się śmiałam. Rozmowy Stephanie
z Morellim, akcje babci Mazurowej, która postanawia pomóc wnuczce i
psychopatyczny zbieg to mieszanka wybuchowa, która nie pozwala na
nudę! Fabuła jest nieprzewidywalna, nie wiadomo co się stanie na
następnej stronie, co też do głowy strzeli którejś z postaci. Co
chwila ukazują się jakieś zabawne sytuacje, a rozwiązanie zagadki
pojawia się dopiero na samym końcu. Jedynym minusem może być
zbytnie skomplikowanie sprawy, niemniej nie zmniejsza to
przyjemności, płynącej z lektury. Autorka pisze językiem
plastycznym, świetnie oddaje charakter poszczególnych wydarzeń,
obrazowo opisuje wszystko i jestem pod wrażeniem, że stworzyła tak
dobrą opowieść z niepowtarzalnymi bohaterami.
„Po drugie dla kasy”
jest bardzo dobrą kontynuacją, nie uchylająca się pod żadnym
względem pierwszemu tomowi. Przywiązałam się już do głównej
bohaterki i z pewnością sięgnę po kolejne części (szczególnie,
że czekają na półce). Książka ta jest dobrą powieścią
kryminalną i fantastyczną komedią! Skłamałabym, gdybym
powiedziała, że babcia Mazurowa nie stała się moją idolką i
ilekroć o niej przeczytałam, nie pojawiał się na mojej twarzy
szeroki uśmiech. Ponadto historia jest niesamowicie wciągająca i
czyta się ją niezwykle szybko. Nic dodać nic ująć, pozycja ta
znalazła się na liście moich ulubionych, ponieważ jest zwyczajnie
świetna. Nie powinno się przejść obok niej obojętnie i tylko
żałuję, iż nie poznałam jej wcześniej. Zachęcam do sięgnięcia,
szczególnie tych, którzy szukają sporej dawki rozrywki. Niemniej i
tak serdecznie polecam wszystkim bez wyjątku, nie zawiedziecie się!
„- Jeśli zamierzasz
zeżreć połowę mojego popcornu, musisz się w zamian naprawdę
wykazać.
Kąciki ust Morellego
wolno uniosły się w uśmiechu.
- Mówiłam o
informacjach!
- Jasne –
odpowiedział.”
Moja ocena 9/10
Tytuł:
Po drugie dla kasy
Seria:
Łowca nagród Stephanie Plum
Autor:
Janet Evanovich
Ilość
stron: 418
Wydawca:
Fabryka słów
Data
premiery: 2012-04-18
O autorce:
Urodzona w South River,
amerykańska pisarka powieści kryminalno-sensacyjnych. Sławę
przyniósł jej wielotomowy cykl o łowczyni nagród, Stephanie Plum
- obecnie jedna z najpopularniejszych serii książkowych świata.
Kiedy zobaczyła Roberta De Niro w filmie "Zdążyć przed
północą" wiedziała już jakiego bohatera literackiego chce
stworzyć. Dwa lata upłynęły Janet na przygotowaniach do pisania
nowej książki. Obejmowały strzelanie, trening fizyczny, procedury
policyjne, nawet picie piwa. Tak rodziła się Stephanie Plum. "Po
pierwsze dla pieniędzy" tom otwierający serię przez 75
tygodni okupował listę bestsellerów USA Today. Do dzisiaj pani
Evanovich napisała już 22 książki z łowczynią nagród Stepanie
Plum w roli głównej, a statusy bestsellerów New York Timesa, czy
Amazon stały się dla nich uświęconą tradycją. Janet Evanovich
mieszka z mężem w New Hampshire niedaleko Dartmouth College. Jak
podkreśla to idealne miejsce na pisanie książek o dziewczynie z
New Jersey. Lubi robić zakupy, czytać komiksy, oglądać filmy. I
chce być taka jak babcia Mazur.
Książkę mogłam przeczytać, dzięki uprzejmości Księgarni Gandalf
Informacja:
No to teraz krótko i na
temat xd Wczoraj, niecałą dobę temu założyłam fanpage'a na
facebook'u i byłoby mi bardzo miło, gdyby czytelnicy mojego bloga
go polubili. Link: http://www.facebook.com/MiastoMgly Będą się tam pojawiać informacje o postach, może też bieżących zapowiedziach i ogólne informacje związane z książkami. Jednak nie oszukujmy się: w większości będą to niezobowiązaujące posty z moimi przemyśleniami, ględzeniem i takim tam, niemniej liczyłabym na jakiś odzew. Wspomnę też, że niedługo (no dobra, na początku lutego, tak około 1/2 xd) pojawi się konkurs (w końcu!), ogłaszam to, bo wiem, że dzięki temu, jakbym zapomniała, ktoś mi o tym przypomni :) na dodatek może jak będę miała trochę osób, od których na fejsie otrzymam odzew (zwykły lajk starczy xd) to i tam pojawi się jakaś niespodzienka, lecz tego już nie gwarantuję, zależy to od kilku rzeczy :) To tyle, już więcej nic nie chcę :)
Pozdrawiam
Tris
Już lajknęłam :)
OdpowiedzUsuńSeria mimo tych wszystkich pozytywnych ocen, do mnie nie przemawia :/
Osz kurde! Świetna recenzja - zachęciłaś mnie *.* MUSZĘ ZDOBYĆ 1 TOM!
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupiłam na allegro pierwszy i drugi tom i nie mogę się doczekać aż dojadą, żeby nadrobić zaległości. W końcu serię rozpoczęłam od tomu trzeciego ;] Jedzie do mnie też piąty tom... trzeba przyznać, że świetna seria!! <3
OdpowiedzUsuńA no i polubiłam na facebooku ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam pierwszej części. Szczerze mówiąc nie słyszałam o tej serii. Nie wiem tylko czy przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZostałaś wyróżniona w Versatile Blogger, zapraszam na bloga po szczegóły :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale chyba jak będzie okazja, skorzystam z niej :3 Polubiłam na fejsie, btw :D
OdpowiedzUsuńMam tę ksiązkę w anglojęzycznej wersji językowej i nie mogę się już doczekać, kiedy będę miała okazję ją przeczytać. Pierwszy tom mnie tak rozbawił, że było to dla mnie niesamowite zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej serii, rozejrzę się za nią :D Ach, Twój fanpage- kolejne świetne miejsce do spamowania xD Odzew będzie na pewno :D
OdpowiedzUsuńDopiero skończyłam czytać jedynkę - bardzo przyjemna lektura :) na pewno też sięgnę po kontynuację :)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za tą serią, bo widzę ze warto :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa książka, muszę jej poszukać :) Ooo super, że założyłaś fanpage'a, na pewno polubię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i z niecierpliwością czekam na konkurs *.*
Mimo, iż nota wysoka to i tak nie ciągnie mnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu nadrobić zaległości z pierwszym tomem :P
OdpowiedzUsuń