sobota, 30 listopada 2013

Wilcza księżniczka - Cathryn Constable



„Sekret księżniczki”


Sophie bardzo chciałaby jechać do Petersburga na wycieczkę, ale wie, że jej klasa na pewno na to się nie załapie. Dziewczyna jest uboga, nie ma rodziców, a uczęszcza do dobrej angielskiej szkoły dla dziewcząt. Marzy o romantycznej przygodzie, o kimś wyjątkowym i o wielkich przygodach. Najwyraźniej ktoś wysłuchał jej próśb, gdyż jednego dnia do szkoły przychodzi tajemnicza, elegancka kobieta, która, gdy tylko słyszy jej imię, bardzo chce, by to właśnie Sophie pokazała jej szkołę. Co dziwne dziewczynka wraz z dwoma koleżankami z pokoju ma potem jechać właśnie na wycieczkę do Rosji, co niewątpliwie wiąże się z wizytą tamtej nieznajomej. Jednak tam mają miejsce dziwne rzeczy, przez co trzy uczennice ostatecznie lądują w złym pociągu, z którego zostają wyrzucone. Co ciekawe wszystko zdaje się być zaplanowane, a piękna i tajemnicza księżniczka Anna Wołkońska zamierza gościć je w swym pałacu, co więcej, wygląda na to, że ich oczekiwała. Sophie z początku oczarowana perspektywą niezwykłej przygody, po jakimś czasie zaczyna sobie powoli uświadamiać, że to co ją spotyka, wcale nie jest takie piękne i może okazać się dla niej niebezpieczne.

Chciałabym się załapać na wycieczkę do Petersburga.”

Sophie jest zwyczajną dziewczyną. Aż zbyt zwyczajną jak na szkołę, do której uczęszcza. Jej rodzice nie żyją, a opiekunka nie przejmuje się jej sprawami, chce jedynie by nie trzeba było wykładać na nią zbyt wiele pieniędzy, a najlepiej wcale. Dlatego też dziewczynka tęskni za domową atmosferą i zagłębia się w świecie fantazji. Jest nieśmiałą i zamkniętą w sobie nastolatką, która uważa siebie za nikogo znaczącego. Z tego powodu właśnie tak marzy o podróży do magicznej Rosji, w której mogłaby przeżyć wspaniałe przygody. Przypomina jej to opowieści ojca, zaś docierając już do tej śnieżnej krainy oraz poznając legendę Wołkońskich i ich wilków, jest oczarowana. Niemniej to tylko na nią tak oddziałuje ten klimat. Towarzyszące jej dwie przyjaciółki, Marianna i Delfina, z początku z pewną rezerwą, a po jakiś czasie z zaciekawieniem, podchodzą do tego miejsca, jednak nie wkładają w to swojego serca. Pochodzą one z dobrych rodzin. Delfina jest bardzo ładna, myśli o urodzie i pięknie, zaś Marianna jest tą inteligentną, której nie pasjonuje magia. Dziewczęta są od siebie zupełnie rożne, a ich charaktery zostały ciekawie przedstawione. Również postacie drugoplanowe, jak sama księżniczka Wołkońska czy jej służba, która odegra większą rolę, mają dość rozbudowane charaktery, co z pewnością jest jedną z zalet tej powieści.

Już z samego opisu wiemy, że dziewczęta spotkają księżniczkę Wołkońską, jednak dzieje się to dopiero około setnej strony, a cała książka ma ich niecałe trzysta. Już po tym widać, że akcja nie pędzi przed siebie, a powoli rozwija się, dążąc do jakiegoś obranego wcześniej celu. No właśnie, na dodatek fabuła skupia się ciągle na jednym, a ewentualne wątki poboczne nie są ani trochę rozwijane. Nic nie zaprząta czytelnikowi myśli, zaś historia idzie jednym głównym torem bez żadnych rozgałęzień. Powieść ta przypomina jakąś baśń, atmosfera, jaką stwarza Cathryn Constable, silnie to uwidacznia. Klimat, który powinien być magiczny, lekka opowieść i prosty styl pisania autorki sprawiają, że książkę tę czyta się niezwykle łatwo i szybko, niemniej jednak jest to niewymagająca lektura. Ogólnie jest ona niezbyt złożona, na dodatek dość przewidywalna. Na szczęście nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze tej pozycji, jako czegoś lżejszego i spokojniejszego do przeczytania.

Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, bo nie możemy być nigdzie indziej!”

Całą tę historię czyta się jak bajkę, którą można potem komuś opowiedzieć. Akcja rozgrywa się przecież w podupadającym zamczysku, które kiedyś cieszyło się chwałą, stojącym pośród śniegów Rosji. Zapomniany już budynek znajduje się pośród lasów, a wilki są tam po to, by chronić tę posiadłość. Sceneria wydaje się być magiczna, jednak jest to przy tym dość naiwna opowieść. Tajemnice są tam przewidywalne i banalne do rozwiązania, zaś postacie nie potrafią dojść do prawdy i było to coś, co najbardziej irytowało mnie w tej lekturze. Niemniej poza tym nic nie przeszkadzało mi w trakcie czytania i przyznam, że miło spędziłam czas z tą książką. Z lepszych aspektów, można wspomnieć, że realistycznie przedstawiała ona więzi międzyludzkie. Szczególnie przyjaźń dziewczynek, które kłóciły się i dogryzały sobie, a mimo to mogły pokładać w sobie zaufanie. Podejście służby do Sophie, ich historia, czy też sama sytuacja Anny Wołkońskiej wydawały się być realistyczne, tak jak i ich wszystkich problemy. Dzięki temu można było przymknąć oko na pewne niedogodności i cieszyć się tą powieścią.

Nie do końca wiedziałam, czego mogę spodziewać się po „Wilczej księżniczce”, niemniej jednak dzięki temu, że postrzegałam ją jako niezobowiązującą lekturę, to nie byłam zawiedziona. W moje ręce trafiła mało złożona powieść, której rozwój akcji można było przewidzieć, lecz która mimo wszystko mogła sprawić radość czytającemu. Sama historia przypadła mi do gustu, szczególnie wilki, które nie miały w sobie nic paranormalnego, były jedynie zwierzętami, a mimo to niosły ze sobą pewną dozę magii i tajemnicy. Klimat panujący w tym utworze również jest czymś, co sprawia, że książkę tę czyta z się z czystą przyjemnością. Ostatecznie można powiedzieć, że jest to opowieść o dziewczynie, która wreszcie odnajduje siebie, która spełnia marzenia i staje się silniejsza, nie lęka się jutra i odnajduje coś, na czym jej zależy. Co prawda naiwność tej powieści może niektórych odstraszyć, niemniej osobom, które szukają lekkiej i odprężającej lektury z nutką magii i tajemnicy w tle, polecam tę pozycję.


- Może tak, może nie... - […] - Jesteśmy, kim jesteśmy – wyrecytowała. - Nieważne, jak świeci księżyc, nigdy nie będzie słońcem.”


Moja ocena 6,5/10


Tytuł: Wilcza księżniczka
Autor: Cathryn Constable
Ilość stron: 272
Wydawca: Bukowy Las
Data premiery: 2013-10-11


O autorce:

Cathryn Constable studiowała na uniwersytecie w Cambridge. Pracowała jako dziennikarka dla „Vogue”, „Elle” i „The Sunday Times”, pisywała też do innych magazynów, aż wreszcie postanowiła zostać autorką książek dla dzieci. „Wilcza księżniczka” jest jej debiutem powieściowym, świetnie przyjętym przez czytelników w Wielkiej Brytanii i ukazującym się w kilkunastu krajach świata. Pisarka mieszka w Londynie z mężem i trójką dzieci.



Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję ^^

http://www.bukowylas.pl/
 

9 komentarzy:

  1. Nie czuję wszechogarniającej mnie chęci zapoznania się z tą książką, jednak te rosyjskie klimaty potwornie mnie ciągną. Uwielbiam ten kraj i chciałabym go zwiedzić. :)
    Czuję się zachęcona i gdy tylko książka wpadnie w moje dłonie na pewno się z nią zapoznam :)

    Pozdrawiam, Czarny Kapturek

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo sympatycznie, i choćby dla samych wilków chętnie bym się zapoznała z tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może przeczytam :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie za bardzo przypadło mi to do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę się doczekać lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemna lektura, ale chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, że nie ocenia się po okładce, ale ta wygląda trochę kiczowato :P sama historia nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czemu ja wcześniej nie odwiedziłam tego bloga?!
    Jest naprawdę świetnie rozbudowany a recenzja po prostu płynie!
    Dobra... Nie będę aż tak słodzić :)
    Dodaję do obserwowanych!

    Cóż, za książką mnie nie ciągnie - chyba już wyrosłam z tych schematycznych powieści i szukam czegoś więcej - czegoś co mnie zainspiruje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po przeczytaniu recenzji, książka jakoś nie przypadła mi do gustu. Raczej nie moje klimaty...

    http://spotkania-z-literatura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...