poniedziałek, 28 listopada 2011

Stosik ^^

Zdjęcie zrobione już kilka dni temu XD Ale jakoś tak zapomniałam wstawić ;) No więc mój październikowy, niewielki stosik :D 

 


Książeczki od góry:
Jutro 3 - John Marsden - od Wyd. Litera Nova [recenzja]
Między młotem a piorunem - Kevin Hearne - od Wyd. Rebis [recenzja]
Bestia - Alex Flinn - od Wyd. Galeria Książki [recenzja]
Dom jedwabny - Anthony Horowitz - od Wyd. Rebis
Dziewczyna w czerwonej pelerynie - Blakley Carwright / Johnson - od Wyd. Galeria Książki
Córka żywiołu - Leigh Fallon - jw.
Nevermore - Kelly Creagh - od Wyd. Jaguar
Jutro 4 - John Marsden - od Wyd. Litera Nova
Anielski Ogień - Courtney Allison Molton - od Wyd. Bukowy Las [recenzja]



____________________


Ostatnio czytam o wiele mniej, no prawie w ogóle i przez to mniej piszę. Nie wiem dlaczego, po prostu nie mam na to żadnych chęci, ani czasu, a poza tym jeszcze jedno słowo: szkoła - to mówi samo za siebie XD. Mam nadzieję, że mi to niedługo minie i znów wrócę do starego rytmu czytania ^^

czwartek, 24 listopada 2011

Bestia - Alex Flinn


„Biała róża”


Każdy z nas zna niesamowitą opowieść o Pięknej i Bestii. Jest ona o miłości i akceptacji, jak również o odpokutowaniu swych win. Potrafi zaczarować każdego, a jej przesłania są ponadczasowe. W „Bestii” autorstwa Alexa Flinna spotkamy współczesnych nastolatków, których życie zmienia się przez jedno wydarzenie… przez spotkanie wiedźmy. Uniwersalny charakter starej powieści idealnie przystosowuje się do naszych czasów, przez co otrzymujemy niecodzienną lekturę. W końcu miałam szansę przeczytać coś innego, a nie kolejną przeciętną i schematyczną pozycję.

Tym razem przenosimy się do Nowego Yorku, gdzie mieszka bogaty i zarozumiały Kyle Kingsbury. Ma wszystko czego tylko pragnie, a raczej tak mu się tylko wydaje. Pieniądze, najgorętsza dziewczyna w szkole, markowe ciuchy i najnowszy sprzęt to coś, czego jemu nie brakuje, na dodatek zostaje wybrany na króla wiosennego balu. Wszystko układa się wspaniale, dopóki nie naraża się wiedźmie. Tak, zgadza się – prawdziwej wiedźmie, która zamienia go w bestię. Tak długo ośmieszał innych, nie miał do nikogo szacunku i myślał tylko o sobie, aż spotkała go kara. Dostał jednak szansę. Jeżeli w ciągu dwóch lat zakocha się ze wzajemnością czar zostanie zdjęty. Lecz jak to osiągnąć, gdy jest się potworem…

Kyle przechodzi całkowitą metamorfozę: ze snobistycznego chłopca zmienił się i był zdolny myśleć o kimś więcej niż tylko o sobie. Na początku oceniał wszystkich po wyglądzie i święcie wierzył, że ludzie brzydcy nie mają prawa wiele osiągnąć, a świat należy do pięknych. Zaś gdy sam stracił swą urodę zaczął postrzegać, coś czego dotąd nie zauważał. Wszędzie widział cuda, nawet w drobnych różach, które dotąd wydawały mu się tylko tanimi kwiatami (za tanimi, by poświęcić m trochę swego cennego czasu) i dzięki którym tak naprawdę zyskał szansę na powrócenie do dawnego życia. Biała róża, którą podarował zwykłej nastolatce, w ten sposób sprawiając jej radość – to był jedyny miły czyn, jakim mógł się szczycić i jaki go uratował.

Dziewczyna która pokochała nie zważając na odrażający, wręcz zwierzęcy wygląd… Nie miała tego ułatwionego, jako że została przez tę Bestie porwana. Po czasie zaś dostrzegła w nim te dobre, niedawno odkryte, uczucia i emocje. Nie interesowało jej jak wygląda Adrian (gdyż takie imię przybrał po przemianie), a tylko to jak się zachowywał. Dobrze ją traktował, potrafił ją zrozumieć i w końcu przedłożyć jej potrzeby nad własne. To było niesamowite, lecz musiało następować malutkimi kroczkami. Wreszcie gdy poczuł szczerą miłość do drugiej osoby zrozumiał, że są rzeczy ważniejsze od kasy, ubrań czy nawet jego samego… był w stanie zauważyć tylko swą wybrankę serca.

Przedstawienie współcześnie tej historii było świetnym pomysłem. Magia samej opowieści została połączona z dzisiejszym humorem i realiami, co dodawało wiele autentyczności i pozwalało utożsamić się z bohaterami. Fabuła nie straciła zaś na tym wiele, tylko troszeczkę tajemniczości, ale całokształt na tym nie ucierpiał, a wiele zyskał. Ogólnie fabuła jest bardzo ciekawa i co najważniejsze - spójna. Nie jest to powieść akcji, więc nie powinno się takowej wartkiej oczekiwać. Opis sytuacji w jakiej znalazł się Kyle, jest interesujący i mimo że znamy zakończenie, naprawdę przyjemnie czyta się tę pozycję. Styl pisania autora również nie sprawia problemów, przez co lektura jest łatwa w obiorze.

„Bestia”, czego łatwo się domyślić, podbiła moje serce. Była utworem, którego szukałam i który mnie pochłonął, odciągając od codziennego życia. Przedstawienie historii Pięknej i Bestii nie odbiega daleko od oryginału, gdyż najbardziej zmienione jest tło wydarzeń. Jeszcze jednym aspektem, który zachęca do posiadania książki, jest okładka. Prosta z czerwonym napisem, który jest stworzony jakby z czerwonego ciernia i wyrastająca z niego jedna biała róża, oznaczająca czystość i dająca nadzieję. Do zapoznania się z tą pozycją zachęcam wszystkich, którzy pragną odmiany w ich życiu i odrobiny magii. Ponadto dla osób lubiących historie Pięknej i Bestii jest to lektura obowiązkowa, obok której nie można przejść obojętnie. Gorąco polecam!

Moja ocena: 10/10


Tytuł: Bestia
Autor: Alex Flinn
Ilość stron: 352
Wydawca: Galeria Książki
Data premiery: 2011-09-07


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Galeria Książki, za co serdecznie dziękuję ^^


sobota, 19 listopada 2011

Ognisty Tron - Rick Riordan


O książce:

Odkąd bogowie starożytnego Egiptu zostali wyzwoleni we współczesnym świecie, Carter Kane i jego siostra Sadie znaleźli się w tarapatach. Jako potomkowie Domu Życia Kane’owie są obdarzeni wyjątkowymi mocami, ale przebiegli bogowie nie dali młodym magom czasu na opanowanie choćby podstawowych umiejętności. A byłyby bardzo potrzebne – ich przerażający nieprzyjaciel, wąż chaosu Apopis rośnie w siłę. Jeśli w ciągu kilku dni nie zdołają zapobiec jego uwolnieniu, nastąpi koniec świata. Innymi słowy: zwykły dzień rodziny Kane’ów. Aby mieć jakiekolwiek szanse w walce z siłami chaosu, rodzeństwo musi przywrócić do życia boga słońca Ra – to zadanie przekraczające wszystko, czego dokonał jakikolwiek mag. Muszą odnaleźć trzy części Księgi Ra i nauczyć się zawartych w niej zaklęć. Och, nie wspomnieliśmy chyba, że nikt nie wie, gdzie Ra się znajduje. Krótko mówiąc: drugi tom „Kronik Rodu Kane” to wspaniała przygoda.


Obrazek przenosi do recenzji


niedziela, 13 listopada 2011

Anielski ogień - Courtney Allison Moulton


„Odwieczna walka”


Gdy po raz pierwszy zobaczyłam opis i okładkę książki, pomyślałam, że to kolejny przeciętny paranormal, który pojawił się na rynku. Przecież teraz takich książek jest bardzo wiele. Sam pomysł był jednak czymś innym, lecz zarówno czymś co mnie do tej pozycji trochę zniechęcało. Miałam wiele obaw, jednak sięgnęłam po „Anielski ogień” z ciekawości, wywołanej przychylnymi recenzjami, z którymi zaczęłam się spotykać na każdym kroku. A cóż takiego zastałam? Na pewno nic, z czego byłabym zadowolona.

Historia jest o zwykłej dziewczynie Ellie, której życie zmienia się diametralnie po poznaniu pewnego tajemniczego i niesamowicie przystojnego chłopca. Skąd my to znamy? Ten motyw jest powszechnie wykorzystywany i spotykamy się z nim w co drugiej książce tego gatunku. Ale wracając, do fabuły: Ellie nawiedzają również straszne koszmary o monstrualnych potworach, które zabijają ludzi. Następnie jej sny pojawiają się nawet, gdy nie śpi. Wszystko to, czego do siebie nie dopuszczała, okazuje się rzeczywistością, a to co wzięła początkowo za urojenia, jej wspomnieniami. Gdy dziewczyna spotyka zagadkowego Willa odnosi wrażenie, że skądś go zna. W dniu jej siedemnastych urodzin zostaje przebudzona moc, a ona uświadamia sobie jaką rolę odgrywa. Jej zadaniem jest polowanie na kosiarzy i niedopuszczenie do kolejnej walki Boga z Lucyferem. Ellie jest wojowniczką, aby przetrwać, musi toczyć niebezpieczne walki z upadłymi aniołami, musi poznać prawdę o swoich poprzednich wcieleniach – a ta wiedza może okazać się zbyt trudna do zniesienia.

Patrząc na to, o czym jest książka, jedyną widoczną nowością są kosiarze. Poprzednie wcielenia, tajemniczy chłopcy i wielka rola do odegrania na tym świecie – są to tematy, z którymi mamy styczność aż za często. Taki obraz zapowiada nic nie wnoszącą pozycję, przy której widać wielki napis: To już było.

Postacie również nie są wielkim plusem tej powieści. Will, który powinien był wzbudzić moje zainteresowanie, był mi całkowicie obojętny, na dodatek czasami wydawał mi się niezwykle sztuczny. Miałam wrażenie, że autorka próbuje jakoś wyjść ze schematu, jednak nie bardzo jej się to udaje. Główna bohaterka także nie była dla mnie zaskoczeniem. Zwykła dziewczyna, która nie chce żegnać się z dotychczasowym życiem, okazuje się wielką wojowniczką, prawie nie do pokonania. To także nie wpłynęło pozytywnie na moja ocenę. Muszę powiedzieć, że bohaterowie nie są mocną stroną tej powieści, a co do ich kreacji mam kilka zastrzeżeń.

Kolejnym elementem, na który należy zwrócić uwagę to na pewno budowa fabuły. Niestety spotkał mnie tu kolejny zawód. Zaskakujące zwroty akcji czy po prostu obfitująca w fascynujące wydarzenia powieść – te wyrażenia nie odzwierciedlają natury tej książki. Akcja nie jest monotonna, ale zabrakło w niej dynamiki, która zniechęciłaby odbiorcę do odłożenia lektury. Sam początek zaś nie był tajemniczy, jak powinno być, a niezwykle przewidywalny.

Autorka pisze całkowicie prostym językiem, niemniej nie psuje to efektu, ponieważ ten utwór jest właśnie lekki i niezobowiązujący. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie potrafi jednak utrzymać żadnego klimatu, ani utrwalić na stronicach powieści prawdziwych emocji. Nie ma za to problemów ze zobrazowaniem zaistniałych sytuacji oraz pobudzeniem wyobraźni czytelnika. Lecz to też nie jest do końca dobrze wykonane, bo zauważyłam mało opisów reakcji bohaterów, mowy ciała czy ich mimiki twarzy, co bardzo pomogłoby w lepszym odbiorze i zrozumieniu ich dalszych losów.

„Anielski ogień” nie jest lekturą obowiązkową i można ją sobie bez żalu odpuścić. Czyta się go lekko, lecz nie czerpie się z tego należytej przyjemności. Na początku moimi pierwszymi skojarzeniami co do tej książki były: ‘tandetna’ i ‘sztuczna’. Co prawda z czasem to się poprawiło, niemniej całokształt został już przeze mnie źle odebrany. Wiele w tym utworze brakowało, było trochę minusów, dlatego wstrzymam się od polecenia tej pozycji komukolwiek, poza osobami ciekawskimi, które  nadal mają ochotę na spotkanie z Ellie, jej wrogami i przyjaciółmi.

Moja ocena 5/10


Tytuł: Anielski ogień
Autor: Courtney Allison Molton
Ilość stron: 424
Wydawca: Bukowy Las
Data premiery: 2011-10-19


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję ^^


 

sobota, 12 listopada 2011

W siódmym niebie - Alyson Noel


„Wakacje na co dzień”


Nie byłam pewna czego spodziewać się po tej książce. Z opisu niewiele wiadomo, a ja dotychczas czytałam tylko jedną powieść tej autorki: „Ever”, która nie za bardzo mi się podobała. Bałam się, że otrzymam nudną i mało interesującą powieść, lecz byłam także nią zainteresowana przez wzgląd na pracę głównej bohaterki jako stewardesy. Na szczęście moje obawy co do tej lektury, okazały się niepotrzebne, gdyż otrzymałam lekką i zabawną opowieść, która potrafi świetnie umilić każdy dzień, niezależnie od pogody czy wcześniejszego nastroju czytelnika. 

Historia opowiada o Hailey Lane. Jej życie zmienia się bezpowrotnie, gdy w dniu swoich urodzin dowiaduje się, że mąż ją zdradza… w dodatku nie z inną kobietą, a mężczyzną. Dziewczyna pakuje torby i ucieka. Zauważa, że przy swym partnerze porzuciła wszystkie swe marzenia. Teraz na nowo odnajduje siebie i stara się żyć na własnych zasadach i uświadamia sobie, jak wiele utraciła. Poza tym jej praca już nie sprawia jej w ogóle przyjemności, choć kiedyś było inaczej. Dopiero teraz naprawdę się usamodzielnia i wyrusza w zupełnie nową podróż, wkracza w swe nowe życie.

Hailey nie jest zadowolona z tego, jak dotychczas spędzała czas i realizowała, a raczej nie realizowała swoich planów i zamierzeń. Ma dwadzieścia osiem lat i jeszcze nie wyszła za mąż, uważa również, że już wszystko stracone. Stara się w końcu zacząć realizować własne pragnienia: między innymi powraca do pisania powieści, którą porzuciła, gdyż jej chłopak stwierdził, że tak powinna postąpić. Chce także mieć przygody. Korzysta z życia, poznaje przystojnych facetów, jednak nadal nie potrafi w pełni stać się duszą towarzystwa. Dąży do bycia prawdziwą sobą, lecz najpierw musi się odnaleźć i przypomnieć sobie jaka naprawdę jest.

Fabuła skupia się właśnie na osobie Hailey i jej przygodach. Różne ciekawe wydarzenia, przyprawione nutką humoru, całkowicie absorbują czytelnika. Nie mamy zbyt wielu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie jest to ogromnym minusem, gdyż nie czytamy jakieś sensacyjnej historii, a tylko opowieść o zwykłym życiu prostej stewardesy. Wszystko opisane w tej książce jest jak najbardziej realne i dzięki temu jeszcze łatwiej poczuć panujący w powieści klimat rozrywek i niespokojnego życia.

Styl pisania autorki jest lekki i świetnie pasuje do różnych sytuacji. Potrafi rozbawić odbiorcę, ale także coś w nim poruszyć, by poczuł dokładnie to co główna bohaterka, z którą bardzo łatwo jest się utożsamić. Pozycja ta jest napisana w narracji pierwszoosobowej, oczami Hailey i to z jej perspektywy poznajemy wszystkie zaistniałe zdarzenia. Co do wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń, ponieważ powieść tę czyta się szybko i z przyjemnością.

„W siódmym niebie” nie jest szczególnie ambitna pozycją, lecz warto poświęcić na nią swój czas. Można się przy niej bez problemu rozluźnić i oddalić od codziennych trosk. Główna bohaterka, mimo że ma dwadzieścia osiem lat, nadal niekiedy zachowuje się jak nastolatka i uważam, że każdy z chęcią o niej poczyta. Powieść ta jest idealna na wakacje, lecz w czasie roku szkolnego czy pracy jest jeszcze lepsza, ponieważ działa kojąco. Świetnie bawiłam się z tą pozycją i polecam ją każdemu kto pragnie odpoczynku przy dobrej i fascynującej historii.

Moja ocena 8,5/10


Tytuł: W Siódmym Niebie
Autor: Noel Alyson
Ilość stron: 384
Wydawca: Książnica
Data premiery: 2011-07-27


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Publicat, za co serdecznie dziękuję ^^


piątek, 11 listopada 2011

Jutro 3. W objęciach chłodu - John Marsden



„Problemy nastolatków, które nie są ani trochę błahe”


„Jutro 3. W objęciach chłodu” jest kolejną częścią bestsellerowej serii, napisanej przez Johna Marsdena. Ze względu na to, że poprzednie tomy przypadły mi do gustu, sięgnęłam i po ten, będąc pozytywnie nastawiona. Na szczęście nie na darmo, gdyż autor znów spisał niesamowitą historię o nastolatkach, którzy borykają się z kolejnymi problemami wojennymi.


Ellie i jej przyjaciele spędzają kolejne dni w Piekle, jednak postanawiają znów zacząć działać.  Ich morale zaczynają podupadać i spada na nich ogrom tego wszystkiego co zrobili, a zamierzają się na jeszcze większe rzeczy. Zaczynają zauważać, że wrogowie to ludzie tacy jak oni, a jest to trudna do zniesienia prawda. Zabijanie i wszystko czego się dopuścili jest naprawdę straszne. W pewnym momencie działali już jak automaty, a nie zwykłe osoby. Teraz to wszystko im dotkliwie dokucza, a każdy doświadcza załamania, każdy na swój sposób. Czy w obliczu tego wszystkiego nadal będą mieli siły walczyć? Dla rodzin? Dla miłości? I jak daleko dadzą radę się posunąć?

Czytając widzimy duże zmiany, jakie zaszły w bohaterach, i które zachodzą nadal. Na przykład Fi: na samym początku mogła się wydawać słabiutka przez swą kruchą budowę, lecz teraz jest wręcz najsilniejsza i najlepiej znosi zaistniałe sytuacje. Ellie wydaje się strasznie odważna i naprawdę taka jest, ale w głębi niej toczy się ciągła walka, a emocje niekiedy ją obezwładniają. Homer z reguły występuje jako przywódca, lecz zaczyna się izolować, próbując zmniejszyć ból spowodowany niejednymi działaniami. Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy zaczynają się ukrywać i oddalać od własnej osoby. Czasami udają kogoś innego, chowając się za maksami bez wyrazu. Nikt nie mógłby wyjść bez szwanku, przeżywając to co oni, a położenie na to nacisku dodaje tylko autentyczności.

Wydarzenia opisywane w tej pozycji również wydają się całkowicie realne. Fabuła jest ciekawa i obfituje w niesamowite wydarzenia. Niestety zwrotów akcji już nie ma za wiele, zaś czytelnik nie często zostaje zaskakiwany. Mimo to jesteśmy wciągnięci w wir wydarzeń, a powieść czyta się z przyjemnością. Nie jesteśmy zasypywani niepotrzebnymi opisami, jednak czasami mi takowych brakuje, gdyż łatwiej byłoby sobie wszystko wyobrazić. Poza tym zauważyłam o wiele więcej emocji niż w poprzednich częściach. Wcześniej nie potrafiłam całkowicie wczuć się w losy bohatera i tutaj również nie do końca, jednak było mi już o wiele prościej.

Autor opisuje wydarzenia interesująco i widać, że potrafi zaabsorbować odbiorcę. Posługuje się prostym językiem, pisząc lekko. Narracja jest prowadzona pierwszoosobowo przez Ellie i to ją i jej myśli najlepiej poznajemy. Dodatkowo utożsamiamy się z tą postacią, patrząc jej oczyma na wszystko. Zdziwiło mnie na początku, że pan Marsden ciągle pisze z perspektywy dziewczyny, jednak sądzę, że było to słuszne rozwiązanie, gdyż w pełni ukazał charakter tej fascynując nastolatki.

„Jutro 3” bardzo mi się spodobało i z pewnością będę kontynuowała przygodę z bohaterami tej serii. Co prawda nie należy ona do moich ulubionych, ale muszę przyznać, że jest bardzo dobra. Łatwo wciągnąć się w tę lekturą i spędzić z nią miło czas, lecz czegoś mi w niej brakuje. Ogólnie i tak jestem zdecydowanie na plus, gdyż historia jest ciekawa, bohaterowie świetnie wykreowani, a autor bez problemów trafia do czytelnika. Tę pozycję polecam każdemu, gdyż wszyscy powinni poznać opowieść o grupce młodych ludzi, którzy muszą przezwyciężyć wiele trudności.

Moja ocena 8/10


Tytuł: Jutro 3. W objęciach chłodu
Autor: John Marsden
Ilość stron: 272
Wydawca: Znak litera nova
Data premiery: 2011-09-21


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak litera nova, za co serdecznie dziękuję ^^


środa, 9 listopada 2011

Informacja wydawnicza - Dziedzictwo

Mag Jacek Rodek
Pl. Konstytucji 5/10,00-657 Warszawa
E:mag@mag.com.pl Web: www.mag.com.pl
Informacja prasowa
Warszawa, 9 listopada 2011

Dziedzictwo t. 1 – Christopher Paolini
Kontynuacja „Eragona”
4 część cyklu „Dziedzictwo”

Premiera 9 listopada
 

Najgłośniejszy światowy megabestseller od 2003 roku. Od sierpnia 2003 roku nieprzerwanie na szczycie list bestsellerów. Eragon – bohater Paoliniego, młody wiejski chłopak znajduje niebieski kamień i przynosi go do domu. Zanim udaje mu się sprzedać go handlarzowi, z „kamienia” wykluwa się szafirowy smok, Saphira. Smoka próbuje ukraść zły Urgals, który brutalnie morduje wuja Eragona. Chłopcu i smoczycy w ostatniej chwili udaje się uciec. Od tej chwili Eragon poprzysięga zemstę mordercy wuja i wyrusza na wyprawę, by uratować świat i stać się ostatnim legendarnym Jeźdźcem Smoków.

Eragon jest związany z Saphirą magiczną mocą, psychiczną więzią, która wzmacnia ich wzajemną siłę, lecz jest trochę...nieprzewidywalna. Król krainy, w której rozgrywa się akcja – Alagaesii – jest także Jeźdźcem, zaprzedał się jednak ciemnej mocy... W książce znajdujemy wszystko co niezbędne dla nowej generacji fantasy: wspaniałe walki, historyczne bronie, tajemniczy spisek i... kobieta elf, która pojawia się w snach Eragona. Czy Eragon pokona złego króla i zostanie Jeźdźcem Smoków, czy ulegnie ciemnej mocy? Odpowiedź poznamy w "Dziedzictwie".

Tytuł:

Dziedzictwo t.1.
Autor:

Christopher Paolini
Seria:

Dziedzictwo
ISBN:

978-83-7480-232-1



Tłumaczenie:

Paulina Braiter
Oprawa:

miękka
Format:

125x195
Liczba stron:

400
Rok wydania:

9 listopada 2011
Cena detaliczna:

49,90 zł



Kontakt prasowy:
Wydawnictwo Mag www.mag.com.pl, Katarzyna Rodek, k.rodek@mag.com.pl , Tel. +48 22 813 47 43, +48 502 621 486

niedziela, 6 listopada 2011

Między młotem a piorunem - Kevin Hearne


„Między młotem a piorunem” jest już trzecią częścią serii: „Kroniki Żelaznego Druida” autorstwa Kevina Hearne – nauczyciela, który jest wielbicielem komiksów i pieszych wycieczek oraz poświęca czas na hodowanie bazylii. W tej części dowiadujemy się czegoś o przepowiedniach, które otrzymał Odyseusz (m. in. o lądowaniu na księżycu i końcu świata), jesteśmy świadkami tego, jak Atticus zaprzyjaźnia się z wielkim szlachetnym wiewiórem wielkości betoniarki, jak podróżuje olbrzymostopem i jak zaczyna śpiewać w kółko: „Było morze, w morzu kołek, a kołku był wierzchołek…” w dość żenującej sytuacji. A wszystko to w obliczu śmierci…

Ostatni żyjący druid, Atticus O’Sullivan, pakuje się w kolejne kłopoty. Na początku manipuluje uczuciami pewnego naiwnego i miłego Ratotoska, wielkiej wiewiórki. Dzięki temu, po pniu Drzewa Życia – Yggdrasilu, dostaje się do Asgardu, świata bogów nordyckich. Robi to, gdyż złożył obietnicę zdobycia jabłka Odyna dla starej i potężnej czarownicy. Kradzież, mimo że trudna, udaje się, a druid wychodzi z niej prawie bez szwanku. Jednak nie robi sobie nadziei i wie, że niedługo Odyn wraz z innymi bogami zwrócą się przeciw niemu.

Atticus po dwóch tysiącach lat zaczyna dojrzewać. Oczywiście nadal nie zawsze potrafi zachowywać się stosownie do sytuacji, jednak nie można w końcu oczekiwać od niego zbyt wiele. Jest zmuszony do zmienienia swej postawy, gdyż jasnowidzenie Jezusa, i nie tylko jego, nie może się mylić, a zwiastuje bardzo, bardzo źle. Aczkolwiek druid nie byłby sobą, gdyby znów nie wpakował się w jakieś niebotyczne kłopoty. Zamach na życie Thora dobrym pomysłem na pewno nie jest, ale nasz ulubiony paranoik nikogo nie słucha i i tak robi swoje.

Paranoja Atticusa tylko się powiększa. Wszędzie widzi niebezpieczeństwo, a z każdym dniem jest coraz gorzej. Nie ma mu się co dziwić, szczególnie, że zadziera z bardzo potężnymi osobistościami. Teraz jednak ma dodatkowy ciężar, gdyż związał się z Oberonem i Granuaile, a ich przyjaźń może okazać się kłopotliwa. Musi też ich chronić, lecz nie tylko. Jego wampirzy prawnik Leif też nie jest mu obojętny, a sfora wilkołaków ma w nim sojusznika. Nie może ich narażać na zbyt wielkie niebezpieczeństwo, więc postanawia opuścić swe dotychczasowe miejsce zamieszkania. Lecz najpierw musi wypełnić dane komuś słowo, co sprowadza na niego jeszcze większy gniew bogów.

Wiara jest bardzo ciekawie przedstawiona w tej serii. Autor ukazuje nam świat, gdzie wszyscy bogowie, w których się wierzy istnieją obok siebie. Nie zadają się ze sobą za często i przebywają w towarzystwie tych ze swojego panteonu, ale Atticus zna wielu z nich, z najróżniejszych religii. Jego przyjacielem jest nawet Jezus, z którym lubi niekiedy sobie popsocić. W Morrigan, bogini śmierci ma sojuszniczkę, a nordyckim bogu piorunów - zagorzałego wroga. Koncepcja takiego obrazu świata jest interesująca, szczególnie że aż trudno sobie wyobrazić, jak to wszystko może funkcjonować na równoległych płaszczyznach. Nawet jest kilka miejsc, gdzie udają się ludzie po śmierci, a to dokąd trafisz zależy od wierzenia. Mimo że wydawać się może to nieprawdopodobne, to pan Hearne ułożył to w logiczną całość, w którą jest się skłonnym uwierzyć.

Autor pisze ciekawie, idealnie obrazując całą zaistniałą sytuację. Gdy jest to potrzebne ukazuje również barwne opisy miejsc, do których trafia główny bohater. Skonstruował przejrzystą fabułę, która jednak ma swoje zaskakujące wydarzenia i zwroty akcji, obfituje także w fascynujące wydarzenia. Zaczytujemy się w powieści, wciągnięci w wir wydarzeń, płynnie następujących po sobie scen. Łatwo jest nam się także utożsamić z bohaterem, jako że książka napisana jest w narracji pierwszoosobowej. Całość jest logiczna oraz spójna i nic nie przeszkadza w zagłębieniu się w lekturze.

„Między młotem a piorunem” trzyma poziom poprzednich części, a porzeczka była ustawiona bardzo wysoko. Jestem pod wrażeniem wielkich pokładów wyobraźni Kevina Hearne. Przedstawia on nam niebanalną historię i bohaterów. Jedyne czego troszkę mi było szkoda to, że było mniej Oberona, który bardzo rzadko brał tym razem udział w wydarzeniach. Na szczęście zostało mi to wynagrodzone innymi, zupełnie nowymi, aczkolwiek równie absorbującymi postaciami. M. in. poznajemy innego boga piorunów – Peruna, który nie potrafi za dobrze mówić po angielsku, starego alchemika i zapomnianego boga, który żyje tylko by się zemścić. Otrzymujemy o nich kilka opowieści, co urozmaica nam czytanie. Na dodatek zakończenie powieści zamurowało mnie. Nie mogłam się przez chwilę ruszyć, a później cały czas tylko o nim myślałam. Pozycja jest naprawdę warta przeczytania, dlatego polecam ją wszystkim i uważam, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie: i zwolennicy humoru, wartkiej akcji, charakterystycznych bohaterów czy po prostu niezwykłych opowieści.

Moja ocena 10/10

 
Tytuł: Między młotem a piorunem
Autor: Kevin Hearne
Wydawca: Rebis
Ilość stron: 408
Data premiery: 2011-10-25


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Rebis, za co serdecznie dziękuję ^^


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...