„Gdziekolwiek jesteś,
jestem tu i wołam do ciebie. „Ja” mojego serca wita „ty”
twojego.”
Ciekawe, jak wygląda
przyszłość. Niejedna osoba już się nad tym zastanawiała, jak
również niejedna o tym napisała. Wizje przyszłości są różne,
często zaś dość ponure. W tej powieści mamy świat z roku 2264.
Mroczna Zima już minęła, a ludzie są bezpieczni. Niemniej nikt o
niej nie zapomniał, to przez nią trzeba było powziąć pewne
środki, by ludzie przetrwali kryzys. Jednym z ważnym zabiegów było
wyłączenie z języka pierwszej osoby liczby pojedynczej - „ja”.
W nowym stechnokratyzowanym społeczeństwie powinno się myśleć
nie o sobie, a o wszystkich - o „nas”. Trzeba było pewnych
(innych) wyrzeczeń, by długość życia się wydłużyła, by
technologie poszły naprzód i by kolejne pokolenia ludzi mogły żyć.
W świecie przyszłości znajdziemy roboty, klony, zgrywanie
wspomnień i tożsamości, jak również - jeszcze nieupowszechnione
- podróże w czasie. Finn Nordstrom, dwudziestoparoletni historyk,
na początku nie zdawał sobie sprawy z tego, że są one już
możliwe. Jednak Finn, który jest też tłumaczem martwego języka
niemieckiego, zostaje poproszony o przetłumaczenie pewnego różowego
pamiętnika należącego niegdyś do młodej dziewczyny. Widzi w tym
swoją szansę, lecz nawet nie spodziewa się, ile ten pamiętnik
zmieni w jego życiu, jak wielki będzie miał na niego wpływ.
„Wyobrażać sobie
życie bez niej to jakby wyobrażać sobie życie, którego się nie
przeżyło.”
Jako że akcja ma miejsce
w przyszłości, warto poświęcić chwilę uwagi sposobie
przedstawienia tej rzeczywistości. Wydała mi się ona całkiem
ciekawa, jednak nie została szczegółowo opisana. Panujące w niej
zasady, poznaliśmy praktycznie tylko na podstawie doświadczeń
bohatera, niemniej sądzę, że to spokojnie wystarczało.
Dowiedzieliśmy o Mrocznej Zimie, o mózgozłączu, które pozwala
na zapisywanie wspomnień i daje dostęp do globalnej bazy danych,
jak również wiedzieliśmy jak mniej więcej funkcjonuje zwykły
człowiek w tamtym społeczeństwie. Szczerze mówiąc, mnie wiele
więcej nie było potrzebne, choć niektórzy mogą poczuć się
zawiedzeni na tym polu. Z drugiej zaś strony, to jak wygląda tamten
świat, wyraźnie pokazują różnice i to jak odbiera nasze czasy
Finn. Jego zaskoczenie, zastanawianie się nad oczywistymi dla nas
rzeczami i poznawanie naszego świata, zostało genialnie opisane.
Nasza kultura okazała się być dla niego dość niecodzienna (co
jest zresztą całkiem zrozumiałe), a widać to między innymi w
wypowiedziach bohaterów. Rzeczywistość nam współczesna opisana
przez pryzmat wiedzy ludzi z przyszłości, wyszła autorce po prostu
świetnie.
Co do samych postaci, to
są one według mnie dobrze wykreowane. Ludzie pochodzący z
przyszłości wydawali się być mocno zaszczepieni w swoich
realiach, zaś ludzie nam współcześni również byli całkiem
rzeczywiści. Co do samych głównych bohaterów, to nie mam
specjalnych zastrzeżeń. Finn, mimo że nie powinien kierować się
uczuciami i musi być, że tak powiem, przykładnym obywatelem, to
swoją otwartą postawą zaskarbił sobie moją sympatię. Było
widać, że to gdzie, a raczej kiedy, się urodził, miało wpływ na
jego sposób myślenia, jednak w trakcie lektury jesteśmy też
świadkami zmian, jakie zachodzą w jego charakterze. Z czasem
niektóre jego cechy zaczynają mieć coraz większe znaczenie, inne
zaś są spychane na dalszy plan. Poza nim chciałabym się jeszcze
chwilę zatrzymać jedynie przy dziewczynie z XXI wieku, autorce
pamiętnika. Była ona ciekawa i normalna, owszem, niemniej jej
pamiętnik wydał mi się początkowo zbyt stereotypowy. Zawierał
to, czego można się spodziewać po różowym pamiętniku
nastolatki. Na szczęście wraz z rozwojem akcji i kolejnymi
pamiętnikami, zaczęło się to poprawiać.
„Za wiele pytań.
Zbyt wiele odpowiedzi. Za wiele gwiazd.”
Co ciekawe (a może
właśnie nie) książka ta nie przekonała mnie do siebie na samym
początku. Trudno mi było zacząć ją czytać, a nowy, opisany
świat jakoś mnie nie zachęcił. Nawet sam główny bohater i
zwyczajny brak akcji trochę mnie odpychały. Niemniej po skończeniu
lektury muszę przyznać, że było to potrzebne i pozytywnie
wpłynęło na całokształt tej lektury - tak po prostu miało być.
Akcja powoli się rozwija, jednak potem dzieje się coraz to więcej.
Poznajemy wiele interesujących faktów i zaczynamy przeżywać tę
historię. Również język powieści zdaje się być coraz bardziej
przystępny (choć możliwe też, że jest to zwyczajnie kwestia
przyzwyczajenia się). Ciekawym zabiegiem okazało się zamienienie w
pewnym momencie trzecioosobowej narracji na pierwszoosobową. Całość
jest dobrze napisana i nie mam zbytnio do czego się przyczepić.
Może jedynie do tego, że udało mi się zauważyć pierwszą osobę
liczby pojedynczej (która już nie mogła być stosowana) w dialogu
u osoby, która stanowczo by jej nie użyła, ale przecież jest to
niezwykle drobne niedociągnięcie, które łatwo przeoczyć.
„Nieskończoność”
mile mnie zaskoczyła. Nie byłam pewna, czego się po niej
spodziewać i po początkowym zniechęceniu, w szybkim tempie
pochłonęłam tę historię. Sam wątek podróży w czasie był
bardzo dobry, a dodatkowe wtrącenie o światach równoległych z
pewnością w pewien sposób urozmaiciło mi te lekturę i za to też
jest ode mnie mały plusik. Ogólnie fabuła jest ciekawa, przyznam
że przeżywałam wszystko razem z Finnem. Niektórych rzeczy
domyślałam się wcześniej niż on, ale w niczym to nie
przeszkadzało. Niektóre wątki były również przewidywalne,
aczkolwiek w literaturze młodzieżowej raczej nie da się tego
uniknąć, a autorka potrafiła również zaskoczyć czytelnika.
Jedynie z zakończenia nie jestem do końca zadowolona. Jakaś część
mnie cieszy się z niego, jednak ta inna uważa, że było ono
zwyczajnie zbyt proste. Ale najwyraźniej nie można mieć
wszystkiego i nie można oczekiwać, że wszystko pójdzie po naszej
myśli. W końcu to jest historia wbrew rozumowi, o miłości, która
zrodziła się poza czasem. Znaleźć swoją miłość w innej epoce
to coś raczej niezwykłego już samo w sobie. Na dodatek autorka
sporo namieszała jeszcze z przodkami Finna i sama ostatecznie nie do
końca to pojmowałam, co trochę mnie zaniepokoiło. Niemniej
oczywiście serdecznie polecam tę pozycję osobom, które szukają
ciekawej powieści młodzieżowej z rozwiniętym wątkiem
romantycznym, podróżami w czasie i nieprzyjemną (choć nie całkiem
wprost) wizją przyszłości.
„- Rouge –
zapytałem cicho – jak myślisz, jaka jest szansa na znalezienie
idealnego partnera? Tej osoby, którą pokochasz i która pokocha
ciebie?
- Chciałbyś usłyszeć
ścisłą matematyczną odpowiedź?
Uśmiechnąłem się –
była taka przewidywalna.
- Przybliżona
wystarczy.
- Szanse są dość
nikłe. Bliskie zeru. Zwłaszcza tutaj. Ale tam, w przeszłości,
też.
- Tak. To niemożliwe,
prawda? - Patrzyłem na wielkie czarne niebo. - Jakby próbować
złapać spadającą gwiazdę siatką na motyle.”
Moja ocena 8/10
Tytuł:
Nieskończoność
Seria:
Poza czasem
Autor:
H.J. Rahlens
Ilość
stron: 456
Wydawca:
Egmont
Data
premiery: 2013-11-06
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Egmont, za co serdecznie dziękuję ^^
jestem ciekawa tej pozycji - aczkolwiek troszeczkę boje się nią rozczarować :( opinie są różne na jej temat :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę, mnie się spodobała od pierwszych stron.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie już jakiś czas temu. Jeśli gdzieś ją spotkam, na pewno po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę - czytałam już trochę pozytywnych opinii, poza tym lubię książki z tej serii Egmontu :)
OdpowiedzUsuńKsiążki jestem ogromnie ciekawa. Na szczęście już ją mam :)
OdpowiedzUsuńChyba jedna z lepszych recenzji tej książki :)
OdpowiedzUsuńNieskończoność na samym początku chciałam przeczytać, a później przestałam chcieć. I w sumie nie wiem nawet dlaczego, jak dużo osób ją poleca, a teraz jeszcze Ty. Często też początek w książkach jest słaby, a później robi się dużo ciekawiej. :))
OdpowiedzUsuńGdy myślę o przyszłości to zawsze w pozytywnym sensie. Po przeczytaniu recenzji mam mieszane uczucie czy fabuła mnie wciągnie, ale czemu nie ... :)
OdpowiedzUsuńMam książkę w planach , już nie mogę się doczekać , kiedy ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńmam tą ksiązkę na pólce i czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńDajnie się czytało, ale dla mnie aż tak dobrze ta powieść nie wypadła. Ewidentnie czegoś mi się w niej brakowało aby zaliczyć ją do grona ulubionych, choć parę wątków było udanych ;)
OdpowiedzUsuń