wtorek, 9 października 2012

Klucz - Marianne Curley


Narastające konflikty”


Zakon Chaosu jest coraz silniejszy. Lathenia jest wciąż wściekła i planuje zaatakować z pełną mocą, wypowiadając ostateczną bitwę. Szalona bogini nie cofnie się przed niczym, jej armia jest straszna, a na tej wojnie stawką pozostaje kontrola nad wszystkimi ze światów. Członkowie Straży mają wielkie kłopoty, muszą ją powstrzymać i znaleźć zaginiony klucz, który pozwoli otworzyć zbrojownię w mitycznym Veridianie. Jednak nie dość, że z tym mają duże trudności, a ich szeregi są mniejsze niż Lathenii, to wśród nich ukrywa się gdzieś zdrajca. Narasta niepewność i nieufność, co nie sprzyja skutecznemu działaniu. Szczególnie Matt, przywódca, zaczyna wątpić w niektóre osoby. Zbliża się czas wypełnienia proroctwa, ostatecznej bitwy, a Strażnicy nie mogą być niczego pewni, dopóki nie okaże się, kto zdradzi ich w tej najczarniejszej godzinie. Jak to wszystko się zakończy, kto okaże się zdrajcą i czy Lathenia w końcu dopnie swego?

W Straży nie tylko ukrywa się zdrajca, zaufanie jest wartością, o której niektórzy zdają się zapominać. Matt nadal żywi urazę do swojej byłej dziewczyny Rochelle, a Ethan nie potrafi powiedzieć co czuje. Na dodatek Dillon zaczyna popadać w konflikt z Mattem. Sam Matt czuje się niepewnie w roli przywódcy, uważa, że nie powinien nim zostać, szczególnie, iż nadal nie odnalazł swych mocy, a czas bitwy zbliża się nieubłaganie. Jego rozterki są zrozumiałe i widzimy, jak zaczyna powoli zmieniać się w odpowiedniego przywódcę. Rochelle również czuje się niepewna, jednak nie jest to związane bezpośrednio z misją, a uczuciami, którymi obdarzyła wyjątkową dla niej osobę. Zasmuciło mnie, że nadal ten wątek romantyczny nie jest rozwinięty, ani dobrze wykorzystany, gdyż mogłoby z tego wyniknąć coś ciekawego i czekałam na to już w poprzedniej części. Isabel jak zwykle o wszystkich się martwi i troszczy i chce pomóc swym przyjaciołom w potrzebie, jednak dręczy ją, iż komuś nie będzie mogła udzielić pomocy w najważniejszej chwili.

Mimo że wątek romantyczny Rochelle, nadal nie dostał za wiele czasu i rozbłysku, to pojawił się pewien nowy. Aczkolwiek nawet tutaj nie było mu poświęcone za dużo uwagi, gdyż ta powieść się zwyczajnie na tym nie skupia. Wszystko kręci się wokół bitwy. Choć również nie do końca. Najwięcej jest rozmyślań Matta i Rochelle, których oczami widzimy tę opowieść. Niestety Matt często irytował mnie tym swoim brakiem pewności siebie oraz nagłymi przebłyskami cech urodzonego przywódcy. Natomiast Rochelle, jest bohaterką, którą stosunkowo polubiłam i ciekawie było czytać opowieść z jej punktu widzenia, jednak nawet u niej czasami denerwowały mnie jej żale i rozterki. Niemniej nie przeszkadzało to szczególnie w lekturze, dlatego nie uważam, żeby był to jakiś wielki minus dla tej pozycji. Dzięki narracji, prowadzonej z dwóch różnych perspektyw, książką jest barwniejsza i więcej osób będzie mogło znaleźć tu coś dla siebie, co z kolei z pewnością jest pozytywną cechą historii.

Jak i w poprzednich częściach uważam, że fabuła jest interesująca, aczkolwiek czegoś jej brakuje. Sądzę, że jest zbyt przeciągana, niektóre wydarzenia są niepotrzebne, inne trochę sztuczne. I tak sądzę, że całość poprawiła się w stosunku do wcześniejszych tomów, jednak to nadal nie jest całkiem dobre. Lecz muszę przyznać, że tym razem czytaniu powieści towarzyszyło mi wiele emocji. Szczególnie końcówka niezwykle mnie wzruszyła i podwyższyła ocenę dla tej historii. Styl pisania autorki jest prosty i po prostu zwyczajny. Nie podnosi, ani nie zaniża oceny, gdyż jest przeciętny. Objętość lektury za to jest zadowalająca. Można spokojnie spędzić z nią kilka godzin, nie nudzić się, ani nie żegnać się z nią za wcześnie. Ponadto bohaterowie również byli całkiem sympatyczni, odznaczali się jakimiś ciekawymi cechami i reprezentowali coś sobą i swoim zachowaniem, mimo iż niektórzy byli czasami denerwujący.

„Klucz” uważam za dobre zwieńczenie trylogii. Wydaje mi się, iż jest to najlepsza część z tej serii i dzięki niej właśnie, będę ją miło wspominać. Ona najbardziej wpłynęła na mój stosunek do tego cyklu. Mogłaby to być wyjątkowa książka, lecz do takiej wiele jej brakuje. Okazuje się dobrą powieścią na nudne wieczory, gdy nie ma się nic do robienia. Postacie nie tylko zyskują sympatię, niektórzy z pewnością zostaną zapamiętani na długo i nie są w żadnym razie obojętni. Fabuła także ciekawa, pomysł sam w sobie fascynujący oraz popularny wśród czytelników temat podróżników w czasie. Całokształt wychodzi z pewnością na plus i sądzę, że warto zapoznać się z tą pozycją jak i całą serią, jednak nie są to utwory obowiązkowe i da się bez nich obejść. Polecam fanom podróży w czasie oraz osobom, które szukają zwyczajnej dobrej lektury, która zapewni miło spędzone chwile.


- Dillon, Arkarian, użyjcie skrzydeł i uciekajcie stąd!
Dillon potrząsnął głową. Neria, którą trzymał w ramionach, szybko słabła.
- Nie ma mowy. Chcesz ją mieć dla siebie. Chcesz zostać bohaterem.”


Moja ocena 7,5/10


Tytuł: Klucz
Seria: Strażnicy Veridianu
Autor: Marianne Curley
Ilość stron: 544
Wydawca: Jaguar
Data premiery: 2012-08-08



Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar, za co serdecznie dziękuję ^^


13 komentarzy:

  1. Nie znam tej serii, ale chyba jednak i tak po nią nie będę sięgać, gdyż mam zbyt wiele innych cykli do ,,pilnowania''. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co trylogia zupełnie mi obca. Więc po tę książkę nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaak... Z recenzji na recenzję utwierdzam się w przekonaniu, że mamy zuuupełnie różne gusta książkowe :D. Jak dla mnie Klucz pogrążył całą serię i to przede wszystkim przez niego zaczęłam "Strażników" nie dzierżyć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie mnie do tej serii nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się bliżej z ta trylogią, jednak Twoja recenzja mnie zaciekawiła i doszłam do wniosku, że muszę się za nią rozejrzeć. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobał mi się pierwszy tom, ale na razie nie miałam okazji poznać tomu drugiego. Więc ten jeszcze sobie poczeka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie ciągnie mnie zbytnio do tej serii, więc w chwili obecnej pass.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam jeszcze tej serii, ale wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Póki co przeczytałam dopiero pierwszy tom, ale spodobał mi się i na pewno sięgnę po kolejne. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę trylogię w dalekich planach czytelniczych. Szkoda, że całości czegoś brakuję. Sprawdzę to samodzielnie. Kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie zapoznam się z tą trylogią :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie jestem przekonana do tej trylogii. Jednak nie wykluczam, że kiedyś w przyszłości może po nią sięgnę :) Poczekamy, zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...