„Kolejne problemy miłosne”
By ratować swego ukochanego Jacinda popełniła rzecz najgorszą, jaką mogła zrobić, otóż objawiła się w postaci dragonki przed myśliwymi, w ten sposób łamiąc najważniejszą zasadę w stadzie o nie ujawnianiu się. Cassian, który ją wytropił, zabiera ją z powrotem do wioski, gdzie przebywają inne dragony, a tam zapewne nie zostanie przywitana z otwartymi ramionami, po swej ucieczce. Jakby miała mało zmian i problemów, jej siostra niespodziewanie się przemienia i już nie jest martwym dragonem, za którego ją uważano. Jest kamuflonką, prawie tak rzadkim gatunkiem jak ognioziejka. Oczywiście na tym wszystko się nie kończy, gdyż mgła, która miała wymazać wspomnienia wszystkim myśliwym, nie zadziałała na Willa, który z pewnością znów zacznie szukać Jacindy, kierując się silnymi uczuciami i nie zważając na konsekwencje.
Gdy uciekinierka powraca do rodzinnej osady spotyka się z nieskrywaną wrogością, a jej ostoją może okazać się wyłącznie następca alfy – Cassian. Żyje jej się coraz trudniej, zaś jej siostra dostaje przywileje, które wcześniej jej były przypisywane. Niemniej najbardziej martwi się o Willa, który jest zdolny do wszystkiego i może ich wpakować w ogromne tarapaty. Największa rolę w tej powieści odgrywa niebezpieczna i niedopuszczalna miłość Willa i Jacindy. Takie zakazane uczucia są już dobrze znane czytelnikom, ponieważ spotyka się je na każdym kroku. Na dodatek do gry wchodzi Cassian, który również nie jest obojętny ognioziejce, co skutkuje kolejnym trójkątem miłosnym, mimo że niezbyt rozwiniętym, jako że dziewczyna jest prawie pewna stałości swych uczuć do myśliwego. Wokół tego wątku praktyczni zbudowana jest cała fabuła tej części, co nie za bardzo mnie ucieszyło, ponieważ temat jest już strasznie oklepany.
Mimo opisu książki, który niezbyt mnie zachęcił, sięgnęłam po tę powieść, bo bardzo podobała mi się pierwsza część, pomimo kilku niedociągnięć. Aczkolwiek trochę się zawiodłam i możliwe, że jednak nie powinnam była czytać drugiego tomu „Ognistej”. Dlaczego? Otóż jest jedna rzecz w tej lekturze, która niezwykle mnie irytowała, a jest nią zmiana, jaka zaszła w głównej bohaterce. Już nie jest taka jak kiedyś, co chwila użala się nad sobą i gnębi ją monstrualne poczucie winy, o którym wspomina generalnie przez cały czas. Taki wizerunek Jacindy pogorszył mój odbiór „Niewidzialnej”, a niestety reszta bohaterów tego nie nadrabia. Nie są oni nawet dość wyraźnie zarysowani, ponieważ Tamra zostaje odsunięta od siostry, a matka przechodzi załamanie nerwowe i prawie nie kontaktuje. Pozostają więc tylko Cassian i Will oraz wtrącający się od czasu do czasu Corbin (kuzyn Cassiana), który również stara się o względy dragonki. Niestety są oni coraz bardziej bez charakteru (może poza Corbinem, który po prostu ciągle irytował Jacindę).
Kreacja głównej bohaterki mocno wpływała na odbiór lektury, ponieważ narracja była prowadzona z jej punktu widzenia. W poprzedniej części cieszył mnie taki stan rzeczy, lecz teraz gdy postać ta tak się zmieniła, nie wyszło to na dobre. Jednak tak musiało być, gdyż powieść skupia się głównie na emocjach i na tym co dzieje się w głowie ognioziejki. W tej historii nie znajdziemy natłoku wydarzeń i szybkiej akcji, ale powolne życie w stadzie, przerywane przez jakieś dynamiczne wątki, które niestety nie występują za często. Ogółem fabuła nie jest całkiem nudna, możliwe iż jest tak, bo odbiorca pamięta poprzednią część i w pewien sposób jest już zżyty z postaciami czy miejscami przedstawianymi w opowieści, aczkolwiek spodziewałam się wiele więcej po kontynuacji „Ognistej”. Styl pisania autorki jest lekki i prosty, nie przeszkadza ani nie zachwyca, przez co nie wnosi kompletnie nic do oceny tego utworu.
Jak już pisałam, nie byłam pewna, co do sięgnięcia po tę powieść z powodu opisu. W takim razie co mnie zachęciło? Aż wstyd się przyznać, ale była to okładka, która jak i w pierwszej części bez problemów przyciąga wzrok potencjalnych nabywców. Zadziałało też to, że nie chciałam kończyć przygody z dragonami już na pierwszej części, jednak to oprawa graficzna przekonała mnie ostatecznie. Mimo wielkiego potencjału, książka nie jest tak dobra, jak jej poprzedniczka, ośmieliłabym się ją nazwać co najwyżej niezłą. Możliwe, że innym bardziej się spodoba, tym którzy wolą gdy wątek miłosny wychyla się na pierwszy tor, a główna bohaterka jest rozemocjonowana, troszczy się o innych, a poczucie winy nie daje jej spokoju, ponieważ nie potrafi pogodzić się ze skutkami swych decyzji. Polecam tę historię osobom, które albo chcą się przekonać za wszelką cenę, jak dalej się potoczą losy Jacindy, albo tym, którzy lubią podobne tej historie. Innym odradzam, ponieważ sądzę, iż spotka ich rozczarowanie.
Moja ocena 6/10
Tytuł: Niewidzialna
Autor: Sophie Jordan
Ilość stron: 272
Wydawca: Bukowy Las
Data premiery: 2012-05-30
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa
Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję ^^