„Z magią nigdy nie ma lekko”
OFIARA
Tragiczna miłość, która nigdy nie powinna się zdarzyć. Ciemność ze światłością nie mogą iść w parze, stoją po przeciwnych stronach barykady. Ona jest Boginią, Córką Księżyca i ma walczyć z Ciemnością, z nim. Jednak połączyło ich wielkie uczucie, które nie sposób zignorować. Jest ono bardzo niebezpieczne, może doprowadzić do prawdziwej katastrofy - niewyobrażalnej w skutkach. Stanton jest gotów poświęcić wszystko dla Sereny, chce ją ocalić i ostrzec przed… czym? Sam nie wie. Malcolm, potężniejszy od niego podwładny Artroxa nagle umiera i próbuje go przed czymś przestrzec. Wszystko zaczyna się w Halloween, dzień duchów i wielu innych, o gorszych istot, lecz ciągnie się jeszcze długo po nim. Nic nie jest takie jakie się wydaje i wszystko może się wydarzyć. Lecz jak ta historia się zakończy?
ZAGUBIONA
Nazywa się Tianna – dowiedziała się tego z dziwnej karteczki, która wypadła z jej buta. Rano, po przebudzeniu, nie pamiętała nic ze swojej przeszłości, nawet kim jest. Szkolni znajomi zdają się ją rozpoznawać, co jest mocno frustrujące, jako że nie wie nawet jak mają na imię. Ale jedna rzecz od razu jest dla niej pewna - ktoś ją ściga i to od dawna, a policja nie może nic zrobić w tej sprawie. Dziewczyna ma wielkie kłopoty, na dodatek okazuje się, że nie jest taka jak inne śmiertelniczki. Posiada dar telekinezy, dzięki któremu może przesuwać przedmioty siłą woli. Jednak jej moc na wiele się nie zda, jeżeli nastolatka nie pozna swej przeszłości. Jak jej prześladowcy ją złapią, to będzie już koniec, a tylko wspomnienia mogą ją ocalić. Gdyby przynajmniej łatwo było je odzyskać, ale nie – one są jakby zablokowane, choć nadal tkwią gdzieś w głowie.
Jak i przy poprzednich częściach, dwa tomy „Córek Księżyca” są wydane w jednej oprawie. Aczkolwiek we wcześniejszych częściach widać było większe powiązanie fabuły między obiema powieściami, czego tutaj nie zauważyłam, przez trudno było mi przerzucić kartkę i zacząć czytać o czymś prawie całkowicie odmiennym. Jednak może to i dobrze, że „Zagubiona” jest zupełnie inna od „Ofiary”, ponieważ część poświęcona Stantonowi nie urzekła mnie jak ta o Tiannie. Nie potrafiłam jakoś do końca wczuć się w sytuację bohatera oraz czasami nudziły mnie jego wewnętrzne bitwy. Na dodatek nigdy nie przepadałam za tą postacią, co na pewno nie pomogło mi w zainteresowaniu się jej losami.
W powieści, w której główne skrzypce grał Stanton, niewiele się działo. Zasmuciło mnie to bardzo, a w zadowolenie wprawił mnie dopiero fakt, że kolejna część była wzbogacona o więcej wydarzeń. Tak naprawdę „Ofiara” nie była zbytnio wciągająca, czasami stawała się wręcz nużąca. Głównym jej atutem było świetnie wyczuwalne napięcie i nutka tajemnicy, które koniec końców nie pozwalało na porzucenie lektury. Na szczęście, gdy Tianna wzięła opowieść w swoje ręce, akcja nabrała rozpędu, była zaskakująca i zawierała kilka zwrotów. Naprawdę byłam zafascynowana i nie mogłam się oderwać przez co w zastraszającym tempie pochłonęłam „Zagubioną”.
W obu częściach kreacja postaci nie zawiodła, lecz mogło być lepiej. Autorka uraczyła nas ciekawymi postaciami, ale szkoda tylko, że przybliżyła nam sylwetkę zaledwie kilkorga z nich. W pierwszej połowie ciągle czytaliśmy tylko o losach Stantona, przez co jedynie jego poznaliśmy. Potem zaś przedstawiono nam tylko Tianne, pozostałe Córki Księżyca, z którymi mieliśmy już do czynienia i ze dwoje nowych bohaterów. O reszcie nie wiemy nic lub prawie nic. Nie nadrabiają tego również opisy, gdyż nie mamy za dokładnie zobrazowanych miejsc, które dodałyby z pewnością autentyczności. Mimo to prosty język jakim posługuje się pani Ewing, nie pozwala na całkowitą krytykę, gdyż powieść jest lekka w odbiorze, nie przytłacza opisami, ani niczym nie denerwuje. Poza tym krótkie rozdziały, świetnie podzieliły tę powieść i w pewien sposób również ułatwiły czytanie.
Trudno jest mi ocenić trzeci tom „Córek Księżyca” całościowo. Te dwie odrębne części, z których się składa, zostały przeze mnie zupełnie inaczej odebrane, dlatego niełatwo mi powiedzieć coś o nich jako jedności. „Ofiara” była według mnie średnia i mogła być o wiele lepsza. Nic się w niej nie działo i praktycznie zbyt wiele nie wnosiła do ogólnego obrazu. Zaś „Zagubiona” mnie oczarowała tak jak poprzednie części tego cyklu. Miło było znowu poczytać o jakieś innej bogini, a Tianna była bardzo ciekawą towarzyszką. Jej charakter pomagał się utożsamić i lepiej przeżyć tę pozycję. Serdecznie polecam tę lekturę oraz całą serię, gdyż warto się z nią zapoznać, pomimo jednego słabszego ogniwa. Szczególnie nastolatki powinny odnaleźć się w tej scenerii i z przyjemnością poczytać o przygodach niezwykłych i utalentowanych dziewczyn.
„- Jesteś zupełnie inna niż reszta dziewczyn – zażartował z niej.
- Jak to? – spytała, gryząc łapczywie ciastko.
- Inne dziewczyny przejmują się swoim wyglądem.
- Co takiego? – Tianna wypluła resztkę ciastka i kawy. – Co niby jest nie tak z moim wyglądem?”
Moja ocena 7,5/10
Tytuł: Córki Księżyca. Ofiara. Zagubiona
Autor: Lynne Ewing
Ilość stron: 376
Wydawca: Jaguar
Data premiery: 2012-01-25
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar, za co serdecznie dziękuję ^^
Pierwsza częśc serii już grzecznie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji przeczytać tej serii, ale spotkałam się już z kilkoma zachęcającymi recenzjami, więc czemu nie?
OdpowiedzUsuńZ serią bardzo chętnie się zapoznam ;) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńTriss! Cud! Cud!
OdpowiedzUsuńMyślimy to samo o jednej książce!
Z "Ofiarą", aż wstyd się przyznać, męczyłam się kilka dni, za to jak dzisiaj zabrałam się za "Zagubioną" w samochodzie, to przez dwie godziny drogi powrotnej mi się nudziło, bo całość zdążyłam przeczytać w jedną stronę!
Derek <3
Matt: taaa... Jasne... A i tak wiemy jak to się skończy - POŻYCZANIEM ODE MNIE CÓREK! :D
Proszę, błagam i nie mogę się doprosić o książki.
OdpowiedzUsuńChociaż bardzo fajnie opisałaś tę pozycję, raczej sobie ją daruję, nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawie zapowiadająca się seria :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty na tę serię.
OdpowiedzUsuńOd dawna czaję się na tę serię, ale nie miałam jeszcze okazji jej poznać.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom zdecydowanie mnie nie zachwycił i lektury kolejnych na razie nie planuję
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że ta seria co raz bardziej zaczyna mnie intrygować. Koniecznie muszę przeczytać również ten tom :)
OdpowiedzUsuńTris, w końcu się pojawiłaś :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tej książki. Koniecznie muszę się na nią skusić :)
A ja wciąż nie miałam okazji zapoznać się z pierwszą częścią. Szkoda bo po twojej recenzji wnioskuje że jest czego żałować ;). Muszę się rozglądać za tym tytułem.
OdpowiedzUsuńJeszcze zobaczę, może się skuszę
OdpowiedzUsuńPierwsza część jest w bibliotece i czeka, aż ją wypożyczę :) Już od dłuższego czasu przymierzam się do tej serii. Na pewno w końcu się za nią zabiorę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przyznaję, że seria mnie ciekawi, więc z chęcią bym się z nią zapoznała :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń