„Gdzieś tam czai się zjawa…”
Cas Lowood z pewnością nie jest zwykłym nastolatkiem i nigdy nim nie był. Po tym jak jego ojciec został makabrycznie zamordowany, przejął po nim zawód zabójcy duchów. Chłopak jest uzbrojony w tajemniczy, aczkolwiek zabójczy sztylet i nigdzie nie pozostaje na długo. Podróżuje wraz z matką czarownicą i kotem, potrafiącym wyczuć obecność zmarłych. Razem starają się oczyścić świat ze strasznych upiorów, popełniających niezliczone i przerażające zbrodnie. Przez to Cas zawsze trzyma się na uboczu, nie ma przyjaciół, znajomych, nawet o tym nie myśli, bo to zbyt niebezpieczne. Cas śledzi lokalne legendy, dostaje nieraz cynk od dziwnych osób, jednak taki sposób działa i chłopak jest niezwykle skuteczny. Ale wszystko się zmienia, gdy na swój nowy cel obiera pewną dziewczyną Annę. Anne we krwi…
Cas przybywa do kolejnego miasta, by znaleźć zjawę i ją zabić. Jednak od początku nic nie idzie po jego myśli. Spotyka jakiegoś nienormalnego chłopaka, który para się magią i najpopularniejszą dziewczynę w szkole, która go polubiła. Nie potrafi już więcej żyć w samotności. Ponadto zamiast spotkania łatwego celu, okazuje się, że ma do czynienia z obłożoną klątwą dziewczyną, o wiele przewyższającą go mocą. Nieumarła ciągle nosi ,niegdyś białą, a teraz czerwoną od krwi, sukienkę, w której została zabita. Po śmierci zwyczajna dziewczyna zamieniła się w bestię, która musi zabić każdego kto przestąpi próg jej opuszczonego już domu. Lecz z Casem jest inaczej, potrafi go oszczędzić… a on nie potrafi z tego skorzystać i pakuje się w wielkie kłopoty.
Na początku zaznaczę, że nie spodziewałam się tego co otrzymałam. Myślałam, że „Anna we krwi” będzie straszną opowieścią, wspartą plastycznymi opisami, od której nie będę mogła oderwać wzroku, jednak okazała się zwykłą bezpieczną lekturą. Fabuła jest ciekawa, aczkolwiek płynie dość spokojnie, nie ma wielu zwrotów akcji, jest prawie tak, jakby się czytało książkę o tematyce obyczajowej. Przez moje początkowe nastawienie do tej pozycji trochę się zawiodłam. Wszystko wskazywało na choć trochę straszną powieść, szczególnie mroczna, przyciągająca wzrok okładka, lecz przy czytaniu odbiorca nie wyczuwa napięcia i nie odczuwa niepewności. Mimo to jest nawet fascynująca i łatwo jest zagłębić się w świat pełen duchów i anormalnych zjawisk.
Autorka pisze ciekawie i potrafi zaangażować czytelnika w losy bohaterów. Jednak nie wprowadza praktycznie żadnego klimatu, a czyta się niekiedy suche słowa, nie przykładając do nich większej wagi. Nie zilustrowała plastycznie kilku ważnych sytuacji, aczkolwiek wynagradza nam to wykreowaniem realistycznych i interesujących postaci. Wszyscy są inny i nie można też patrzeć tylko na pierwsze wrażenie, jakie sprawiają. Szczególnie spodobała mi się pewna dziewczyna, która była najpopularniejsza, najładniejsza w szkole, jednak nie była pusta czy zarozumiała, ale miała rozbudowaną osobowość. Książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej, a wydarzenia poznajemy ze strony głównego bohatera. Dzięki temu łatwo było skupić się na jego uczuciach, które były bardzo ważne w tym utworze.
„Anna we krwi” z jeden strony mnie zawiodła, z drugiej zaś spodobała mi się. To nie jest to czego się spodziewałam, ale niekiedy tak bywa i trzeba się pogodzić, inaczej można sobie zepsuć całą przyjemność z lektury. Historia najbardziej skupia się na uczuciach Casa, szczególnie tych, które zaczyna żywić do nieżyjącej, pięknej i bardzo niebezpiecznej dziewczyny. Powieść jest w pewnym stopniu przewidywalna, jednak potrafi tez zaskoczyć, więc nie jest źle. Najbardziej spodobała mi się końcówka, której tak naprawdę najbardziej oczekiwałam i która mnie nie zwiodła. Chętnie bym jeszcze poczytała o życiu zabójcy duchów. Polecam ten utwór osobom, które szukają w książkach trudnej miłości, niebezpieczeństwa i lekkiego, łatwego w odbiorze języka.
„Zjadłbyś coś? Ja umieram z głodu. Nie śledziłem cię zbyt długo. Kawałek dalej mam samochód”
Moja ocena 7/10
Tytuł: Anna we krwi
Autor: Kendare Blake
Ilość stron: 320
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data premiery: 2012-04-12
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka, za co serdecznie dziękuję ^^
Książkę przeczytałam niedawno i mam luźne, aczkolwiek miłe z nią wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Dobrze, że jej nie kupiłem.
OdpowiedzUsuńKusiła mnie tą okładką, spodziewałem się lekkiego horroru, a tu proszę, miłość :/ to nie dla mnie.
Pozdrawiam.
Ja jestem ciekawa tej książki. Mam zamiar ją za niedługo nabyć.;D
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się ostrzejszej powieści.
OdpowiedzUsuńKurde, spodziewałam się, że to będzie coś o wiele straszniejszego. Ale jeśli tylko będę miała możliwość przeczytania to z pewnością skorzystam. ;)
OdpowiedzUsuńa ja mimo wszystko dam szansę tej książce
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Hm,podoba mi się okładka. I to bardzo... Myślę, że mogę dać szansę tej powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
P.S. U mnie konkurs (Zaklęcie dla Cameleon i Furie do wygrania):) Zapraszam.
Ja też spodziewałam się czegoś w rodzaju lżejszego horroru, ale mimo wszystko książka mnie intryguje, więc z chęcią po nią sięgnę. Dobre lekkie czytadło nie jest złe. :>
OdpowiedzUsuńKsiążkę niedawno przeczytałam i nie mam z niej strasznie złych wspomnień, ale wspaniałych także brak. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie przeczytam, książka wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się czegoś innego, ale dam szansę tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać, wydaje sie dość ciekawa:)
OdpowiedzUsuńJa również jestem jej ciekawa... pewnie kiedyś przeczytam ;P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie książka jest idealna. Oczywiście, jeżeli chodzi o jej wady to też dostrzegam to co Ty. Jednakże nie zapominajmy, że jest to powieść skierowana do młodzieży, więc nie może być tutaj zbyt wiele brutalnych opisów, bo wtedy musiałaby mieć inny przedział wiekowy. Mnie osobiście urzekła, jest to dokładnie to co kocham i bardzo przypomina mi mój ulubiony serial "Supernatural". Czekam na kolejne tomy z tej serii. Z tego co wiem będzie równie emocjonująco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Brzmi na prawdę ciekawie! Tylko kiedy ja miałabym się za to zabrać... :)) Za to właśnie się zorientowałam, że spotykam coraz więcej książek pisanych w narracji pierwszoosobowej!
OdpowiedzUsuńMnie nie zaciekawiła. Po okładce i tytule spodziewałam się trochę czegoś innego, niż historii głównie o uczuciach. No cóż...
OdpowiedzUsuńI tak mam ogromną ochotę aby przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam i chociaż troszkę się zdziwiłam, to powieść wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie ;-) Chętnie sięgnę po kontynuację :-P
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie czytam tego typu książek, ale dla tej chyba zrobię wyjątek. Wydaje się być naprawdę ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu czytałam wszelkie książki z imieniem Anna w tytule, więc zapewne i tą przeczytam :P
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytam i koniecznie w maju!
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie moja tematyka. ;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu za mną chodzi: na blogach często pojawiają się jej recenzje, więc pomimo tego, że niezbyt mnie ciekawi to kiedyś po nią sięgnę. Mam nadzieję, że mi się spodoba i te wady nie będą mi przeszkadzać w czytaniu. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka od początku mnie zaintrygowała, więc na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiązka nie jest dla mnie czekam na inne recenzje
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno o tej książce, więc chyba poczekam aż ten "szum" nieco ucichnie. Ale jeśli gdzieś trafię, to chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuń