„Nieświadomy swych możliwości...”
Karen Miller urodziła się w Vancouver, w Kanadzie. Mając trzy lata przybyła z rodzicami do Australii, gdzie mieszka do dziś. Nie licząc trzech lat w Wielkiej Brytanii po ukończeniu studiów z komunikacji społecznej, spędziła całe życie w Sydney i jego okolicach. Zaczęła pisać już w szkole podstawowej, gdy zakochała się w fantastycznej prozie, przeczytawszy powieść „Lew, czarownica i stara szafa”. Przez wiele lat podejmowała się najróżniejszych prac. Pisała i reżyserowała sztuki w lokalnym teatrze, w którym występowała też jako aktorka (jedna z jej sztuk została wystawiona w jednym z profesjonalnych teatrów Nowej Zelandii). Pisywała artykuły do gazet, między innymi o tematyce jeździeckiej. „Nieświadomy Mag” otwiera jej pierwszą serię fantasy: „Królotwórca, królobójca”.
Wszystkie zdarzenia mają miejsce w królestwie Lur. Tam czarowanie niezgodnie z literą prawa jest karane śmiercią. I najważniejsze - tylko Doranie posiadają ten przywilej. Otóż dawno temu zdesperowane plemię Doran, obdarzonych magiczną mocą, uciekło z rodzinnego kraju, przez pustoszące go wojny. Sprawcą tego był Morgan, okrutny czarownik, który był gotów zrobić wszystko dla władzy. W Lur Doranie zawarli przymierze z olkińskimi mieszkańcami. Polegało ono na tym, że Olkowie poddadzą się prawom Doran, którzy zapewnią państwu bezpieczeństwo i dobrobyt.
Okazuje się, że nie wszyscy podporządkowują się prawu. Grupa Olków ślubuje strzec zakazanych przez Doran rytuałów. Potajemne stowarzyszenie uprawia magię, jednak nie taką, jak pełnoprawni czarownicy. Czekają ponadto na swojego wybawcę – nieświadomego swej mocy maga, który ma przywrócić ich dziedzictwo. Tymczasem do miasta przybywa Asher – młody Olk, poszukujący pracy. Ratuje on dorańskiego księcia i od wtedy jego życie całkowicie się zmienia. A sprawy związane z polityką czy nowym, wykwintnym towarzystwem, to dopiero początek.
Asher jest zwyczajnym rybakiem z dużej rodziny. Ma szóstkę starszego rodzeństwa, które lubi mu dopiec. Jest traktowany z góry i nie dostaje prawie nic od życia, więc postanawia to zmienić. Na początku źle się czuje w zupełnie odmiennym środowisku. Jako wieśniak, nie nauczył się ogłady czy też stosownego języka. Ponadto nie potrafi powstrzymać się od ciętych komentarzy i wkurzania nie tych ludzi co trzeba. Jednym słowem nie pasuje do świata, w którym się znalazł. Jednak za sprawą przypadku (choć raczej nie) musi zacząć się przystosowywać. Bohater ten przez całą książkę się zmienia, a my wraz z nim uczymy się coraz to nowych rzeczy. Aczkolwiek mimo zaistniałych dużych przemian, nadal pozostaje sobą. Ma niewyparzony język, choć już w ważnych chwilach potrafi trzymać go za zębami oraz skłonność do mówienia „cholera” w każdej sytuacji. Jest człowiekiem na luzie i można go łatwo pobić.
Reszta bohaterów wydaje się w porównaniu z nim mało wyrazista. Jednak i tak są to świetnie wykreowane postacie. Jak na przykład Dathne, powierzchownie zimna jak lód i twarda jak skała, a w środku zmagająca się z burzą emocji; Matt, poczciwy przyjaciel, który nie potrafi wytrzymać tego, że nie może wyjawić prawdy oraz dorański książę, Gar, który potrafi nieźle zaleźć za skórę, ma świetne poczucie humoru i czasami fatalne wyczucie czasu. Każdy bohater jest inny, ma swą indywidualną osobowość. Umilało to bardzo czytanie o przygodach tak przyjaznych (bądź nie) osób.
Jeżeli już mówię o przygodach, to muszę przyznać, że były one fascynujące. Z wielką ciekawością czytałam o dalszych losach Ashera. Mimo że powieść nie obfitowała w liczne zwroty akcji i zdarzały się przestoje w akcji, to fabuła okazała się interesująca. Malownicze przedstawienie wydarzeń, nie zagłębiając się w zbędnych opisach czy przemyśleniach również było wielkim plusem.
Autorka ma przyjemny styl pisania. Nie posługuje się żadnymi nieprzydatnymi czy nieużywanymi już zwrotami. Łatwo trafia do czytelnika. Uważam, że świetnie napisała tę powieść i zadziała na wyobraźnię odbiorców. Zaabsorbowana pochłaniałam kolejne strony powieści, łaknąc więcej. Zaś gdy doszłam do ostatniej strony byłam załamana. Nie chciałam rozstawać się z tą pozycją, ponadto pani Miller mi tego nie ułatwiła. Zakończyła pierwszy tom w zaskakujący sposób i nie ma szans bym nie sięgnęła po kolejną część.
„Nieświadomy Mag” jest lekturę dość obszerną, aczkolwiek nie dłuży się. Nie przeczytało się jej w bardzo krótkim czasie, lecz można się było nią delektować. Nie mam większych zastrzeżeń co do tego utworu, gdyż po prostu mi się spodobał. Spędziłam miłe chwile z tą książką w ręku i nie żałuję poświęconego nań czasu. Polubiłam bohaterów powieści, a ich losy zaczęły mnie obchodzić. Polecam tę pozycję każdemu kto lubi przygody, magię lub po prostu fascynujące historie.
Moja ocena 8,5/10
Tytuł: Nieświadomy Mag
Autor: Miller Karen
Ilość stron: 568
Wydawca: Galeria Książki
Data premiery: 2011-09-21
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Galeria Książki, za co serdecznie dziękuję ^^
Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńAle to raczej nie teraz bo za plecami ogromny stos książek do przeczytania xD
Boje się tej książki okropnie ;P (jak to zabrzmiało ;D)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie ! poszukam w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna a książkę przeczytam jak tylko kurier paczkę przywiezie;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam czy czytać, czy też sobie odpuścić. Po zapoznaniu się z Twoją recenzją chyba dam się skusić książce:P
OdpowiedzUsuńMagię kocham niemal w każdym wydaniu, więc dlaczego by nie?:)
OdpowiedzUsuńChyba coś dla mnie, musze się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńBo są książki, których się aż nie chce kończyć czytać :) trochę magii - to jest to.
OdpowiedzUsuńNiestety to nie książka dla mnie. Jakoś podobne dzieła mi nie wchodzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię taką tematykę, a skoro chwalisz, to jakbym mogła nie przeczytać. Mam nadzieję, że kiedyś mi pożyczysz :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantasy i książki GALERII KSIĄŻKI, jednak po Królu Demonie czuję się trochę rozczarowany to mam nadzieję, że z tą książką tak nie będzie. A skoro tak oceniasz to sądzę, że mi się spodoba : ) Postaram się zdobyć czuję się zachęcony ^^
OdpowiedzUsuńFajna tematyka, pochlebna recenzja.. Może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJeśli zadziała też na moją wyobraźnie to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji chyba nie mogę nie sięgnąć. Ech, ta moja miłość do fantastyki...
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastykę, zobaczę czy ta książka też mi się spodoba.
OdpowiedzUsuń