„Coś nowego, lecz nie do końca”
Świat Holly Cathers rozpada się na kawałki - i to nie powoli. Jej rodzice giną w tragicznym wypadku razem z jej najlepszą przyjaciółką, a ona jest jedyną ocalałą. Musi przeprowadzić się ze swojego starego domu w San Francisco do Seattle, gdzie ma zamieszkać wraz z ciotką Marie-Claire, jej mężem i córkami – bliźniaczkami Amandą i Nicole. W nowym miejscu zaczynają się jej przytrafiać dziwne rzeczy. Nocne wędrówki, głuchy kot, który nagle słyszy i tajemniczy chłopak, którego jakby zna z poprzedniego wcielenia, a to dopiero początek. Dowiaduje się coraz więcej o swojej rodzinie i jej mrocznym sekrecie. Będzie musiała odegrać wielka rolę w sporze pomiędzy dwoma nienawidzącymi się rodami czarownic i czarnoksiężników – Cathors i Devereaux. Nigdy wcześniej się nie spodziewała, że na jej barkach będzie spoczywała tak wielka odpowiedzialność.
Byłam bardzo ciekawa tej powieści, gdyż mimo że może wydawać się trochę banalna, samym opisem potrafi już zainteresować. Dlatego też „Wiedźma” znalazła się u mnie na półce. Na początku jednak sprawiała mi sporo trudności i nie potrafiłam z wielką dokładnością śledzić kolejnych wydarzeń. Przyczyną tego było wczesne wprowadzenie nas w spawy związane nie tylko z Holly, ale i innymi nieznanymi nam bohaterami. Przez taki zabieg łatwo było się pogubić, ponadto nawet nieprzyjemnie się czytało bez jakiejkolwiek wiedzy na dany temat. Ważne i potrzebne nam informacje o rodach i osobach, które poznajemy, są ujawniane dość późno, co jest powodem zmniejszonego zainteresowania lekturą. Na szczęście w dalszych rozdziałach, gdy ważne sprawy są już wyjaśnione, czytelnik może spokojnie zagłębić się w tej absorbującej pozycji.
Sama fabuła jest ciekawa i pomysłowa. Widać, że autorki mają niesamowitą wyobraźnię, gdyż wykreowały nowy i nadzwyczajny świat pełen magii, sekretów, lecz także powagi. Gdyby nie samo wprowadzenie to byłabym wręcz zauroczona tą powieścią. Pierwszy tom „Wyklętych” obfituje w fascynujące wydarzenia i nie męczy żadnymi przewlekłymi opisami, co często się zdarza przy dokładnym kreowaniu świata. Również bohaterowie nie zawodzą i są znakomitymi towarzyszami przygód, jakie przeżywamy w trakcie lektury. Jedynym co mi przeszkadzało była banalna historia zakazanej miłości, tak często już spotykana w wielu rodzajach książek. Ta pułapka, nieomijana przez większość autorów, zaczyna być denerwująca, gdyż po niezliczonej ilości podobnych romansów, ma się ich dosyć.
Styl pisania autorek jest przystępny, aczkolwiek nie razi prostotą. Autorki interesująco przedstawiają nam tę historię. Książka napisana jest w narracji trzecioosobowej i z reguły skupia się na Holly, jednak jak już wspominałam, również na innych postaciach. Najbardziej przypadły mi do gustu rozdziały, w których dominowała główna bohaterka, gdyż właśnie przy innych trudniej było się zorientować, co się właściwie dzieje. Każdy rozdział rozpoczyna się krótkimi rymowanymi tekstami, obrazującymi w pewien sposób jeden z dwóch poznanych przez nas magicznych rodów. Było to przyjemne urozmaicenie treści. Ponadto utwór ten podzielony jest na trzy części, które świetnie oddzielały poszczególne wątki fabuły. Jak widać, autorki wykorzystały potencjał tej historii i należycie ją przedstawiły, potrafiąc zachęcić czytelnika do dalszej lektury.
„Wiedźma” okazała się pozycją, z która można przyjemnie spędzić trochę czasu. Ukazuje ciekawą historię dwóch skłóconych ze sobą rodów, które mogą doprowadzić do wielkich szkód wyrządzonych nie tylko sobie nawzajem, lecz również większej społeczności. Przypomniało mi to od razu o lekturach jakie musiałam czytać do szkoły, gdzie w tle dużą role również odgrywał konflikt dawnych pokoleń. Ta książka ma wiele wspólnego z „Romeo i Julią”, mimo że wydarzenia mają miejsce w czasach teraźniejszych, a magia jest nieodłącznym elementem tej powieści. Dlatego pomimo wszystkich wad i niewielkich zgrzytów jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po ten utwór i pozwoliłam się oczarować tą niezwykłą, choć momentami banalną, opowieścią. Polecam tę pozycję wszystkim, którzy interesują się magią, zakazaną miłością bądź też właśnie zażartymi konfliktami, które mogą pokrzyżować wiele planów. Naprawdę warto dać szansę tej lekturze.
„Już spiskowania nadszedł czas,
Wrogom nie ufa żaden z nas.
Zawładniemy ich duszami,
Sercem, myślą będą z nami”
Moja ocena 8/10
Tytuł: Wiedźma
Seria: Wyklęci
Autor: Nancy Hodler i Debbie Viguie
Ilość stron: 296
Wydawca: Bukowy Las
Data premiery: 2012-03-23
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa
Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję ^^
Z wielką przyjemnością przeczytam :D. Zapowiada sie interesująca lektura :D
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawe! Wpadnij do mnie;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawą pozycją. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPS Cieszę się, że znowu dodajesz często recenzje.:D
Choć ta "banalna historia zakazanej miłości" trochę mnie odrzuca od tej książki, to jednak reszta recenzji i końcowa ocena zdecydowanie zachęcają do sięgnięcia po "Wiedźmę". Muszę się za nią rozejrzeć. :>
OdpowiedzUsuńMuszę dopisać do listy do kupienia :)
OdpowiedzUsuńZa zakazaną miłość podziękuję - mam jej na dzisiejszą chwilę dość. Może za jakiś czas sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chcę przeczytać... nawet bardzo ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach, bo brzmi wyjątkowo ciekawie. I jeszcze taka zachęcająca recenzja ;)
OdpowiedzUsuńOj, trafia do ' chcę przeczytać' :) Swoją drogą właśnie sobie przypomniałam, że nie skończyłam pisać jeszcze opowiadania na twój konkurs -> wszystko przez egzamin :C
OdpowiedzUsuńhmmm wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
@Scorpius: Ach, a to pisz, pisz :) A egzaminy dziś się kończą :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie;) Chętnie po nią sięgnę;)
OdpowiedzUsuńKsiążka ma ciekawą fabułę, jednak nie lubię eksperymentować z powieściami napisanymi przez całkiem nieznane mi pisarski. Jednak kiedy przypadkiem natknę się na książkę u koleżanki na półce to na pewno przeczytam
OdpowiedzUsuńCzeka na półce na swoją kolej, mam nadzieję że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMam ją mam i niedługo przeczy-tam! Ale rym haha *.*
OdpowiedzUsuńI ciekawa recenzja oczywiście ;P
Sama z siebie chciałam po nią sięgnąć a Ty mnie jeszcze przekonałaś :D
OdpowiedzUsuńMam na nią chrapkę jak bocian na żabkę ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Romea i Julię". Zwłaszcza to porównanie zachęciło mnie do lektury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Okropnie mnie zaciekawiłaś! Muszę dorwać tą książkę i to szybko. Mam nadzieję, że mi też się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńHmm, tematyka raczej nie dla mnie, zwłaszcza, jeśli miałabym napotkać trudności we wgryzieniu się w fabułę, o których piszesz ;)
OdpowiedzUsuńAleż ja Ci zazdroszczę tej wiedźmy:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam i sama nie wiem co o niej myśleć. Dopiero zaczynam więc mam nadzieję, że zmienię nastawienie do niej.
OdpowiedzUsuń