czwartek, 15 grudnia 2011

Dziewczyna w czerwonej pelerynie - Sara Blakley-Cartwright


„Upragniona”


I znów podchodziłam do książki źle nastawiona… na szczęście ponownie zostałam mile zaskoczona. Obawiałam się kolejnej nudnej powieści o wilkołakach opartej na tych samych schematach, nie wprowadzającej nic nowego i pozbawionej całkowicie jakiegokolwiek uroku. Mój niepokój okazał się niesłuszny, gdyż otrzymałam bardzo ciekawą pozycję. Strasznie spodobało mi się samo nawiązanie do bajki o Czerwonym Kapturku. Co prawda nie ma z nią wiele wspólnego, jednak pewne elementy się powtarzają, co wprowadza trochę baśniowego klimatu, ożywiającego powieść. Zły wilk, lasy, i dziewczyna w czerwonej pelerynie, mimo że wszystko inne jest tak naprawdę różne, te niewielkie podobieństwa od razu przywodzą na myśl historie z dzieciństwa, tworząc zupełnie nową opowieść.

Valerie zawsze była inna. Interesowały ją inne rzeczy i tak naprawdę nikt jej nie rozumiał. Poza Peterem. Niestety ten odszedł, gdy byli jeszcze dziećmi i od tego czasu go nie widziała. A jednak chłopak powraca, a Valerie odkrywa, że jej uczucia do niego wcale się nie zmieniły, tylko umocniły. Jest zaręczona z Henrym, dla którego wiele znaczy, lecz jej serce należy do wyrzutka, drwala. Chce nawet uciec i wieść życie wraz z ukochanym, ale nie może. Jej siostra zostaje brutalnie zamordowana. Od pokoleń gniew Wilka był łagodzony ofiarami, lecz teraz pakt został złamany. Do wioski został wezwany doświadczony pogromca wilkołaków, który wyjaśnia mieszkańcom, że bestia żyje wśród nich. Świat Valerie zaczyna się sypać, szczególnie, że okazuje się, iż jako jedyna jest wstanie zrozumieć potwora. A on mówi, że jeżeli nie podda się jego woli zanim przeminie krwawy księżyc, zginą wszyscy, których kocha…

Fabuła jest ciekawa, ma kilka przewidywalnych czy schematycznych wątków, lecz ich chyba nie sposób już uniknąć. Zwrotów akcji nie ma za wiele, jednak jak się pojawiają, niezwykle zaskakują czytelnika swym nagłym obrotem wydarzeń. Autorka świetnie wszystko opisuje, przechodząc płynnie od jednej sytuacji do kolejnej. Potrafi wprowadzić klimat trwogi i wzbudzić zainteresowanie odbiorcy. Aż przyjemnie czyta się o przygodach młodej dziewczyny, nagle wprowadzonej w inną rzeczywistość, w szczególności, że wszystko jest bardzo realistycznie opisane.

Valerie ma inna osobowość niż reszta dziewcząt z wioski. Nie interesuje się tak wyglądem czy przyszłym mężem. Nie zajmuje się tym co inni, lecz chodzi po drzewach, biega i obcuje z naturą. Woli przebywać w samotności i jest bardzo samodzielna oraz uparta. Od początku ją polubiłam i nawet nie tak trudno było mi się z nią utożsamić. Dziewczyna okazała również odwagę i chęć poświęcenia w obliczu zagrożenia życia jej znajomych. Nie jest idealna, ale widać, że szlachetna i naprawdę dobra. Zawsze myślała, że jest gorsza od siostry, idealnej, uroczej i pięknej, ale to właśnie ona zawsze wzbudzała największą fascynację. Była tajemnicza i nie ugięta, to ją zauważali i szanowali… pragnęli.

„Dziewczynę w czerwonej pelerynie” bez problemu przeczytałam, a raczej pochłonęłam, w kilka godzin. Nie spodziewałam się, że książka napisana na podstawie scenariusza może mi się aż tak spodobać. Jest wciągająca i trudno się od niej oderwać, będąc zaabsorbowanym losami bohaterów. Pozycja ta od początku do końca nie nudziła, a fascynowała czytelnika i zaserwowała świetne i nieprzewidywalne zakończenie. Jestem szczerze zadowolona z lektury, do której z pewnością jeszcze kiedyś wrócę i która zapada w pamięć. Polecam ją osobom lubiącym ten gatunek i tolerującym wilkołaki, gdyż z pewnością miło spędzą czas, zagłębieni w tej powieści.



„- Jakie ty masz wielkie oczy, babciu – zauważyła Valerie ze spokojem. Zobaczyła, że rysy twarzy babci wyglądają na głębsze i wyraźniejsze. Czuła się tak, jak czasem gdy zbyt szybko wypiła za dużo wody: pusta i pełna zarazem, i oszołomiona.
- Żeby cię lepiej widzieć, moja droga – odpowiedziała babcia nieco przytłumionym głosem.
Jej uszy także sterczały spod potarganych włosów, dziwnie szpiczaste.
- Jakie ty masz wielkie uszy babciu.
- Żeby cię lepiej słyszeć moja droga.
Gdy babcia wypowiadała te ostatnie słowa, nareszcie odsłoniła zęby – och, co za zęby. Wydawały się dłuższe i ostrzejsze niż zwykle.
- Jakie ty masz wielkie zęby babciu.
- Żeby cię łatwiej pożreć moja droga…
Babcia skoczyła na nią i…”


Moja ocena 8/10


Tytuł: Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie
Autor: Sara Blakley-Cartwright
Ilość stron: 368
Wydawca: Galeria Książki
Data premiery: 2011-07-27


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Galeria Książki, za co serdecznie dziękuję ^^


20 komentarzy:

  1. Film widziałam i bardzo mi się podobał, książkę również czytałam, ale podobała mi się trochę mniej ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przeczytam, zresztą mam nadzieję, że mi za niedługo pożyczysz :* Chwaliłaś, więc grzechem będzie nie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze powiedzieć, że mnie zaintrygowałaś :D Na pewno sięgnę po ta książkę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę ksiązkę i oglądałam film. Obie wersje bardzo mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam ekranizację i nawet nie była zła, jednak wiem, że książki bywają o niebo lepsze, więc pewnie kiedyś do niej zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam film i w sumie nie mam po nim ochoty na książkę... Nie było to nic niebywałego, więc nie mam ochoty tracić na to czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyta się fajnie, ale jakiegoś zbytniego szału nie ma moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie zero szaleństwa :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tą książkę na swojej półce, koniecznie muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oglądałam film i jestem bardzo ciekawa książki

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dłuższego czasu chcę ją przeczytać. Filmu jeszcze nie widziałam,postanowiłam sobie,że obejrzę go dopiero po przeczytaniu książki. Mam nadzieję,że dostanę ją na święta,oby ob;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czeka już w kolejce. Jak widzę tobie się podobała, ale różne opinie czytałam. Jakoś bardzo mnie na razie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Obejrzałam już film (super, super...), po książkę chyba nie ma sensu sięgać...

    OdpowiedzUsuń
  15. Najpierw książka, potem film, tak sobie postanowiłam. Mam szczęście, że książka czeka na mnie na półce, zabiorę się za nią przez święta (jasne, jasne, pewnie znowu coś odciągnie moją uwagę ;D).

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi niestety na razie udało się obejrzeć film. Jednak jestem nim bardzo mile zaskoczona (:

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak narazie obejrzałem film a na książkę mam ogromną ochotę:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak narazie obejrzałem film a na książkę mam ogromną ochotę:D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...