Percy Jackson nigdy nie
miał łatwo. Na ten rok również nie zapatruje się zbyt
pozytywnie, szczególnie po tym, jak na dniach otwartych szkoły
spotkało go kilka niespodzianek. Pojawiła się tam jego stara
znajoma śmiertelniczka, którą na początku chciał przeciąć
mieczem (przez pomyłkę!) oraz demoniczne cheerleaderki, a one jak
można się domyślić, nie chciały jedynie się z niego ponabijać.
Ten dzień, który miał być tak miły, zmienia się praktycznie w
koszmar. Annabeth jest na niego wściekła, a na Obozie pojawia się
nowa podejrzana osoba. Grover również ma kłopoty i to nie małe,
Rada Starszych Kopytnych wyznacza mu ostateczny termin, coś
niewykonalnego. Obóz herosów jest zagrożony, armia Kronosa
przygotowuje się do ataku. Percy wraz z przyjaciółmi musi wyruszyć
na wyprawę przez Labirynt, znajdujący się pod ziemią rozciągający
się na niesamowite odległości i pełny potworów. Roi się w nim
od pułapek i zagrożeń, lecz tylko w ten sposób można ocalić
obóz.
„- Super –
mruknąłem. - Mogą mnie wyrzucić jeszcze przed początkiem roku.”
Już czwarty raz
spotykamy Percy'ego Jacksona, młodzieńca oddanego przyjaciołom,
odważnego często lekkomyślnego. W tym tomie okrywa część
swojej potęgi, zaczyna dowiadywać się jaką tak naprawdę mocą
dysponuje. Annabeth trochę się zmieniła, jej rozsądek został
przez coś przyćmiony, dziewczyna dziwnie reaguje na co poniektóre
zachowania Percy'ego. Dalej Grover, który jest bardziej samodzielny
i Tyson... Tyson, Tyson, jego zwyczajnie nie da się nie lubić. Jest
taki kochany w swej naiwności, a jednocześnie dzielny, ponadto
potrafi również przemówić niektórym do rozumu. Na dodatek
poznajemy interesującą bohaterkę, „rudowłosy koszmar”, jak to
raz stwierdził syn Posejdona. Rachel - bystra dziewczyna, która
niczego chyba się nie boi, a przynajmniej pcha się w
niebezpieczeństwo bez wcześniejszego przemyślenia. Jest pomocna
nawet wtedy, gdy uzbroi się jedynie w niebieski grzebień. Poza nimi
pojawia się więcej ciekawych osób, niektóre znane już nam
postacie się zmieniają, lecz nie diametralnie. Kreacja bohaterów
nadal pozostaje mocną stroną tej powieści.
Wielu porównuje tę
serię z Harrym Potterem. Jest kilka cech wspólnych, jak trójka
bohaterów: mądra dziewczyna, dzielny chłopiec i ten zabawny, na
dodatek przepowiednia. Niemniej mimo podobnych korzeni historie
rozwijają się inaczej, więc te podobieństwa nie powinny być
uznawane za minus, raczej za zwykły dodatek, który może zachęcić
do czytania fanów któregoś z tych cyklów. Autor historii o
Percy'm charakteryzuje się niekonwencjonalnym podejściem do różnych
tematów. Nie tylko przedstawia w sposób ciekawy i dowcipny różne
mity i legendarne stwory, ale również ukazuje w taki sposób różne
problemy. W trakcie opowieści przewijają się kłopoty z
moralnością, miłością, pogodzeniem się ze stratą czy
podejmowaniem trudnych decyzji. To wszystko otoczone jest niebanalną
historią z czymś więcej niż tylko nutką humoru. W końcu herosi
w życiu mieć łatwo nie mogą, nie zawsze wystarczy poprosić, by
misja się powiodła.
„-Słuchaj –
powiedziałem – przyszedłem prosić...
-Wiem, kim jesteś –
odrzekła. - I wiem, czego chcesz. Ale odpowiedź brzmi: nie! Nie
pozwolę znów wykorzystać mojej rzeki do czyszczenia tej
obrzydliwej stajni!”
Książka nie zawodzi też
pod względem fabuły, która jest zwyczajnie fascynująca. Pełna
wydarzeń, niekiedy też zaskakujących zwrotów akcji. Autor
pokazuje takie dziwy, że nie wiadomo czego można się spodziewać,
na następnej stronie przypadkiem wyskoczy jednorożec i nie będzie
to szokiem. Dzięki Labiryntowi, który chyba nie ma końca, Pan
Riordan miała duże pole manewru przy wprowadzaniu i opisywaniu
różnych ciekawych miejsc. Na szczęście to wykorzystał, czytelnik
zaabsorbowany powieścią wraz z bohaterami przenosił się do
kolejnych niesamowitych terytoriów, gdzie przeżywał niepowtarzalne
przygody. Spotykane po drodze wątki poboczne również frapują,
mnie jeden nawet urzekł i żałuję, iż był tak krótki, czuję
niedosyt pod tym względem, mimo że po prostu trzeba było wrócić
do głównego toru historii. Autor opisuje oczywiście wszystko w
sposób prosty, nieskomplikowany, nie sprawiający problemów w
trakcie czytania, niemniej i tak potrafi wciągnąć odbiorcę do
wykreowanej przez siebie rzeczywistości.
„Bitwa w labiryncie”
to już czwarty, przedostatni tom cyklu „Percy Jackson i bogowie
olimpijscy”. Co tu dużo mówić, całość mnie urzekła i nie mam
zamiaru żegnać się z Percy'm, niejednokrotnie do niego wracając.
Najbardziej w tej książce wybija się humor, jest widoczny na
każdym kroku, najczęściej w rozmowach postaci, niekiedy też w
przemyśleniach syna Posejdona. Sami bohaterowie są sympatyczni, aż
chce się z nimi przeżywać te wszystkie niebezpieczne przygody.
Oczywiście przeszkód na ich drodze pojawia się wiele, a Percy ma
do podjęcia wiele decyzji, każda o wielkim znaczeniu. Autorowi
nadal nie wyczerpują się pomysły i przedstawia oryginalną
historię. Powieść też w pewien sposób uczy, przedstawia mity,
które warto znać, a których często komuś nie chce się poznać.
Po lekturę tę warto, a wręcz powinno się sięgnąć, fani serii
to wiedzą, natomiast osoby czytające książki z gatunku
fantastyki, które nie czytały tego cyklu, serdecznie do tego
zachęcam. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!
„Potaknąłem,
spoglądają na Rachel z podziwem.
- Uderzyłaś Króla
Tytanów w oko niebieskim grzebieniem.
Dziewczyna miała
głupią minę.
- Nie miałam nic
innego.”
Moja ocena 9,5/10
Tytuł:
Bitwa w labiryncie
Seria:
Percy Jackson i bogowie olimpijscy
Autor:
Rick Riordan
Ilość
stron: 368
Wydawca:
Galeria Książki
Data
premiery: 2010-03-10
O autorze:
Rick Riordan to
wielokrotnie nagradzany autor bestsellerowej serii dla młodzieży
„Percy Jackson i bogowie olimpijscy” oraz serii dla
dorosłych czytelników „Tres Navarre”. Przez piętnaście
lat uczył języka angielskiego i historii w publicznych i prywatnych
szkołach średnich w San Francisco, w Kalifornii i Teksasie.W serii
książek o Percy’m Jacksonie stworzył postać dwunastoletniego
chłopca z dysleksją, który odkrywa, że jest współczesnym synem
greckiego boga. Riordan napisał tę powieść dzięki
doświadczeniom, jakie zdobył, ucząc greckiej mitologii, oraz
dzięki współpracy z uczniami, którzy chcieli uczyć się inaczej.
Książka „Złodziej pioruna” (The Lightning Thief)
zdobyła w 2005 roku tytuł New York Times Notable Book. Kolejna
część serii, Morze Potworów (The Sea of Monsters),
zdobyła tytuł Najlepszej Książki dla Dzieci Child Magazine za rok
2006. Tom następny, Klątwa tytana (The Titan's Curse),
wyniósł serię na 1 miejsce w magazynie New York Times, a także
był Najlepszą Książką 2007 w Amazon.
Oj tak.. całkowicie zgadzam się z Twoją oceną, cała seria jest genialna!
OdpowiedzUsuńMam w planach całą serie, ale nie wiem kiedy te plany zostaną wypełnione :D
OdpowiedzUsuńMiałam możliwość przeczytać tylko 3 części, ale pomimo tego zakochałam się w całej serii :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://matraczyta5.blogspot.com/
mam nadzieję, że kiedyś spotkam na bibliotecznej półce ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, choć przyznaję, że mam takie chwile, kiedy koniecznie chce zapoznać się z twórczością Ricka, a za chwilę już nie chce ;P
OdpowiedzUsuńA ty kusisz coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, z którą również się zgadzam :) Każdemu polecam tę serię, bo jest naprawdę genialna *.* Ja mam już ją niestety za sobą :( Ale będę czytać niedługo Syna Neptuna więc znowu "spotkam Percy'ego" :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapraszam Cię do zabawy "Liebster Blog Award". Wszelakie dalsze info znajduje się na moim blogu: http://kochamyczytac.blogspot.com/2013/01/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńksiążki tego autora coraz bardziej mnie interesują
OdpowiedzUsuńzbierają w większości pochlebne recenzje
będę musiała się kiedyś przekonać, co takiego jest w jego twórczości, że tak zdobywa kolejnych czytelników :)
Czytałam ją dość dawno, jednak bardzo miło wspominam, ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńOd dawna wracam do tych książek i żałuję tylko, że całej serii nie mam w domu. Zwłaszcza w tym fajnym kuferku :)
OdpowiedzUsuńAh Percy <3 Ty wiesz jak bardzo go kocham! :D Chyba będę Ci dozgonnie wdzięczna, że podsunęłaś mi kiedyś tą serię :D
OdpowiedzUsuń