niedziela, 27 października 2013

Kijem i mieczem - Kevin Hearne



Jeśli chcesz, żeby mroczne elfy złożyły ci wizytę w starym dobrym Midgardzie, to zrzucaj na nie wszystkie winy przez dobre piętnaście wieków - w końcu cię usłyszą.”


Atticus po raz kolejny staje w świetle reflektorów, a cała uwaga skupia się na nim i jego uczennicy, która po dwunastu latach nauki wreszcie jest gotowa stać się pełnoprawnym druidem, podwajając tym samym całą istniejącą populację tych istot. Niestety gdy jej nauczyciel chce po prostu spleść ją z ziemią, na horyzoncie pojawiają się coraz to nowe kłopoty. Jedni bogowie dają im cenne podarunki i cieszą miłymi słowami, natomiast inni, nie będąc tak życzliwymi, szukają wszelkich sposobów na unicestwienie tego starego druida, sprawiającego ciągle jakieś problemy. W związku z tym nasi bohaterowie nie potrafią znaleźć sobie miejsca, a za każdym rogiem czai się jakieś niebezpieczeństwo. Mroczne elfy i wampiry to niejedyny problem, a już samo to mogłoby przyprawić o niezłą migrenę. Na ich nieszczęście również Loki jest na wolności i pustoszy wszystko na swojej drodze. Atticus zaś dostaje pewne zadanie, jak zawsze trudne jak diabli, lecz nie może się go nie podjąć i tym samym dodaje sobie jeszcze więcej trudności. Na dodatek zatrwożony spogląda w stronę Olimpu, który już nie pozostaje całkiem bierny. Jak widać po raz kolejny do jego życia wkrada się chaos, a sama paranoja nie potrafi uchronić go przed różnymi przykrymi konsekwencjami.

Gdybym sam nie brał udziału w tej zadymie, tobym normalnie zażądał torby z popcornem.”

Sięgając po piąty tom „Kronik Żelaznego Druida”, miałam nadzieję, że dorówna on poprzedniej części i najwyraźniej nie musiałam się o to martwić, gdyż jest nawet od niej trochę lepszy. Tutaj mamy znowu uciekającego przed wszystkimi i wszystkim paranoika, a moje marzenie o tym, by ten druid już nie zaznał chwili spokoju, najwyraźniej się spełniło. Co za tym idzie, biedny Atticus musiał ciągle zmieniać swoje położenie, jak również natykać się na coraz to kolejnych bogów. Po dwunastu latach spokoju, kiedy to uczył Granuaile, a które nie są nam zbytnio znane, znowu pakuje się w przygody, następujące jedna za drugą, które to nie przysparzają mu zbyt wiele radości. Jednak ja byłam niezwykle zadowolona z takiego obrotu wydarzeń, ponieważ wielu bogów - nordyckich, olimpijskich czy tez innych - ciągle się pokazywało. Dzięki temu nie było się kiedy nudzić, a ta seria właśnie z tym się kojarzy, z nieprzerwanymi kłopotami i przygodami, z połączeniem naszej rzeczywistości z mitami, co daje niezwykle porywającą mieszankę z druidem i mającym wiele do powiedzenia psem na czele.

- […] w razie wątpliwości upewnij się, że masz drogę ucieczki. Zawsze to powtarzam.
- Zawsze powtarzasz: „W razie wątpliwości zrzucaj winę na mroczne elfy”.
- Yyy. No tak. To też.”

Atticus, co ciekawe, ciągle się trochę zmienia, mimo że ma już ponad dwa tysiące lat na karku – najwyraźniej naprawdę człowiek uczy się przez całe swoje życie. Co prawda to nadal ten sam uroczy paranoik, który wszędzie widzi niebezpieczeństwo (przeważnie słusznie zakłada, że ktoś zamierza się na jego życie), jak również dość inteligentny i zabawny druid. Zakochany druid, dodajmy. Zaraz obok zawsze mamy Granuaile, które już przeszła swój dwunastoletni trening i teraz umie prawie tyle co Atticus, jedynie brakuje jej splecenia z Gają. Dziewczyna sprawnie posługuje się kijem i nożami do rzucania, jak również świetnie się bije, okazując się bardzo potrzebną towarzyszką swojego nauczyciela, ponieważ może już go ratować w razie tarapatów czy też wykazać się niekiedy nawet większym rozsądkiem. Obok tej dwójki sympatycznych i silnych charakterów pojawia się też Oberon, najlepszy przyjaciel pies jaki kiedykolwiek istniał. Jego charakter nic się nie zmienił, nadal marzy on o pudlicach, myśli o jedzeniu, wtrąca swoje trzy grosze, rozbrajając czytelnika prostotą i humorem swoich wypowiedzi. Na dodatek ten pies pragnie zrewolucjonizować psi system wierzeń, nazwałby nową religię „kupizmem” i wyznawał... no, to nie jest takie ważne, jednak interesujące (jak sama nazwa „zwoje martwej pchły” - tak, ten pies jest kreatywny), tak więc warto skupić swoją uwagę również na tym kudłatym bohaterze oraz na wielu innych postaciach, które pojawiają się na kartach tej historii.

<Poczekaj dwa miesiące i łeb daję, że mi załatwi w końcu tę pudlicę.>
Nie wykorzystuj jej hojności!
<Kpisz sobie czy jak? Równie dobrze mógłbyś mi kazać przestać byś psem.>”

Jak wspominałam, w tej powieści nie ma czasu na nudę. Zwyczajnie cały czas coś się dzieje, nowe przygody czy też nowe tarapaty, w które wpada główny bohater. Cała fabuła jest spójna oraz obfituje w zwroty akcji, zaskakujące sceny i wydarzenia, które pochłaniają uwagę czytelnika bez reszty. Autor jak zawsze się popisał kreatywnością, wymyślając po raz kolejny niezwykle ciekawe przygody, spotykającego dobrze już nam znanego druida. Wszystko opisuje z lekkością, dzięki czemu książkę tę czyta się łatwo i szybko, jak również z emocjami, które towarzyszą nam przy tej lekturze. Nie brakuje tutaj także opisów, lecz nie są one przytłaczające, tak więc nie spowalniają akcji w żadnej mierze. Hearne stara się nam ukazać jak najlepiej sploty, wyjaśnić jak wyglądają oraz świetnie obrazuje splatanie Granuaile z ziemią, dzięki czemu możemy sobie to dokładniej wyobrazić. Wszystko natomiast opisane jest w narracji pierwszoosobowej, a historię poznajemy z punktu widzenia Atticusa, co znowu pozwala się nam do niego zbliżyć i wczuć w jego sytuację. Całość napisana jest też przystępnym językiem, a zabawne przemyślenia druida urozmaicają tę opowieść. 

- Masz jakiś plan?
- Tak. Idziemy tam i go zabijamy.”

„Kijem i mieczem” okazała się być wspaniałą powieścią, która podtrzymuje poziom tej serii. Nadal nie można się oderwać od te historii, jest ona pełna ciekawych wydarzeń oraz zapadających w pamięć bohaterów, którzy nadal potrafią nas zaskoczyć. Także humor jest nieodłączną częścią tej serii, o czym nie można zapomnieć. Tym razem spotkamy wrogów w przebraniach klaunów (dość absurdalne podejście, gdy chce się wtopić w tłum, niemniej jednak nie warto tego kwestionować, ponieważ mieli oni i tak przewagę liczebną), ogolonego krasnoluda, dużego drapieżnego kota, który zostaje powalony przez nosorożca, a raczej to co ten zwierzak zostawił, jak również wiele ciekawych pomysłów Oberona i jego uskarżania się na Atticusa. W tej części Granuaile, która jest bardzo pomocna, walczy ramię w ramię ze swym nauczycielem, tak więc rozpoczyna się walka kijem i mieczem. Polecam serdecznie zapoznać się z tą powieścią oraz pozostałymi książkami z tej serii, gdyż warto poświęcić swój czas na przeżycia jedynego druida, przyszłej druidki, ich psa i wielu bogów z różnych panteonów, którzy przysparzają niemało problemów.


<W życiu nie przypuszczałem, że zobaczę kiedyś jaguara powalonego na kolana przez gówno jednorożca. A zrobił je pewnie tutaj wtedy, jak ryknęła>”


Moja ocena 9/10


Tytuł: Kijem i mieczem
Seria: Kroniki Żelaznego Druida
Autor: Kevin Hearne
Wydawca: Rebis
Ilość stron: 368
Data premiery: 2013-07-23



Kevin Hearne urodził się w Arizonie. Uczy angielskiego, a kiedy nie sprawdza stosów prac domowych i nie pisze powieści, hoduje bazylię i maluje pejzaże z córką. Ponadto lubi robić piesze wycieczki, czytać komiksy i mieszkać sobie z żoną i córką w tycim, acz przytulnym domku. „Kijem i mieczem” jego autorstwa jest już piątą częścią serii „Kroniki Żelaznego Druida”. 



Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Rebis, za co serdecznie dziękuję ^^

12 komentarzy:

  1. Hahaha, świetne cytaty dodałaś! :D Mnie ta część podobała się trochę mniej niż Tobie, ale i tak nadal uwielbiam tę serię. A Oberon i Atticus to cudowny team XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Za bardzo kojarzy mi się z Sienkiewiczem, którego aktualnie nie lubię ;_; A może pierwszy tom ma jakiś przyjaźniejszy dla ucznia gimnazjum tytuł? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tego jeszcze nie czytałam, ale po cytatach i recenzji - koniecznie muszę! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Atticus jest genialny :D Niedługo zabiorę się za trzeci tom. Fajnie wiedzieć, że czwarty jest od niego jeszcze lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Musiałabym sięgnąć po pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przeczytałam żadnej części z serii :( Jak znajdę w bibliotece to wezmę :D
    Te cytaty są genialne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu nadrobić zaległości z tą serią :D Zatrzymałam się na pierwszym tomie, chociaż naprawdę mi się podobał :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przyznać, że nie słyszałam o tej serii, ale już po piątej części widzę, że poprzednie musiały być świetne. Być może kiedyś sięgnę po całość, ale na razie czekają mnie lektury do matury...
    Pozdrawiam
    http://our-kingdom-of-books.blogspot.com/

    PS. Zapraszam na prolog: http://the-gates-of-earth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz suuuper bloga! (piszesz sto razy lepiej ode mnie...) Będę cię śledzić (Jezu, jak to brzmi ^^')
    Zapraszam cię też na mojego bloga. Nie jest tak dopieszczony, ponieważ moje doświadczenie informatyczne jest ździebko (BARDZO) do bani. http://raftw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...