poniedziałek, 29 października 2012

Kredens pod Grunwaldem - Agnieszka Tyszka

 
„Rycerz w adidasach, stary kredens i kot, którego nie ma”


Kornelia Goździcka jest uzdolnioną literacko licealistką, więc nauczyciele zaproponowali jej udział w pewnym konkursie, w którym ich zdaniem powinna wziąć udział i ma szanse na wygraną. Jednak dziewczyna nie jest zainteresowana tematem i raczej jest niechętna do podjęcia trudu związanego z dość szybkim napisaniem ciekawej pracy. Lecz to się zmienia po kolejnej kłótni jej znienawidzonego ojczyma i potulnej wobec niego matki, gdyż chce udowodnić na co ją stać. Ale nie wie jak się za to zabrać. Na szczęście z pomocą przychodzi jej współczesny rycerz w białych adidasach oraz stary zakurzony kredens, który był właśnie obiektem sporu między rodzicami. Dziewczyna musi poradzić sobie z postępującą chorobą babci, ciągłymi awanturami Remigiusza, skrajnie potulną matką, a w tym wszystkim musi znaleźć jeszcze czas dla Bitwy pod Grunwaldem. Kornelia ma zamiar rozpocząć nowy rozdział w swym życiu, nie chce już być cichą, skrytą licealistką, zapisującą tylko wszystkie swe myśli. Chce zmienić swe nijakie, monotonne życie.

Kornelia jest raczej cichą i niewychylającą się dziewczyną. Gdy ojczym po niej krzyczy, nie odzywa się, a jedynie w myślach potrafi się zdenerwować. W szkole również nie jest nazbyt popularna, mimo iż do nielubianych nie należy. Z kolei jej ojczym był według mnie przerysowany, nienaturalny. Ciągle tylko wrzeszczał, marudził i uważał siebie za pępek świata, nie miał szacunku dla nikogo innego, co sprawiało, iż był niezwykle irytującą postacią. Następnie matka Korneli, pani Mecenas, która nie przyjmuje sprzeciwu, jest stanowcza, jednak gdy w grę wchodzi jej mąż, jest potulna jak myszka. Dopiero Bibi, babcia głównej bohaterki, jest w tej rodzinie ciekawa, bardziej beztroska i sympatyczna. Kornelia spotyka również na swej drodze niezwykłego rycerza Roderyka, który w pierwszej chwili może wydawać się nieco dziecinny, biorąc udział w turniejach rycerskich organizowanych na drodze, niemniej okazuje się pozytywną postacią.

- Milcz jak do mnie mówisz! - zaapelował groźnie Remigiusz i cisnął jakimś przedmiotem o podłogę. ”

Sam tytuł zwraca uwagę. „Kredens pod Grunwaldem”, o co może chodzić? Po przeczytaniu wstępu można się domyślić, że wpływ na to miała praca literacka, a dokładniej scenariusz, który pisała Kornelia, a który miał być związany z tą właśnie bitwą. Następnie widać, że bohaterka stała się niedawno posiadaczką starego kredensu. A co on ma do rzeczy? Otóż wiele. Skrywa tajemnice jej babki, zabawy z dzieciństwa i wiele sekretów. Na dodatek za nim żyje kot, którego nie ma, a który raz wybawił Kornelkę z kłopotów w szkole. Ten mebel niekiedy był przedstawiany jak żywa istota, co nieco mnie zdziwiło i nadal niestety nie potrafię zrozumieć tego zabiegu, który wydał mi się niepotrzebny. Na dodatek opis kredensu pojawiał się moim zdaniem nazbyt często i tylko rozpraszał uwagę czytelnika oraz odciągał od lektury.

Początkowo nie potrafiłam wczytać się w tę powieść, gdyż styl pisania wydał mi się sztuczny. Nie pasował do nastolatki, a narracja pierwszoosobowa, świat widziany oczyma Kornelii nie pasował do języka jakim się posługiwała. Na dodatek niektóre sceny wydały mi się nienaturalne i wymuszone, przez co tylko miałam ochotę przerwać lekturę. Na szczęście później już się przyzwyczaiłam i nie przeszkadzało to w czytaniu. Sama fabuła jest zwyczajna, czasami zaciekawia, jednak nie skupia całkowicie uwagi czytelnika, zdaje się być przeciętna. Losy dziewczyny, która raczej niczym się nie wyróżnia, znajduje sobie chłopak i przeciwstawia się rodzicom, są generalnie znane. Jednak tekst pierwszoplanowy został urozmaicony o fragmenty scenariusza bohaterki, przez co poznajmy kolejną historię. Niemniej dla mnie nie było to plusem, gdyż sam scenariusz mnie nudził i przedstawiał się gorzej od głównej historii tej powieści.

„Kredens pod Grunwaldem” jest książką przeciętną, niewyróżniającą się wśród innych niczym szczególnym. Historia, którą poznaje główna bohaterka w celu napisania swej pracy oraz pobocznie o jej rodzinie, jest najciekawszą częścią tej pozycji, mimo że nie jest to temat główny. Na dodatek zakończenie jest raczej nijakie. Wyjaśnia tylko kilka spraw, a resztę omija, jako mniej ważne, bądź też niektóre rzeczy zostały rozjaśnione już wcześniej i nawet się nad niemi nie chciało zastanawiać. Nie miałam praktycznie żadnych problemów z tym utworem, miejscami byłam bardzo zainteresowana i dostarczył mi on rozrywki, jednak całokształt wypada całkowicie zwyczajnie i zapewne już nie będę wracała do niego pamięcią. Lekturę tę polecam jedynie młodzieży, która nie ma nic do roboty i nie chce się trudzić ambitniejszą lekturą, gdyż mimo wszystko i ta może przynieść relaks i rozluźnienie.


- Jesteś pijana, Matko Boska! - Mecenas niemal rwała włosy z głowy.
- Nie jestem Matka Boska, yk! - zapewniłam solennie.
- Mówi prawdę! - potwierdziła moje słowa Bibi.”


Moja ocena 5/10


Tytuł: Kredens pod Grunwaldem
Autor: Agnieszka Tyszka
Ilość stron: 224
Wydawca: Akapit Press
Data premiery: 2012-09-06



Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Akapit Press, za co serdecznie dziękuję ^^


______________________________


Książkę można nabyć też w księgarni Gandalf

12 komentarzy:

  1. Raczej nie sięgnę po tę książkę. Sama okładka mnie odstrasza:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka raczej nie dla mnie, mimo tego, że ,,rycerz w białych adidasach'' mnie rozśmieszył.

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie, stanowczo nie dla mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi czasu na przeciętne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obawiam się, że to kompletnie nie moja bajka. Niby wydaje się być nie najgorsza, jednak jest w niej coś takiego co otwarcie mi mówi, żebym tego jednak nie robiła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogło być lepiej, a wyszło jak wyszło. Więc pass.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oceniasz średnio, a poza tym piszesz, że ciężko się wciągnąć. Dlatego chyba raczej odłożę lekturę tego tytułu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie ta książka jest... porażką? Czytałam i naprawdę mi się nie spodobała. Nudziłam się, skubałam koc, a z samej treści nic nie zapamiętałam.
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie podziękuję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. napisałaś, że książka jest przeciętna, ale jakoś korci mnie żeby ją przeczytać i przekonać się o tym na własnej skórze, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam co robić, poza tym nie przepadam za literaturą młodzieżową dlatego podziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...