„Czarnoksiężnik z Północy” jest piątą częścią cyklu „Zwiadowcy”. Od wydarzeń opisanych w Bitwie o Skandię minęło pięć lat. Will, niegdyś uczeń Halta, dziś sam jest pełnoprawnym zwiadowcą. Wraz z dawną towarzyszką Alyss, wyrusza na północne rubieże, by zbadać niepokojące pogłoski o mających tam miejsce, dziwnych wydarzeniach. Pozbawiony wsparcia tych, do których obecności przywykł, Will stara się dociec prawdy o mitycznym Czarnoksiężniku, który ponoć objął we władanie okoliczne ziemie. Nawet Halt, choć jego doświadczenie nie ma sobie równych, nie był w stanie przygotować swojego ucznia na spotkanie z istotami rodem z najgorszych koszmarów! Zagubiony w bezkresnych lasach, ścigany przez echa i dziwne, okryte mgłą sylwetki, Will zadaje sobie pytanie - czy magia naprawdę istnieje?
Autor w swej książce zamieścił mnóstwo opisów. Czytelnik ma od razu wszystko podane na tacy i nie musi niczego dociekać. Ponadto autor nie wprowadza wątków przybocznych, skupiając się jedynie na losach głównego bohatera. Flanagan przedstawia swój świat bardzo wyraziście. Autor powieści stwarza nam dwa światy: dobra i zła i podporządkowuje temu statusowi bohaterów. Przekazuje czytelnikowi treści moralne i dydaktyczne.
Postacie wykreowane przez Flanagana nie zmieniły się na przełomie lat. Mają te same cechy co wcześniej, jakby w ogóle się nie rozwinęły. Bohaterowie ci nadal dla młodszych czytelników mogą okazywać wzór do naśladowania, dzięki hartowi ducha, oddaniu, przyjaźni i wielu innych cech.
W tej części wątki fabularne są bardzo słabo rozwinięte, a postacie dość monotonnie przedstawione. Jeżeli czytelnik szuka czegoś więcej, nie warto sięgać po tę książkę. Autor nadal pisze prostym i lekkim językiem, do którego czytelnik mógł się już przyzwyczaić.
Książka ta spodobała mi się, jednak jest do ksiązka dla jednorazowego relaksu, odpoczęcia od życia codziennego. Ponadto skierowana jest raczej do młodszych czytelników, którym prostota książki, zapewne bardzo by odpowiadała. Książkę tę mogę polecić, lecz tylko czytelnikowi, który nie wymaga zbyt wiele od lektury.
Moja ocena: 6,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz