„Magia wśród nas”
Wigilia to piękny okres, który spędza się w towarzystwie rodziny. Niestety właśnie ten dzień, przez pewną trójkę dzieci, nie jest zbyt dobrze kojarzony. To wtedy stali się sierotami. Kate, Michael i Emma nie znają nawet swego nazwiska i tułają się od jednego do kolejnego sierocińca. Nigdzie nie czują się dobrze, nie potrafią znaleźć swojego miejsca na ziemi. Ponadto nadal czekają i mają nadzieję na powrót rodziców, których ledwie pamiętają. Pewnego razu trafiają do niezwykle dziwnego domu, gdzie będą jedynymi wychowankami. Jakby było to zbyt mało niewiarygodne, to ich opiekun okazuje się być magiem! Tam zaczyna się właśnie ich przygoda. Rodzeństwo odnajduje magiczny atlas i przeżywa niewiarygodne przygody, które niestety wiążą ze sobą wielkie niebezpieczeństwo.
Na początku obawiałam się, że spotkam się z kopią jakiegoś innego dzieła, jak na przykład: „Harrego Pottera”. Na szczęście, moje obawy okazały się bezpodstawne. Kilka wątków jest już nam znanych z innych lektur, jednak przeważa inwencja twórcza autora, który tworzy zupełnie nową i magiczną opowieść. „Szmaragdowy Atlas” przywołał wspomnienia, z okresu wczesnego dzieciństwa, gdy to rodzice czytali mi bajki do snu. Czułam się jakbym znowu leżała w łóżku, oczekując aż rodzic zacznie snuć niesamowitą historię. Jest to w większości zasługa barwnego języka, którym operował autor i który świetnie wprowadzał czytelnika w bajeczny świat przedstawiony.
Fabuła jest bogata w wartką akcję, która w niespodziewanych momentach jest przerywana, by znów móc zaskoczyć odbiorcę. Lekturę tę szybko się czyta, zwinnie przechodząc od jednego do drugiego wydarzenia. Ani przez chwilę się nie nudziłam przy czytaniu i muszę przyznać, że pan Stephens potrafi zaciekawić czytelnika. Opisy z dialogami tworzą spójną całość, a autor świetnie przedstawia zaistniałe sytuacje. W powieści nie zabraknie też szczypty humoru, tajemniczości czy nawet żalu. Jesteśmy zaangażowani w losy bohaterów i dopingujemy im na każdym kroku.
Postacie są świetnie wykreowane, każda z nich posiada swój własny, odrębny charakter,. trójka rodzeństwa jest zupełnie różna i u każdego z nich uwidoczniają się inne cechy. Kate jest odpowiedzialna i roztropna, zawsze stara się podejmować dobre decyzje i opiekuje się młodszym bratem i siostrą. Emma jest odważna i gwałtowna, dowiadujemy się również, że nieczęsto używa zwrotów grzecznościowych, raczej woli inaczej się wysławiać. I jest jeszcze Michael – mól książkowy, który wszystko wie, dodatkowo jest zafascynowany historią krasnoludów, które uważa za najszlachetniejsze magiczne istoty. Dzięki takiemu skontrastowaniu cech, widzimy ich prawdziwą osobowość i łatwo nam się z którymś z bohaterów utożsamić.
„Szmaragdowy Atlas” jest miłą, niezobowiązującą lekturą, która może posłużyć jako krótka podróż do czasów dzieciństwa. Miło się z nią spędza czas i odrywa od rzeczywistości, zagłębiając się w świecie jak ze snu. Podróże w czasie, spotkania z olbrzymami i innymi niezwykłymi stworzeniami oraz bitwy w słusznej sprawie, to coś czego nie zabrakło w tej książce. Powieść ta ma uniwersalny charakter i każdy może ją przeczytać. Jeżeli chcecie przekonać się wspólnie wraz z bohaterami powieści, że magia istnieje, iż tylko oni mogą uratować świat, a Emma zna słowo proszę, gdzie warto też od razu nadmienić, że największym zaskoczeniem jest to ostatnie, to jest to książka dla Was. Gorąco polecam!
„To może teraz ty opowiesz nam swoją historię? – zapytała Emma. - Proszę!
Kate i Michael wlepili w nią wzrok.
- No co? – zdziwiła się.
- Powiedziałaś „proszę” – wykrztusił Michael.
- I co z tego?
- Nigdy nie używasz tego słowa.
- Używam
- Nie – poparła brata Kate.
- Nie sądziłem, że w ogóle wie co ono oznacza – zauważył Michael.
- Oj, zamknij się – mruknęła Emma.”
Kate i Michael wlepili w nią wzrok.
- No co? – zdziwiła się.
- Powiedziałaś „proszę” – wykrztusił Michael.
- I co z tego?
- Nigdy nie używasz tego słowa.
- Używam
- Nie – poparła brata Kate.
- Nie sądziłem, że w ogóle wie co ono oznacza – zauważył Michael.
- Oj, zamknij się – mruknęła Emma.”
Moja ocena 9,5/10
To nie pierwsza recenzja tej książki, z którą się spotkałam. Sama nie wiem co myśleć o atlasie. Niby przyjemna lektura, z drugiej strony coś mi w tym nie gra... Książki szukać nie zamierzam, jednak jeśli kiedyś sama wpadnie mi w ręce, przeczytam...
OdpowiedzUsuńSzmaragdowy las zbiera same wysokie noty. Muszę się za książką rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńRaz mam chęć na tę książkę, raz nie, ale gdyby wpadła do mojej biblioteczki to czemu nie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Wszędzie tylko pozytywne recenzje... Mnie jednak jakoś książka nie kusi. Na razie sobie odpuszczę, ale nie mówię zdecydowanego "NIE" Szmaragdowemu Atlasowi ;).
OdpowiedzUsuńTeraz uż wiem, że ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńmi bardziej niż z Harrym Potterem skojarzyło się z Opowieściami z Narnii. Zapowiada się bajkowa przygoda:)
OdpowiedzUsuńMimo pozytywnej opinii i wysokiej oceny tymczasowo ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam, Klaudia :}
Czytałam i świetnie spędziłam z nią czas, czasem wydawała mi się ona dziwna przez tą plątaniną z czasem
OdpowiedzUsuńKsiążka stoi na półce, więc niedługo ją przeczytam :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka, zgadzam się :)
OdpowiedzUsuńTak... bajkowo. Dzięki za zachętę! :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zalatuje mi magią dzieciństwa, na którą chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBajeczna, lubię takie książki ;)
OdpowiedzUsuńPo tak pozytywnej recenzji nie mogę się doczekać lektury tej książki :D A ja myślałam, ze to jakaś bajka dla dzieci...
OdpowiedzUsuńJak się znjadzie czas, to z pewnością przeczytam. Teraz właśnie dość często spotykam się z recenzjami tej książki.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkinallii.blogspot.com/
Och, prześwietna książka! A gdzie następna część?!
OdpowiedzUsuńteż się o to pytam xd
UsuńPrzeczytałam....super. Teraz szukam drugiej części ��
OdpowiedzUsuń