„Świat pełen intryg i niebezpiecznych gier”
Kelley ma zagrać główną rolę w spektaklu „Romeo i Julia”. Jej życie i kariera nabierają rozpędu, jednak dziewczyna nie czuje się do końca szczęśliwa. Strasznie tęskni za Sonnym, który z woli jej ojca – Oberona – musiał udać się do świata elfów, by wykonać bardzo niebezpieczne zadanie, jakim było pozbycie się wieli groźnych istot. Aczkolwiek nie tylko jej ukochanemu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo, gdyż ona również nie ma szans wieść spokojnego życia. Jako córka władców Faerie ma wielu wrogów, o których wcześniej nie miała zielonego pojęcia. Dwory elfów jak zwykle są pełne intryg, a Kelley powinna się obawiać również swej matki, potężnej i złej Mabh. Na dodatek ktoś bardzo nie chce by spotykała się z Sonnym, a na jej drodze staje jeszcze wiele przeszkód, okropnie trudnych do pokonania.
Jak i w poprzedniej części spotykamy się z wieloma barwnymi i kontrastowymi postaciami. Poznajemy na przykład Królową Lata Tytanię, która wydaje się miła i pełna ciepła, aczkolwiek i ona uwielbia zawikłane gierki ze śmiertelnikami i innymi elfami. Po drugiej stronie można postawić zimnego i opanowanego Oberona lub też mroczną, tajemniczą i nieprzewidywalną Mabh. Pośrodku tego wszystkiego stoi dziewczyna, która do pewnego momentu sądziła, że jest tylko zwykłą nastolatką, a okazała się potomkinią niezwykle potężnych istot, w których istnienie wcześniej nawet nie wierzyła. Teraz musi stać się silna i nie powinna prawie nikomu ufać, gdyż od razu może zostać zamieszana w jakieś nieczyste akcje. Zróżnicowanie bohaterów i rozmaite charaktery ubarwiały i urozmaicały powieść, która w żaden sposób nie mogła się wydać nużąca.
Fabuła nie jest zbyt złożona, najbardziej skupia się na jednym wątku, poza tym występuje tylko kilka pobocznych, które nie są zanadto rozwijane. Ta prostota nie przeszkadzała, a dzięki niej książkę czytało się łatwo, nie musząc zastanawiać się nad czymś innym, niż było to konieczne. Niekiedy autorka zaskakiwała nas zwrotami akcji, które nagle zmieniały przebieg fabuły, bądź wprowadzały coś nowego. W książce całkiem dużo się dzieje, jednak nie jesteśmy zalewani informacjami czy wydarzeniami, przez co nie czujemy się przytłoczeni, a jedynie płynnie przechodzimy wraz z postaciami przez ich kolejne przeżycia. Ważnym jest, że w książce nie ma prawie wcale schematycznych sytuacji, które mogłyby mocno zepsuć odbiór lektury. Ogółem rzecz biorąc fabuła jest interesująca (bardziej niż w poprzednim tomie) i powinna zadowolić wielu czytelników.
Autorka, tak jak wcześniej, potrafi trafić w gusta czytelników - i tych młodszych, i tych trochę starszych. Tak jak w „Oddechu Nocy” wszystko zostaje ciekawie opisane tak, by człowiek się przy lekturze nie nudził. Tylko tym razem zabrakło mi przedstawienia takich codziennych, zwyczajnych czynności, które dodawały wiele realizmu. Mimo to pani Livingston nadal umie barwnie i autentycznie zobrazować zaistniałe sytuacje. W czasie czytania byłam bardzo przejęta losami bohaterów, którzy stali mi się całkiem bliscy podczas naszych wspólnych podróży. Autorka wprowadzała klimat trwogi, niepewności, żalu czy radości, które to emocje odczuwałam wraz z Kelley i innymi postaciami. Pozycja ta jest napisana w narracji trzeciosobowej co pozwala nam dowiedzieć się więcej o wszystkich bohaterach i wydarzeniach oraz przez co łatwiej jest w miarę trzeźwo ocenić sytuację.
„Mroczne światło” prezentuje całkiem wysoki poziom na tle powieści tego gatunku. Mimo iż wydawać by się mogło, że jest lepsza od swej poprzedniczki, mnie wydała się odrobinę gorsza, choć nawet nie wiem skąd ten osąd. Na korzyść tej powieści z pewnością działa większa liczba wydarzeń i bardziej widoczne zróżnicowanie wśród bohaterów, lecz to nie może przebić wprowadzenia nas do świata elfów i odczuć z tym związanych. Oczywiście różnica w odebraniu obu tych książek jest naprawdę niewielka, a i jedna, i druga zasługują na poświęcenie im uwagi. Lektura jest naprawdę przyjemna i relaksująca, dzięki niej można spędzić czas w innym świecie, nie wychodząc nawet z pokoju, przez co właśnie uwielbiam książki. Do zapoznania się z tą historią zachęcam wszystkich fanów gatunku, a w szczególności miłośników elfów i im podobnych istot.
- To miało chyba coś wspólnego z tym drzewem, które zabiłam…
- Zabiłaś drzewo?
- Ono pierwsze próbowało mnie zabić!
Moja ocena 9/10
Tytuł: Mroczne światło
Autor: Lesley Livingston
Ilość stron: 312
Wydawca: Jaguar
Data premiery: 2012-01-25
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar, za co serdecznie dziękuję ^^
Zainteresowała mnie ta książka!
OdpowiedzUsuńJestem dość sceptycznie nastawiona do tej serii i chyba się to nie zmieni w najbliższej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńO pierwszej części nie słyszałam wiele dobrego, ale mimo wszystko coś mnie ciągnie...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńDo pierwszej części ciągnie mnie już od dłuższego czasu, w razie pozytywnej opinii o niej, zastanowię się nad drugą :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszej części, ale recenzja tego tomu jak najbardziej zachęciła mnie do sięgnięcia po serię. Dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńKocham nasze gusta <3. Są tak uroczo odmienne :3.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie książka jest o wiele gorsza od poprzedniczki, a i Oddech Nocy nie był powalający.
Jejku... Zazdroszczę! Tak bym chciała przeczytać tę książkę, a niestety na chwilę obecną nie mam możliwości :/
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, ale zainteresowałaś mnie recenzją drugiej, więc pewnie w najbliższym czasie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszej części, a coś czuję, że powinnam wziąć się za tę serię.
OdpowiedzUsuńKsiążka do mnie nie przemawia. Jakoś kojarzy mi się z "Żelaznym Dworem", a także "Lamentem. Intrygą Królowej Elfów" i wydaje się ich marną podróbką. Zwłaszcza druga część z opisu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajbardziej zachęciła mnie postać elfa występująca w powieści :)
OdpowiedzUsuńPoza tym potrzebuję czegoś lekkiego i przyjemnego, bo ostatnio mój czas biegnie jak szalony przez szkołę.
Stanowczo nie dla mnie - Sihh mnie odstraszyła przed tą książką i chyba nic mnie do niej nie przekona haha ;D
OdpowiedzUsuńO, druga część Oddechu! Uch, muszę wreszcie ją zdobyć, pierwsza część baaardzo mnie zaciekawiła. No i Twoja pozytywna recenzja również mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam pierwszą część, jednak to raczej przyszłość daleka.
OdpowiedzUsuńPewnie niedługo się za nią wezmę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;3
Czytałam kilka recenzji tej książki i były w dużej mierze bardzo pozytywne. Twoja też zachęca, więc myślę, że się skuszę.
OdpowiedzUsuńMimo iż pierwsza część przypadła mi do gustu na chwilę obecną nie mam ochoty na kontynuację.
OdpowiedzUsuńPierwsza część nawet mi się podobała, więc z chęcią przeczytałabym kontynuację.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom już za chwile zagości w moich łapkach i będę mogła rozkoszować się poznaniem tej historii. Mam tylko nadzieję, że będzie interesująco :) Jeżeli tak to z całą pewnością sięgnę także i po tą część :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie
OdpowiedzUsuń