„Po każdym upadku trzeba się podnieść”
Alexandra Ripley jest powieściopisarką specjalizującą się w romansach historycznych. Każda jej książka to bestseller zarówno dzięki wciągającej historii, jak i świetnie prowadzonej fabule, ale również doskonałej znajomości realiów. Autorka urodziła się na Południu Stanów Zjednoczonych, w Charlestonie kończyła elitarną Ashley Hall, następnie studiowała w Nowym Jorku. Ogromną zaletą „Córki pierworodnej” jest znakomicie wpleciona w romansowy wątek wiedza na temat dziewiętnastowiecznego Nowego Orleanu, historii miasta oraz zamieszkujących go ludzi – Kreoli, Murzynów, Kwarteronów, Amerykanów i Irlandczyków.
Mary MacAlistair wychowała się w Klasztorze. Wiodła spokojne i całkiem przyjemne życie aż do swych szesnastych urodzin. Wtedy bowiem otrzymuje od swej matki skrzynię, która zawiera klucz do tajemnicy pochodzenia jej rodziny. Dziewczyna decyduje się opuścić szkołę Klasztorną i wyjechać do Nowego Orleanu w poszukiwaniu swych bliskich. Jest niestety nieprzyzwyczajona do normalnego życia, nie zna żadnych obyczajów i jedzie bez żadnej wiedzy, a tylko z marzeniem i nadzieją dodającą jej sił. Naiwna i ufna co chwila wpada w straszne tarapaty, zaczynając od najsłynniejszego burdelu na Południu. Dopiero teraz poznaje smak prawdziwego życia. Jej gorzkie chwile, choć przeważające, przeplatają się i z tymi bardziej pomyślnymi, a młode dziewczę zaznaje wszystkiego co powinna i nie powinna dostać od życia każda osoba.
Mary jest inteligentna i otwarta, jednak na samym początku jej naiwność i zbytnia ufność najbardziej zwracają uwagę. Tak naprawdę wydaje się, że jest ona głupiutką, aczkolwiek dość odważną marzycielką, której celem jest zdobycie rodziny. Jej niektóre cechy po różnych przeżyciach zanikają lub się przekształcają. Ta szkoła życia, którą przeszła zamieniła ją w końcu w mądrą, dzielną i niezależną kobietę. Jej dobroć na szczęście się nie zmieniła, a próżność pozostała jej obca, dzięki czemu bardzo polubiłam tę bohaterkę. Poza nią niestety było niewielu, którzy odznaczaliby się takim charakterem, jednak to tylko dodawało realizmu, jako że świat nie jest pełen tak dobrych istot. Jako przykład można wziąć Jeanne, przyjaciółkę głównej bohaterki. Była ona otwarta, rozgadana i niezwykle próżna. Nie widziała prawie nic poza swoją osobą, bądź jej miłością, ona była najważniejsza. Była to chyba najbardziej irytująca postać w tej powieści. Valmont oczywiście także zasługuje na chwilę uwagi, zwłaszcza, że odegra niemałą rolę w życiu Mary. Jest postacią ciekawą i intrygującą. W pewnym sensie posiada dwie osobowości, i niekiedy zapomina, o tym mężczyźnie, którym jest naprawdę, a górę biorą stwarzane pozory. Był on postacią niezwykle ważną, gdyż to przez niego wynikło wiele ważnych zdarzeń.
Pozycja ta fascynuje, jednakże momentami może także odrobinę nudzić. Występują w niej widoczne, acz rzadkie przestoje w akcji, co mocno spowalnia fabułę oraz zmniejsza zaangażowanie czytelnika. Możliwe jednak, że nie ujmowało to do końca uroku tej lekturze, gdyż autorka w ten sposób także usypiała naszą czujność i nagle, w którymś momencie odwracała całkowicie bieg wydarzeń. Do minusów jednak muszę zaliczyć to, że autorka pisała jakby mijały całe lata, a wprawdzie minęło o wiele mniej, co mnie trochę konsternowało, szczególnie że za dużo by się działo jak na tak mały okres czasu i wydało mi się to troszkę nierzeczywiste. Poza tym jednak historia Mary mnie urzekła i nie mogłam przestać o niej myśleć.
Pani Ripley bez problemu trafia do odbiorcy swego dzieła. Czytając o dalszych losach biednej dziewczyny łatwo było sobie wszystko wyobrazić i poczuć, jakby także przebywało się w Nowym Orleanie w dziewiętnastym wieku i przyglądało się tym sytuacjom na żywo. Zaangażowany czytelnik nie miał szans na wyrwanie się z tamtejszego świata przedstawionego i musiał, oczywiście chętnie, uczestniczyć w życiu, tak dobrze opisanym na papierze. Ta autorka potrafiła przelać wszystkie uczucia, żale i troski na stronnice tej powieści, dzięki czemu powstała naprawdę świetna lektura, wciągająca czytelnika w niezwykłe losy sieroty.
Nie byłam pewna czego mogę się spodziewać po „Córce pierworodnej”. Jednakże opis strasznie mnie zaintrygował i wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać. Zostałam zaskoczona i to bardzo mile zaskoczona. Pierwszy raz miałam do czynienia z romansem historycznym i trochę się obawiałam, że nie odnajdę się w takim gatunku. Na szczęście moje obawy okazały się niepotrzebne, a lektura ta trafia do moich ulubionych. Nie wszystkie książki da się naprawdę przeżywać, jednak największą zaletą tej właśnie powieści, jest to, że wywoływała u mnie bardzo silne emocje. Polecam na pewno fankom tego typu historii, jednak nie tylko, ponieważ i osoby niezaznajomione oraz nawet nie do końca przepadające za tego typu literaturą i tak powinny dać jej szansę i poznać życie dzielnej i silnej Marie.
Moja ocena 9/10
Tytuł: Córka pierworodna
Autor: Ripley Alexandra
Ilość stron: 472
Wydawca: Wydawnictwo MG
Data wydania: 2008-09-25
Książkę otrzymałam od portalu
Sztukater oraz Wydawnictwa MG, za co serdecznie dziękuję :)
Wydaje się być ciekawa. Myślę, ze kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńO widzę, że przeczytałaś :) Z twoich komentarzy, a teraz i z recenzji widzę, że ksiazkę warto przeczytać. Chwilowo mam jednak zawalenie, więc zabiore się za nią dopiero później :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo mnie zachęciłaś swą recenzją i chociaż na co dzień nie gustuje w tego typu literaturze, to jednak tej pozycji dam szansę.
OdpowiedzUsuńTo już kolejna pozytywna recenzja, nie wypada odmówić^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Recenzja bardzo fajna, pozytywna, nic dodać nic ująć. Z chęcią zapoznam się z tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńRecenzja pozytywna, ale jakoś chyba nie dla mnie xd
OdpowiedzUsuńNie czytałam zbyt wiele romansów historycznych , za to od jakiegoś czasu mam ochotę to nadrobić, więc bardzo chętnie dam jej szansę :) Zwłaszcza że Nowy Orlean kojarzy mi się przede wszystkim z "Wywiadem z wampirem" :D
OdpowiedzUsuńKsiążki lekko-historyczne lubię, ale za romansami średnio przepadam. Może ta książka zmieni moje podejście do nich...? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńŁadna okładka i intrygująca zawartość - jeśli trafię to się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńFabuła całkiem ciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja bardzo zachęca, ale książkę sobie na razie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest bardzo ciekawa jednakże nie przepadam za romansami historycznymi. Raczej sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem książka była słaba, ale cieszę się, że Tobie się spodobała. :) Widać nie wpasowała się w mój gust. ;)
OdpowiedzUsuńO i teraz mam okazję czytać pozytywną opinię (wcześniej czytałam gdzieś negatywną), widać ile ludzi, tyle opinii, więc chyba muszę się sama przekonać jak to jest :)
OdpowiedzUsuńSłyszę o niej pierwszy raz, ale chętnie się z nią zapoznam. Książka jest dla mnie zagadką, co jeszcze bardziej mnie do niej przyciąga. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej pozycji, ale była to opinia raczej nieprzychylna. Dlatego też mam mieszane uczucia czy sięgnąć.
OdpowiedzUsuń