„Łowca demonów na
tropie”
Adulla Machslud jest
ostatnim prawdziwym łowcą ghuli w wielkim mieście Dhamsawaat.
Marzy mu się przejście na emeryturę, życie spokojnym życiem,
zupełnie przeciwne jego dotychczasowym polowaniom. Chce po prostu
odpocząć, jako że ma już swoje lata. Jednak ofiarami pada rodzina
jego byłej kochanki, do której nadal należy jego serce, przez co
sprawa staje się osobista. Razem ze swoim asystentem Rasidem bas
Rasidem i poznaną niedawno Zamią z niezwykła mocą zmiany kształtu
chcą zabić potwory. Lecz wraz z kolejnymi dniami odkrywają, że
tajemnicze zabójstwa mają dużo wspólnego z rodzącą się
rebelią, ktoś chce przejąć Tron Półksiężyca. Już dawno się
na to zanosiło, ponieważ w krainie rósł konflikt między kalifem,
rządzącym żelazną ręką i raczej nie mającym dobrej opinii, a
mistrzem złodziei, Księciem Sokołów. Nienaturalne śmierci i
niestabilna sytuacja polityczna prowadzą do upadku, a osobą, która
może temu zaradzić jest właśnie, zmęczony już, doktor Adulla.
Adulla i Rasid uwielbiają
się sprzeczać. To już wręcz ich nawyk, jednak szanują oni siebie
nawzajem. Adulla jest potężnym łowcą ghuli, ale przez wzgląd na
wiek, szybciej się męczy i nie jest tak sprawny jak kiedyś.
Dlatego asystent jest tak pomocny. Żwawy, wygimnastykowany i
wysportowany Rasid świetnie walczy i potrafi pokonać naprawdę
silnych przeciwników. Te dwie postacie mają zupełnie inne
spojrzenie na świat. Rasid żyjąc w zakonie, boi się choćby
spojrzeć na dziewczęta, stara się być posłuszny wielkiemu
kalifowi oraz chce postępować zawsze słusznie, tak jak nakazuje mu
jego święta księga. Natomiast doktor Machslud ma bardziej luźne
podejście do życia, mimo że patrzy na księgę, to interpretuje ją
trochę inaczej oraz dopasowuje różne prawa do różnych sytuacji,
można powiedzieć, iż jest całkiem elastyczny. Dzięki temu i jego
asystent trochę się zmienia, niestety jednak zarzuca sobie błędy
i jest w tym niezwykle irytujący. Bohaterowie są wyraźnie
nakreśleni i łatwo polubić Adullę, natomiast postać Rasida
przynajmniej ciekawie z nim kontrastuje.
„Adulla zawsze miał
muły za wspaniałe istoty: inteligentne i podejrzliwie traktujące
wszelką władzę, ale powszechnie uważane za uparte i
złośliwe.
„Całkiem jak ja”.”
„Całkiem jak ja”.”
Ważne dla mnie było
nastawienie na tę książkę, a było ono bardzo pozytywne.
Spodziewałam się, zgodnie z obietnicą na okładce, że na
stronicach tej powieści ożyje świat tysiąca i jednej nocy.
Oczekiwałam magii, uroku i baśniowości, lecz ich zabrakło, nie
było tego klimatu, uroku. Wiele zależy od oczekiwań, dlatego
uważam, że na okładce niepotrzebnie umieszczone jest to zdanie.
Zamiast tego spotkałam opowieść o przygodach, miejscami dość
schematycznych. Trójka bohaterów skupiła się całkowicie na swym
zadaniu i starała się rozwiązać zagadkę zaginięć, doktor zaś
najczęściej działał umysłem, starał się jak najwięcej
dowiedzieć, było to efektywne, ale też nieczęsto zaskakiwało.
Zgadza się, historia była całkiem ciekawa, niemniej przecież to
nie wystarcza samo w sobie. Ważny jest też sposób przedstawienia
historii, który niekiedy wszystko naprawia... innym razem nie.
Historia może oczarować,
gdy jest opowiadana w umiejętny sposób, niestety tutaj tego nie
doświadczymy. Czytelnik jest zaciekawiony i czyta o dalszych losach
z zainteresowaniem, lecz nic więcej. Zasmuciło mnie również, że
sam świat arabski został niezwykle skąpo przedstawiony, a autor
skupił się tylko na bieżących wydarzeniach i przeżyciach
wewnętrznych postaci, rezygnując z wielu opisów. Akcja jednak
również nie mknie z zawrotną prędkością, a my powoli dochodzimy
do kolejnych wydarzeń i wniosków. Niemniej plusem jest ukazanie
wewnętrznych walk postaci. Ich emocje i przeżycia poznajemy bardzo
dobrze i są świetnie opisane. Te uczucia były silne i w większości
nieprzyjemne, a w pozycji tej przedstawione jest to, jak bohaterowie
trzymają się własnych wartości, zasad i nie mają zamiaru tego
zmienić, gdyż to jest im zbyt drogie. Do tego dochodzi wątek
romantyczny, lecz nie jest on wysunięty na pierwszy plan, choć
został ciekawie ujęty.
„Tron Półksiężyca”
niestety nie spełnił moich oczekiwań. Nie jest książką złą,
ale nie jest też całkiem dobrą. Jest to lektura, która nie
porywa, jednak dostarcza rozrywki, relaksu i jest przyjemną odmianą
w tej erze wampirów i wilkołaków. Najważniejsze w niej są
właśnie konflikty wewnętrzne postaci, sprzeczność między tym co
nakazuje rozum, reguły i tym co serce. Jest to istotny problem,
który często się pojawia w życiu każdego z nas, choć z
pewnością nie na taką samą skalę. Utwory takie jak ten, które
czyta się dobrze, ale można je w każdej chwili odłożyć są
potrzebne (szczególnie jak ma się coś ważnego do zrobienia i nie
można pozwolić sobie na całe godziny z lekturą w ręku). Dlatego
polecam tę powieść osobom szukającym jakiejś odmiany, sposobu na
zapewnienie sobie przyjemnych chwil między pracą czy nauką. Treść
jest całkiem interesująca, a cena bardzo przystępna.
„Te ich zasady! Na
przykład wczoraj. Próbuję przewieźć towar przez Bramę Kupiecką
dla mojej starej, chorej ciotki... - uśmiechnął się bezwstydnie -
… a dwaj strażnicy zatrzymują mnie i pytają o przepustkę
podatkową. Oczywiście, że mam przepustkę podatkową. I to prawie
legalną!”
Moja ocena 6/10
Tytuł:
Tron Półksiężyca
Seria:
Królestwa Półksiężyca
Autor:
Saladin Ahmed
Ilość
stron: 360
Wydawca:
Prószyński i S-ka
Data
premiery: 2012-10-18
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa
Prószyński i S-ka, za co serdecznie dziękuję ^^
_______________________________
Książkę można nabyć
też w księgarni Gandalf
Wewnętrzne przeżycia są zawsze miłym zaskoczeniem w książkach. Widzę, że mimo że nie porywa, da się przeczytać. Tak też właśnie zrobię :)
OdpowiedzUsuńStrasznie kusi mnie ta książka, jednak dotychczas nie miałam czasu aby przejść się po nią do księgarni. ; )
OdpowiedzUsuńNie mam nic do książek nieidealnych, będących właśnie takimi lekkimi czytadłami, a że sama historia wydaje mi się dość interesująca, książkę pewnie kiedyś przeczytam, lecz nie będę na gwałt się za nią rozglądać. :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie, ale wstrzymam się aż wyjdą wszystkie części.
OdpowiedzUsuńA mnie nie ciągnie do tej serii za bardzo :/
OdpowiedzUsuńJa właśnie ostatnio pokochałam wampiry i wilkołaki, ale takie krwawe ;d
OdpowiedzUsuńNiby recenzja delikatnie zachęcająca, ale ten brak umiejętności opowiedzenia historii mnie odpycha.
Raczej sobie daruję.
Nie wiem czy po nią sięgnę... Zastanowię się jeszcze, poczytam recenzje i zobaczę...;)
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWiem komu polecę tę książkę:D
OdpowiedzUsuńMiałam podobne zdanie odnośnie tej książki :)
OdpowiedzUsuńRecenzja książki świetna, jednak nie lubuję się w tej tematyce, tak więc spasuję.
OdpowiedzUsuńHmm, czyli szału nie ma. A szkoda, zapowiadało się bardzo oryginalnie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i tylko wątek Rasida i Zamii mi się podobał... No nie do końca mi się podobała reszta ;)
OdpowiedzUsuńczyli taka sobie...
OdpowiedzUsuńKsiążka wydawała się ciekawa ( chociażby z tytułu, czy okładki), ale widzę, że jakaś specjalna to ona nie jest, więc raczej sobie podaruję :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem bardzo ciekawa tej książki :D
OdpowiedzUsuń