wtorek, 7 sierpnia 2012

Moja wielka grecka przygoda - John Mole


„Przeżyj swoją wielką grecką przygodę”


John wraz z żoną zawsze marzyli o swojej własnej Arkadii, jednak gdy John wyruszył na poszukiwanie odpowiedniego domu, coś poszło nie tak. Dlaczego? Otóż skończyło się na tym, że kupił budynek bez drzwi czy okien, podłóg i części dachu, w skrócie, rozwalającą się ruderę. Ale za to jaki piękny widok rozciągał się z sypialni! Zamroczyło go to i teraz musi zająć się remontem, co nie jest łatwą sprawą. Ale jak powierzy się coś tak trudnego jak znalezienie dobrego miejsca zamieszkania mężczyźnie, to może on nie podołać zadaniu i chcieć wprowadzić się tam, gdzie nie ma drogi, prądu czy bieżącej wody. Żona wraz z dziećmi nie ma zamiaru przebywać w tych ruinach i na razie pozostaje w starym mieszkaniu, zaś John musi sobie poradzić w odnowie, oczywiście z ograniczonymi funduszami. Na szczęście poznaje wielu przyjaciół, a greccy sąsiedzi okazują się bardzo miłymi towarzyszami, mimo że trochę dziwnymi. I tak oto zaczyna się jego przygoda, której nie zapomni do końca swojego życia.

Marzył mu się mały biały domek, z niebieskimi drzwiami i niebieskimi okiennicami, na dziewiczej wyspie, w malowniczej wiosce, nieopodal plaży, z tawerną tuż za rogiem...”

Jak można się domyślić ta książka jest poświęcona nie tylko budowaniu domu przez pewną rodzinę, lecz także samej Grecji. Tam panują inne obyczaje, inne tradycje, a ludzie również zachowują się na swój własny odmienny sposób. Co od razu rzuca się w oczy, to to, że Grecy mocno odsuwają się od cudzoziemców w tej powieści, najprawdopodobniej przez natłok różnic. Jednak gdy John staje się ich sąsiadem, robią się niezwykle gościnni, przynoszą mu owoce, mięso i szybko się zaprzyjaźniają, zapraszają na imprezy, a nawet pogrzeby. Najciekawsze było, jak zawsze dziwili się motywom i ogólnie działaniom Anglika, gdy też mówił, że lubi rzeczy, które staro wyglądają, bądź nie chce by drzewo zostało ścięte, gdy już nie daje owoców. Głównego bohatera zaś konsternowało to, że Grecy ciągle negocjują. Mnie zaś strasznie spodobało się, jak pokazują chęć sprzedania np. działki – nagle znajdowali tysiąc powodów dla których nie powinni tego robić. Razem z Johnem poznajemy Grecję i ciekawe zachowania ludzi.

John jest miłym towarzyszem przygód, pełnym energii i zrozumienia dla swych nowo poznanych sąsiadów – no dobrze, to zrozumienie trzeba by odjąć, lecz pomimo wszystkiego, nieźle sobie radzi. Wie, że lepiej nie komentować, gdy mieszkańcy mówią o swoich bóstwach, jakby te istniały, choć wcale w nie nie wierzy albo gdy na jego oczach zarzynają jakiegoś baranka. I tak by go nie zrozumieli. Za to zaczyna myśleć jak Grek i negocjować, jak on... a raczej przynajmniej się stara i nie zawsze mu to najgorzej wychodzi. Aklimatyzuje się w wiosce dość szybko, ludzie go lubią, dostał już nawet kurę od jednego znajomego, a to świadczy o nim dobrze. Jest pracowity i prawie sam doprowadza swe gospodarstwo do porządku, oczywiście nie jest z tego zadowolony i mocno się denerwuje, ale nie można mieć mu tego za złe, skoro musi zbierać kolejne warstwy odchodów zwierzęcych na swoim terenie.

Pozycja ta jest utrzymana w lekkim tonie, od razu widać, że ma na celu dostarczenie odprężenia, chwili relaksu. Fabuła nie jest skomplikowana i przedstawia kolejne etapy naprawy domu oraz wchodzenie Johna do życia wioski, stawanie się częścią tej niewielkiej społeczności. Czytelnik może też zwrócić uwagę na rzetelne opisanie każdej sytuacji, gdyż opisy stanowczo przeważają nad dialogiem oraz z detalami obrazują tła oraz całość wydarzeń. Nie jest to powieść pełna akcji, a wręcz chylę się ku stwierdzeniu, że niewiele się dzieje, ponieważ jest to zbiór zabawnych anegdot, a nie jakaś wciągająca historia kryminalna. Styl pisania autora jest przystępny i mimo że skupia się na wielu szczegółach, to nie jest to jakoś strasznie męczące. Grecki klimat jest odczuwalny na każdym kroku, przez dużą liczbę mieszkańców wioski, którzy mimo że nie odgrywają większej roli, to uzupełniają całość krajobrazu.

„Moja wielka grecka przygoda” to książka dla zabicia czasu. Czasami mogła wydawać się odrobinę nużąca, poza tym to nie moje klimaty, więc nie jestem całkiem usatysfakcjonowana. Właśnie ten brak akcji najbardziej mi doskwierał i mimo przyjemnej narracji, niekiedy wiało nudą. Nadrabiało to dokładne przedstawienie małej greckiej wioski, w której zawsze coś się działo, w której ludzie okazali się aż nazbyt mili. Ogólnie nie jest to zły utwór, jednak do wybitnych z pewnością nie należy, ot przyjemna i lekka historia na jedno popołudnie. Idealna na wakacje, gdy nie ma się nic do roboty i jest się w nijakim nastroju, bądź też gdy jest się zainteresowanym Grecją, choć w innych przypadkach, może okazać się już gorszą do odebrania lekturą. Dlatego też polecam ją serdecznie wszystkim, którzy wypoczywają, bądź też chcą dowiedzieć się czegoś więcej o tym pięknym kraju i przeżyć swoją wielką grecką przygodę.


- Jak ty w ogóle ze mną, jako mężem, wytrzymujesz? - zapytałem szeptem.
- Sekretem udanego małżeństwa, mój drogi – odpowiedziała – są niskie oczekiwania.”


Moja ocena 6,5/10 

 Tytuł: Moja wielka grecka przygoda
Autor: John Mole
Ilość stron: 384
Wydawca: Pascal
Data premiery: 2012-07-11




Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Pascal, za co serdecznie dziękuję ^^



________________________________________

I jeszcze informacja :)

Wydawnictwo Mag ma dla miłośników fantastyki mił informację, a mianowicie: od dnia 8 sierpnia do 22 sierpnia, w salonach EMPiK-u, przy zakupie książek wydanych w serii "Uczta Wyobraźni" drugi egzemplarz będzie można nabyć w cenie 1 grosza - zatem klient otrzyma w zasadzie 2 książki w cenie jednej. Zapraszamy.

21 komentarzy:

  1. Raaaczej nie przeczytam ;P Nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze - strasznie podoba mi się okładka :D Po drugie, z chęcią przeczytam kiedyś tę książkę bo lubię takie od czasu do czasu. :) No i napisałaś - gratuluję! :** *.*

    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm.. Może jak mi wpadnie w łapki to przeczytam. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedługo wyjeżdżam do Grecji, ale czeka na mnie cała tona książek, ocena też nie jest jakaś wybitnie wysoka- więc chyba na razie sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest bardzo przyjemna. Kojarzy się z ciepłym wakacyjnym klimatem południa. Sama treść mnie jednak nie oczarowała, więc tym razem podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaledwie dwa dni temu przeczytałam opinię o tej książce, ale wtedy w ogóle nie miałam ochoty jej przeczytać. Wymyśliłam tysiąc powodów dlaczego tego nie zrobić. Jednak muszę stwierdzić, że pomimo tak niskiej oceny (6,5), nie zaszkodzi mi spróbować. W końcu mamy wakacje, nieograniczony czas na zabawę. Ah, i warto odsunąć się trochę od swoich ulubionych gatunków literackich i przekonać się do innego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Grecja?? TO coś zdecydowanie dla mnie! Aż z chęcią jej poszukam. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zerknęłam na pierwszy akapit i pomyślałam od razu, że przypomina to książkę "Pod słońcem Toskanii". Nie wiem, czy mam ochotę czytać książkę o powielanej w ostatnich latach do "zarzygania" tematyce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się ciekawie. Czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi ciekawie, mimo wymienionych przez Ciebie wad. Dobra lektura na wakacje, ale nie tylko - w końcu kto nie chciałby poczuć wakacyjnego klimatu również w innej porze roku?;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Idealna książka na wakacje, rozejrzę się za nią!

    OdpowiedzUsuń
  12. O Grecji na razie mogę pomarzyć, ale zawsze można pomarzyć z ksiązką. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dopiero co opisywałam ją u siebie i widzę, że mamy dość podobne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm..jakoś nie bardzo mnie do niej ciągnie. Może kiedyś, jak najdzie mnie ochota na taką lekturę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Hm, to chyba nie moje klimaty... Ale jeśli wpadnie mi w łapki, pewnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Grecję i ten jej klimat, więc z ogromną chęcią przeczytam tą ksiazkę jak tylko ją dorwę ;) Nie słyszałam nigdy o niej, a zapowiada się świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mi się wydaje, że to idealna książka (dla mnie) na wakacje, jednak w tym roku już jej raczej nie dosięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Brzmi lekko i przyjemnie, ale wolę, jak w książce coś się dzieje, dlatego raczej odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Może za jakiś czas się na nią skuszę. Idealna powieść na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...