„Miłość była im pisana”
Megan Rosenberg przeprowadza się do Irlandii. Zmieniała już miejsce zamieszkanie tak często, że nie zaznała jeszcze nigdy prawdziwego życia. Lecz nagle wszystko się zmienia i zaczyna nabierać sensu. W nowym miejscu czuje się jak w domu, a w szkole poznaje wspaniałych przyjaciół, na co wcześniej sobie nigdy nie pozwalała. Ponadto wpada jej w oko pewien tajemniczy i przystojny Adam. Wkrótce odkrywa, że jej uczucie ma wielkie znaczenie, a ten los był jej pisany. Odnajduje w sobie moc, o której przedtem nawet nie śniła, która może doprowadzić zarówno do harmonii jak i ostatecznej zagłady.
Przed sięgnięciem po jakąkolwiek książkę tego gatunku mam zawsze wiele obaw. To zaczęło już być śmieszne, gdyż zauważyłam, że natrafiam na coraz ciekawsze pozycje, a tym samym moje wątpliwości wzrastają. Na pierwszy rzut oka „Córka żywiołu” jest kolejną niewiele wnoszącą i oparta na stałych schematach książką. Jednak nie do końca. Nie powala i nie rzuca na kolana, ale i tak warto poświęcić jej uwagę. Po raz kolejny zostałam mile zaskoczona, co bardzo mnie cieszy. Utwór ten niewiele się wyróżnia od pozostałych, lecz i tak warto po niego sięgnąć mimo kilku wad.
Megan jest skrytą w sobie dziewczyną, która pierwszy raz ma prawdziwych przyjaciół i jakieś życie towarzyskie. Musi się do tego przyzwyczaić i nieźle jej idzie, dzięki czemu poznajemy silną i dość pogodną osóbkę. Bohaterowie książki są dobrze wykreowani, potrafili także zaskakiwać, jednak niektórzy nie mieli widocznie zarysowanych charakterów, co niekiedy drażniło czytelnika. Zaś tajemniczy przystojny chłopak pojawia się już wszędzie i niestety Adam nie było dla mnie żadną niespodzianką i trochę zawiodłam się na tej postaci.
W tym utworze najbardziej zainteresowało mnie powiązanie z mocami żywiołów. Niestety na tym polu mój apetyt nie został zaspokojony, gdyż autorka nie dońca skupia się na tym temacie, podając nam jedynie ochłap informacji i stawiając na pierwszym planie wątek miłosny. Był on przewidywalny od początku do końca, a powieść nabierała smaku dopiero przez bohaterów pobocznych, wprowadzających trochę rozrywki.
Fabuła była mimo wszystko całkiem ciekawa, a co najważniejsze wciągająca. Książka jest napisana prostym i przystępnym językiem, a autorka potrafi zaciekawić odbiorcę i obrazowo przedstawić rozgrywające się wydarzenia. Pozycja ta nie obfituje w zwroty akcji czy zaskakujące wydarzenia. Szczerze mówiąc nie było żadnej sytuacji, która naprawdę by mną wstrząsnęła. Lecz ogólnie przyjemnie się czyta o losach bohaterki, a czytelnik się przy tym nie nudzi i prawdę powiedziawszy, nie wiem co jest tego powodem.
„Córka żywiołu” jak można zauważyć nie jest niczym wyjątkowym. Mam tylko jedno „ale”. Otóż historia ma swój nieodparty urok, dzięki czemu wszystkie przeze mnie wymienione minusy nie przeszkadzają prawie wcale w czytaniu, pozwalając miło spędzić czas, będąc pochłoniętym lekturą. Uważam, że mimo wszystko powinno się przeczytać tę powieść i dać jej zauroczyć. Łatwo się przy niej również zrelaksować i pozostawić troski codziennego życia daleko za sobą, choć na kilka godzin. Dlatego właśnie polecam „Córkę żywiołu” osobom, które nie wymagają ambitnej lektury, a czystej rozrywki czy odpoczynku, gdyż będzie to książka idealna dla nich.
„- Jak mówisz „dziwne”, to co właściwie masz na myśli?
- No, takie naprawdę dziwne. No wiesz… różne takie czary-mary…”
Moja ocena 7/10
Tytuł: Córka Żywiołu
Autor: Leigh Falkon
Ilość stron: 350
Wydawca: Galeria Książki
Data premiery: 2011-11-09
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Galeria Książki, za co serdecznie dziękuję ^^
Książka, której warto dać szansę ;)
OdpowiedzUsuńJaki fajny cytat! :D
OdpowiedzUsuńMi się strasznie podobają recki do tej książki, ale na razie nie mam w planach. Mam dużo książek do nadrobienia, a ta mnie ze swojego opisu nie interesuje totalnie. :)
Okładka bardzo zachęca i mimo wad, które wymieniłaś, chętnie sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc niezbyt mnie ciągnie do tej książki. Sama nie wiem.. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńMoże po nią sięgnę, kto wie :)
OdpowiedzUsuńWolę książki, w których coś się dzieje, ale skoro tutaj mimo pozornej nudy wcale nie jest nudno... Chyba dam się skusić :D
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna i z pewnością poddam się urokowi tej powieści :)
OdpowiedzUsuńMam tą książkę na liście do przeczytania. I chętnie zajrzę do niej i sprawdzę jak ją odbieram. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa bardzo chętnie zapoznam się bliżej z tą książką. już sama okładka mówi do mnie ''Przeczytaj mnie!'' więc jak tu odmówić!? :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzydałby się odpoczynek w święta:) Może trafi mi się pod choinką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie no... dla mnie wszystkie paranormale brzmią tak samo... Żebym jakis przeczytała, musi mieć cholernie dobre oceny lub jakiś smaczek... wplecionego Szekspira, nie wiem... II WŚ... cokolwiek, co by go wyróżniało z tłumu.
OdpowiedzUsuńNie, naprawdę sobie daruję ;)
Ciekawa okładka !
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest także ciekawa. Z chęcią przeczytam tą książkę :)
Recenzja bardzo dobra ale książka jak dla mnie niekoniecznie zwlaszcza że nie powala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapowiada się ciekawie ;) Paranormale zaczynają mi się przejadać, ale chyba jednak się nie oprę tej książce...
OdpowiedzUsuńAni opis ani opinie nie przekonują mnie do tego, żeby sięgnąć po tę książkę - kolejny schemat :(
OdpowiedzUsuńTa książka, choć fabułę ma nieco sztampową, zdecydowanie ma coś w sobie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem jej ciekawa i mam nadzieje, że uda mi się ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałem i mam podobne wrażenia;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ksiazka.Chetnie ja przeczytam.
OdpowiedzUsuń