„Ucieczka
z deszczu pod rynnę”
W nieszczęśliwym
wypadku Anna traci rodziców i od tego czasu opiekuje się nią
humorzasta ciotka. Nastolatka mieszka we wspaniałym, bogatym domu,
niemniej ciocia Jolanta nie daje jej zapomnieć, że jest zwykłą
nic nie wartą sierotą. Krewna wręcz ją wykorzystuje, a jej
wychowanka często chodzi głodna. W końcu Ania postawia od niej
uciec. Przez przypadek, biegnąc prze las, jak Alicja w krainie
czarów wpada do dziury i trafia do świata pełnego magii. Tam już
nie ma nowoczesnych technologii, za to można spotkać tam istoty,
takie jak wampiry, magowie, kotołaki. Parszywe szczęście nie
opuszcza dziewczyny, jej jedynym towarzyszem jest kot, a niedługo po
niefortunnym przeniesieniu się do tego innego wymiaru, zostaje
napadnięta przez wampira. Ledwo unika śmierci, po czym poznaje
Cedrika, młodzieńca przystojnego, który jej pomoże. Między nimi
wytworzy się więź, Ania w końcu poczuje się szczęśliwa. Wydaje
jej się, iż wszystko zaczyna się jakoś układać, lecz to tylko
złudne myślenie, bowiem zaczyna się jej przemiana. To dopiero
początek jej przygody, los jaki ją czeka, nie należy do
wymarzonych.
Postacie są raczej słabą
stroną tej powieści. Główna bohaterka początkowo jest jakby
wystraszona, nijaka, wydała się taką sierotką, która nic nie
osiągnie. Dopiero w pewnym momencie zmieniła się praktycznie nie
do poznania, było to dość dziwne, niemniej pozytywne. Stała się
dziewczyną z charakterkiem, potrafiła odpyskować, miała zero
orientacji w terenie... niemniej pozostawała nawet sympatyczną
osobą. Nadal jednak czasami denerwowała swoimi narzekaniami i
rozwodzeniem się nad pewnymi sprawami, na szczęście nie za często.
Pozostałe postacie są trochę zbyt blade, tworzą tło, nawet
Cedrik, do którego coś czuje, nie jest zbyt wyraźnie zarysowany.
Jeszcze najłatwiejsza do zapamiętania pozostaje Gwen, ponieważ
jest w niej jakaś niewyjaśniona pozytywna energia, której innym
brakowało. Ciekawą postacią okazał się też jej brat, który
niezwykle działał na nerwy Ani. Nie można nie wspomnieć tu
również o Lucky'm, kocie, który na długi czas znika, niemniej jak
już jest, okazuje się dobrym towarzyszem, którego nie sposób nie
polubić.
Warto również wspomnieć
o relacjach między bohaterami, które wydały mi się nienaturalne.
Sam wątek miłosny wziął się znikąd, na jednej stronie wszystko
się układa, na następnej nic się nie dzieje (co więcej chłopak
jej nienawidzi, bo w końcu pała tym zimnym uczuciem do wszystkich
wampirów!), zaś potem już nagle jest wielka miłość! Jest to
zwyczajnie bezsensowne i lekko irytujące. Nie wiadomo skąd się to
uczucie wzięło, po prostu jest i koniec, dziewczyna od pierwszego
wejrzenia uwielbia swego wybranka i nie może bez niego żyć. Wpływa
to na jej nieracjonalną postawę, nastolatka wkurza się od razu jak
tylko widzi, że inny chłopiec chce do niej się zbliżyć. Na
dodatek ma tez przyjaciółkę w tym świecie, co do której jest
podejrzliwa i nieufna, okrzyczy ją tez bez powodu na podstawie jakiś
swoich wynaturzonych domysłów. Wszystkie te relacje wydawały się
płytkie i nie działały zbytnio na korzyść tej lektury.
Następnie fabuła. Po
przeczytaniu opisu miałam pewne obawy, niemniej i tak zapatrywałam
się na książkę pozytywnie. Wampiry są tematem, który niektórym
bokami wychodzi i nie mogą go już zdzierżyć, jednak nadal może
powstać coś nowego i ciekawego o nich. Sama historia jest całkiem
ciekawa, lecz odniosłam wrażenie, iż autorka skupia się nie na
tym, na czym powinna. Poświęcała za dużo czasu na sprawy o małym
znaczeniu, zaś te o dużej wadze opisywała pobieżnie. Niestety na
początku opowieść też zwyczajnie nudzi. To co działo się przed
trafieniem do innego wymiaru i jeszcze trochę po tym nie było jakoś
szczególnie fascynujące. Również na początku powieści nie
umiałam przywyknąć do stylu pisania autorki, wydawał mi się
wymuszony i bez uczuć. Narracja jest prowadzona trzecioosobowo, a my
jesteśmy tylko postronnymi obserwatorami, przez co trudniej było
się zbliżyć do bohaterów w tej sytuacji. Jednak na szczęśćie
im dalej tym lepiej! Akcja się rozkręca i zaczyna absorbować
czytelnika, natomiast autorka pisze językiem plastycznym, zgrabnie
opisując zaistniałe sytuacje.
Jak widać skupiłam się
przede wszystkim na minusach powieści, gdyż trzeba je sobie
uświadomić przed sięgnięciem po tę pozycję. Lecz jak na końcu
nadmieniłam, po trudnym początku zaczyna się polepszać. Muszę
przyznać, że ostatecznie książka mnie wciągnęła i pochłonęłam
ją niezwykle szybko, mimo iż nie jest to całkiem krótka lektura.
Do postaci jakoś szczególnie się nie przywiązałam, lecz jestem
ciekawa ich dalszych losów oraz mam nadzieję, iż kolejny tom mnie
nie zawiedzie. Pozytywem jest humor w tej powieści, szczególnie ten
wynikający z faktu, że w świecie, w którym znalazła się
bohaterka nie znano urządzeń o których mówiła, ani języka, czy
raczej poszczególnych potocznych słów, jakimi się posługiwała.
Również jeden bohater (którego nie lubiła Ania) sprawiał, że
można było się szczerze uśmiechnąć. W ogólnym rozrachunku
widać, iż nie jest to ambitna ani wspaniała książka, lecz zwykły
przerywnik między innymi historiami. Polecam tę powieść
nastoletnim dziewczynom, które szukają takiej lekkiej lektury.
„- O rany! - zawołała
wstrząśnięta, gdy w jej głowie ukazała się trasa, którą
powinna iść. - Mam w głowie GPS! - krzyknęła zaskoczona.
- Co masz w głowie? -
zdziwił się. - Jaki pies?”
Moja ocena 6/10
Tytuł:
Anna Ventura. Przeznaczenie
Autor:
Agnieszka Kiełbus
Ilość
stron: 456
Wydawca:
Novae Res
Data
premiery: 2012-08-20
O autorce:
Uwielbia czas spędzany z
rodziną i przyjaciółmi, podróże (dalekie i bliskie), dobrą
książkę, pyszne jedzenie i mnóstwo innych rzeczy. Z wykształcenia
jest muzykiem-instrumentalistą z dyplomem magistra ekonomii, w
praktyce - niespokojnym duchem.
Recenzja napisana dla portalu a-g-w.info
Recenzja bardzo ciekawa, ale książka chyba nie dla mnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZupełnie mnie do książki nie ciagnie. Już czytywałam recenzje - na kolana raczej nie powala...
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Masz naprawdę świetnego bloga :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
f-me-i-am-famous.blogspot.com
Ja również nie znoszę takich sztucznych relacji między bohaterami. Skoro normalni ludzie się tak nie zachowują, to nie rozumiem, skąd się to bierze...
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam na tę książkę ochoty.
Pozdrawiam :)
książka nie wydaje mi się zbyt ciekawa, więc na razie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńSpotkałam się już z recenzją tej książki, w sumie była ona w bardzo podobnym tonie jak Twoja, i mimo że powieść posiada wady, to jednak poświęciłabym dla niej czas :-)
OdpowiedzUsuńPo książkę raczej ni sięgnę, ale cytat mnie rozbroił ;D
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, jeśli już przeczytam to chyba nieprędko :)
OdpowiedzUsuńNie mam czasu na czytanie książek, które są przeciętne, więc po tę książkę nie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńNiedawno wypożyczyłam ją w bibliotece i muszę przyznać, że się teraz zawahałam czy ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam również w/w książkę i moje odczucia są bardzo zbliżone do twoich. Pomysł na fabułę uważam za całkiem ciekawy, ale jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia, niemniej jednak chce poznać drugi tom.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńJakoś do mnie nie przemawia, to dzieło chyba sobie jednak odpuszczę : )
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do tej powieści, więc raczej spasuję :3
OdpowiedzUsuńJa sobie ją raczej odpuszczę... :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce :D Wydawała mi się całkiem ciekawa, tym bardziej, że ostatnio mam ochotę na książki polskich autorów ^^ Recenzja ciekawa, jak zawsze ;) Warto się skupić na minusach książki, aby później cieszyć się z plusów (jeśli takowe posiada xD).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Mam masę książek do przeczytania, dlatego póki co raczej pasuję :/
OdpowiedzUsuńZ tego ci widzę, to niezbyt wyróżnia się na tle innych o podobnej tematyce. Ale kto wie? Myślę, że jakby czasem była gdzieś na wyciągnięcie ręki, przeczytałabym, choćby ze względu na ciekawość :)
OdpowiedzUsuńnie czuję się skuszona tą pozycją. co jak co, ale niestety Novae Res nie ma szczęścia do książek w tym gatunku.
OdpowiedzUsuńnie jest warta straty mojego czasu :( pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNie byłam nią zainteresowana i po Twojej recenzji widzę, że nie będę nią zainteresowana w ciągu dalszym :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie zajrzę do tej książki. Nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńJakoś nie bardzo interesuje mnie ta książka i wątpię aby miało się to zmienić :D
OdpowiedzUsuń